pewnego mężczyzny poglądy na małżeństwo

interesuje mnie dlaczego wy, kobiety tak bardzo chcecie wyjść za mąż. jeśli o mnie chodzi, to perspektywa zadeklarowania się kobiecie w tym temacie nie jest wcale miła - nie chodzi o moją niewierność, ale o "związywanie sobie rąk": 1) muszę się dzielić majątkiem i ryzykuję też finansowo w kwestii ewentualnego rozwodu - na bank to mężczyźni płacą alimenty, bo tak działają sądy, że statystycznie prawie zawsze wygrywa kobieta. intercyza od razu psuje małżeństwo, więc ją wykluczam 2) kobieta wprowadza mi się do mieszkania i zaczyna mnie kontrolować oraz zmieniać: jak mam dbać o czystość, o jakich porach wracać itd. nie jest zazdrosna, ale od czasu do czasu ma takie wybryki (jak pewnie każda) - zaznaczam, że nie zdradziłem jej. 3) ma ciągłe uwagi do mojego rozkładu zajęć: mam taką pracę, że w domu jak przyjdę muszę jeszcze się czegoś uczyć,aby być na bieżąco z najnowszymi sprawami, to również zajmuje 1-2h na dzień, ona potrafi robić wyrzuty, że nie jestem z nią (czasem siedzę w bibliotece) - gdy będzie moją żoną, będzie miała więcej możliwości wywierać na mnie wpływ 4) małżeństwo to stopniowe popadanie w rutynę, prawie każda znana mi kobieta, moja i nie moja, w miarę trwania związku przywiązuje się do faceta, ale go niczym nie zaskakuję, wiadomo z góry że będzie z nim do końca życia, ma jednak coraz mniej ochoty na wspólne szaleństwa i zabawę (nie chodzi wcale o seks) 5) nie chcę robienia mi wyrzutów , że jestem taki to a taki, porównywania do innych mężczyzn, krytykowania, teraz mogę ją rzucić, ale żony tak łatwo się nie rzuca, 6) prawie każda kobieta jest zbyt uległa na dłuższą metę i to mnie nuży