Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kocurinda

pustka

Polecane posty

Gość kocurinda

siedze cale dnie i noce i ogladam filmy... dlaczego nie umiem zmusic sie do zadnego dzialania? dokladnie wiem co powinnam zrobic, zeby ruszyc zycie do przodu, a jednak wybieram nic nie robienie...wylaczam sie ladujac kolejny film na komputer, z godziny na godzine obiecuje sobie, ze to juz ostatni a potem nie mam sily wstac i zrobic czegokolwiek... dlaczego tak sie dzieje? dzis zdalam sobie sprawe, ze jestem w tym samym punkcie co 1,5 roku temu. Wrocilam do poprzedniego chlopaka, trace prace i pewnosc siebie. Poczucie wartosci spadlo mi praktycznie do zera.... nie wiem kiedy i jak to sie stalo. Dlaczego tak postepuje, czemu nie moge ruszyc i co powoduje ze czuje jakbym grzazla w niebycie. Moj chlopak jest cudowny, wspiera mnie i stara sie mi pomoc, ale to na nic. Zdalam sobie sprawe, ze mam chyba zaprogramowana porazke dotyczaca mnie, mojego rozwoju kiedy z kims sie spotykam. Potrafie cos przedsiewziac tylko kiedy jestem sama. Dlaczego?! Jesli ktos mial taki problem, to prosze powiedzcie co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocurinda
bardzo bym chciala z kims na ten temat porozmawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witamiżegnamzarazem
Jakie filmy oglądasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocurinda
rozne... komedie romantyczne, seriale amerykanskie. Takie rzeczy ktore sa mile latwe i przyjemnie i wylaczaja mnie choc na chwile. Przestaje wtedy myslec i sie zadreczac ze nic nie robie, bo pochlania mnie film... jestem zalosna, wiem.... i naprawde nie wiem jak przestac i zaczac normalnie funkcjonowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu nie
sram na was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witamiżegnamzarazem
Ja uwielbiam oglądać filmy. Ale takie, które wprowadzają mnie w stan duchowego katharsis, zaznaczają, co ważne, zmuszają do skonfrontowania poglądów moich, i twórcy. Polecam te filmy. Mogę podać tytuły moich ulubionych, ale nie rzucał bym się od razu na głęboką wodę. Takie filmy, jak sztuka zresztą, która dba o ducha człowieka, często w nim coś przełamuje, i popycha na przód. Takie filmy to dialog widza z twórcą, niczym poważna rozmowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocurinda
bylabym wdzieczna za podanie tytulow, jesli juz nic innego nie robie, to moze chociaz niech to bedzie wzbogacajace a nie odmozdzajace :) dziekuje, tak wogole, za reakcje :) normalnie nie robie takich rzeczy jak ta, ale chyba poprostu nie mam juz sily i potrzebuje pomocy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witamiżegnamzarazem
"2001:Odyseja Kosmiczna" "Godzina Wilka" "Persona" "Stalker" "12 gniewnych ludzi" "Czas Apokalipsy" Ale jest to dość potężny kaliber. Z tych lżejszych: "Skazani na shawshank" "Forrest Gump" "Fight Club" "Misja" "American Beauty"!!! Ale pewnie większość z tych widziałaś. Polecam także wszelkiego rodzaju baśnie. A jak lubisz filmy romantyczne, to może te starsze, jak Casablanca" przpadną Ci do gustu. No, i rzecz jasna, polecam także wszelkiej maści książki - to jest duchowy narkotyk!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witamiżegnamzarazem
"Odyseja Kosmiczna" - pojawił się emotek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocurinda
Dziekuje, faktycznie widzialam wiekszosc, ale przypomniales mi o paru tytulach, ktore z checia powtorze :) a co do ksiazek, to wlasnie jest tak ze nie jestem w stanie sie na tyle skupic zeby czytac i nie sprawia mi to juz takiej przyjemnosci jak kiedys... wogole ostatnio nic mi nie sprawia przyjemnosci. Wyglada to tak jakbym wolala wegetowac niz korzystac z zycia. Mam z tego powodu tez poczucie winy, bo moje zycie jest calkiem udane, a nawet bardzo. Do tego jestem mloda, zdrowa, ladna... nie wiem co sie ze mna stalo... boje sie, ze trace rozum powoli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocurinda
nie mam GG ale dziekuje za propozycje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witamiżegnamzarazem
Hmm...jeżeli całe życie chciałaś zrobić coś, co wydaje się nierealne, to możesz teraz spróbować. To taka opcja, wiesz...można spróbować ze skromną miną, a potem...kto wie. Np., jeżeli całe życie chciałaś być pisarką, możesz zacząć pisać książki. Albo coś innego. Nie ma nic bardziej uskrzydlającego, niż przypomnieć sobie o dawnych marzeniach. Poza tym, nie przestajemy robić niektórych rzeczy, bo się starzejemy, tylko starzejemy się, bo przestajemy robić niektóre rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość refforma_..
Wiesz autorko na mnie tak działają książki, inny świat. To jest fajne, ale chwilę . Czas płynie obok... tylko to nie jest kurcze prawdziwe życie. Zatracanie się po to by zapomnieć, że się zatracamy, błedne koło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocurinda
Pieknie powiedziane :) i masz racje :) widzisz, ja robie to co lubie, tylko to wymaga ode mnie samodyscypliny i motywacji do dzialania, ktora ostatnio gdzies zgubilam i poprostu nie potrafie odnalezc.... tak jakby mi ktos odcial skrzydla, i choc wiem, ze moje samopoczucie zalezy ode mnie, to zachowuje sie tak jakbym wolala zniknac zamiast zyc i sama tego nie pojmuje. Ostatnio przeczytalam jakis artykul przypadkiem o energii ktora sciaga w dol, moga ja wytwarzac ludzie, twoje otoczenie ale i ty sam. Zaczelam myslec ze cos takiego sie dzieje... potem stwierdzilam, ze to jakies bzdury i wymowka, zeby nie dzialac, ale prawda jest taka ze ja naprawde nie mam sl=ily... myslalam ze mam depresje i powinnam pojsc do psychologa zeby moze mi dal jakies lekarstwa, ale w glebi serca tego tez nie chce. Zupelnie jakbym nie miala zamiaru sobie pomagac... czy myslisz, ze to mozliwe, zeby az tak byc destrukcyjnym dla samego siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocurinda
ide sie polozyc juz spac, bardzo dziekuje za chwilowa pogawedke, bylo mi b milo i czuje sie odrobine lepiej :) zycze kolorowych snow i moze do nastepnego czatowania, czy jak to sie tu nazywa :) dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witamiżegnamzarazem
W zasadzie, to możliwe jest wszystko, nawet to z tymi "magicznymi" osobami. Nie mam pojęcia, co poradzić. Natomiast mocno jestem z Tobą, i trzymam kciuki, jak za każdą osobę, która chce sobie właściwie pomóc, ale trochę nie wie jak. Niekiedy twórcy prowadzą, poprzez swe tworzywo, dialog z odbiorcą. A, że nieraz też są to osoby mądre, obcowanie z taką sztuką jest szalenie wymagające, przydatne, fascynujące. Jak gdyby, rozmowa z kimś o na prawdę fantastycznym umyśle. Dlatego ja częstokroć uciekam się do artystów. Nie mogę wiele więcej poradzić, ale zapewniam, iż mój duch stoi za Twoim murem. :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocurinda
DZIĘKUJĘ :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×