Bylam wczoraj w szpitalu na noc i jstem zszokowana zachowaniem personelu!

Trafilam na izbe przyjec musialam zostac na noc, kroplowka itd. Lezalam sobie grzecznie i oserwowalam wszystko. Ratownicy medyczni, pielegniarki to zwykle chamy takie oto wrazenie odnioslam. Jak oni sie odnosili do ludzi:O Np. jeden chlopak poprosil o wode to uslyszal ze nikt tu nie jest sluzacym. Dziewczyna chciala do lazienki to jej powiedzieli, ze jak kroplowka sie skonczy, a nawet polowa jej nie przeszla. Przyszedl jakis facet o cos zapytac to uslyszal od ratownika "co ja kurwa informacja jestem":O No i mi tez sie oberwalo. gdy skonczylam kroplowke i juz wiedzialam, ze wiecej mi nie podasza poprosilam o zdjecie wenflonu, bo mnie reka bolala. Nikt mi go nie zdjal, 6 godzin lezalam z nim b mi go zdjac nad ranem. I jeszcze uslyszalam ironiczny tekst ratowniczki "ojej raczka boli":O Po prostu szczyt wszystkiego. Ja nie wiem jak mozna tak traktowac ludzi. I oni sie dziwia, ze ludzie ich nie szanuja. Ja od dzis tez juz nie bede, bo to bylo zwykle chamstwo i podlosc takie zachowanie, a i tak nie opisalam wszystkich incydentow.

napatrzyli się na cierpienie i są znieczuleni, to już nie są normalni ludzie tylko pierdolnięci. Szpanują jacy to są odważni. Ostatnio szczepiłam się na żółtaczkę to w ogóle rękawiczek nie zakładają, w dupie to mają że mogą się czymś zarazić i na odwrót.

Przyjechałam z koleżanką na ostry dyżur. Zostałyśmy pouczone, że na ostry dyżur przyjeżdża się wtedy, gdy jest zagrożenie życia (tu pytanie: skąd laik ma się orientować w sytuacji?). Panie w recepcji głównie interesowały się drukiem RMUA (w lot stwierdziły, że nieaktualny), lekarz odesłał do innego szpitala, gdzie nie stwierdzono nic niepokojącego. Finał: koleżanka trafiła jeszcze tego samego wieczora do pierwszego szpitala, który odwiedziłyśmy, karetką pod kroplówkę.

Bo to nie służba zdrowia , tylko ostatnie pożegnanie.

bo wlasnie tak jest, ze oni na ostry nie chca przjmowac, ja juz sie nauczylam, ze jade na pogotowie jak cos i dostaje skierowanie. Musza mnie wted przjac. Niestety ja tez powaznie choruje wiec moze dlatego, ale jak sama jezdzilam na ostry dzur to mnie przyjmowac nie chcieli, bo nie mialam skierowania:O

Swieta racja, przekonalam sie o tym nie raz.

juz pomijając ta sytuacje nie rozumiem dlaczego ludzie sa tacy niemili dla innych, wystarczy uprzejmnie odpowiedzieć usmiechnac sie a wszystkim byloby przyjemniej a jesli mamy zly humor to nie znaczy ze wszyscy wkolo tez musza taki miec, nie trzeba sie wyzywac na innych

AUTORKO PISZESZ DZISIAJ JEDNO PROWO ZA DRUGIM I DOPA CI SIE NIE ZAMYKA

jakie prowo? Dobrze ty sie czujesz? Nic dzis nigdzie nie pisalam, a tu opisalam jak jestem zaskoczona takim zachowaniem, bo nigdy nie zostawalam na noc w szpitalu i nie mialam okazji widzec takiego chamstwa

no, ja sama wiem jak to jest, zero uprzejmości tylko traktowanie pacjenta jak jakiegoś ciężaru i balastu, jakby chcieli ci powiedzieć odczep się i daj mi spokój. ponadto olewanie sobie ludzi na pełnej linii, a także ich potrzeb, PATOLOGIA. Współczuję ludziom co idą na pielęgniarki oraz inne bo potem się odczłowiecza to to, staje jak jakieś zwierzę.

A, bo w ogóle nie ma mowy o korzystaniu ze służby zdrowia bez wsparcia w postaci osoby towarzyszącej... Człowiek, który akurat skręca się z bólu, nie da rady się podjąć swobodnej konwersacji z panią w recepcji o doniesieniu zaświadczenia ubezpieczenia :o

a mówią że w Irlandii jest chujowa służba zdrowia!!!!!!!!!!!! tak by tu nie zrobili w zyciu tu to się dobrze z pacjentem obchodzą