Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ShapeMe

Chyba potrzebuję pomocy

Polecane posty

Możecie uznać to za błahą sprawę, ale jakoś nie potrafię się ostatnio opanować. Pół roku temu zrezygnowałam ze studiów, wróciłam do swojego małego miasteczka i wiadomo jak w takim miejscu, czułam się trochę niefajnie skoro 'dalej nie studiuję, poddałam się etc'. Generalnie mam już dzisiaj dość swojej rodziny, która mnie nieustannie wykorzystuje, nawet jeśli już od jakiegoś czasu przestałam być dla nich wszystkich MATKĄ POLKĄ, którą byłam. Teraz częściej mówię nie. Ale nie zmienia to faktu, że robię wszystko by im było lżej - nie ciągnę od nich kasy, pracuję, idę teraz na studia zaoczne i mam zamiar utrzymywać się sama, jestem samodzielna - wszystko ale to wszystko sobie załatwiam sama, nie proszę ich o pomoc. Ale powoli zaczynam tracić cierpliwość, bo nawet gdy potrzebuję ich pomocy, bo są rzeczy których się w pojedynkę zrobić nie da - to i tak mi nie chcę pomóc, a ja im wychowałam dwójkę dzieci i opiekowałam się nimi nawet gdy musiałam po nocach uczyć się do matury. Także wsparcie od rodziców mam zerowe. Podobnie z siostrą, której z kolei padają do stóp, a ona jest o mnie wiecznie zazdrosna ( nie wiem czemu ) i rzuca mi kłody pod nogi. Jestem tym wszystkim przeciążona i nawet nie mam gdzie wyjść. Rodzice wypominają mi wszystko co mi dali ( nawet 10 zł sprzed kilku miesięcy ). Sami jeżdżą na wakacje, a ja nie byłam na nich od lat przeszło 9. nigdzie i aż mi wstyd przed znajomymi, a i jak na 20 latkę to aż za poważna jestem. Powinnam szaleć, wygłupiać się, ale nie mam czasu i siły, bo muszę pracować i załatwiać sobie wszystkie sprawy. Mam dość, w tym miasteczku nie można liczyć na nikogo. Mam znajomych, ale żeby się komuś wygadać - to trzeba baaardzo uważać, bo ostatnio zdradził mnie nie tylko facet, ale również 'przyjaciółka' i to wieloletnia. Może po prostu potrzebuję dobrego słowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rastil .
mam dopiero 18 lat i ktos powie ze nie znam zycia,ale wiem na pewno,ze postepujesz szlachetnie. I powiem ci ,ze do woza koza przyjdzie. I podziwiam za wklad dany rodzinie. Bo to co ty robisz to znaczy wlasnie rodzina. A oni to kiedys zrozumieja. Pozdrawiam i zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×