Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość extreem

Dlaczego wyjechaliście/ albo macie zamiar

Polecane posty

frykasek Zgadzam się z Tobą ja zarabiam marne grosze, a jeszce w pracy słysze że mało robie i mało! Poniżanie ludzi i pomiatanie.. u mnie w pracy nie ma szans awansu, był jeden awans.. Dostała go dziewczyna kierownika która nie ma matury a teraz jest wice kierownikiem!! Tu za te pieniądze nie ma szans na budowe domu..Narzeczony nie chce się przekonac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość extreem
Ja też się zgadzam z tym co powyżej, bo też tak samo mam. To go przekonaj. Zapytaj się o on tu ma ( ma coś)? Bo jak ma coś... co na prawdę nie prosperuje na przyszłość, to bez sensu to ciągnąć. Ja uważam, że lepiej spróbować, i się przekonać. Niż potem żałować, że się nie spróbowało. Przynajmniej będziesz miała satysfakcję, że coś próbowałaś zrobić ze swoim życiem, żeby zmienić je na lepsze. Jeszcze jesteście młodzi (tak zakładam po twojej wypowiedzi) dzieci wam nie płaczą itd, więc nic nie tracicie, chyb lepiej pojechać teraz niż w wieku 40 lat bo wtedy trudniej też jest nauczyć się języka. A dla młodych osób jest dużo prac, oczywiście jak jest chęć do pracy. Nikt nie mówi, że na początku jest łatwo, ale nie można się poddawać, tylko iść dalej, i obrać sobie jakiś cel w życiu. to moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość extreem
powiedz jakie on ma obiekcje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość extreem
i to jest taka super praca? I chce z nią wiązać przyszłość? Tak świetnie zarabia, że będzie go stać na założenie rodziny i utrzymanie jej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość extreem
ta niech uważa, że dostanie stanowisko kierownika. I co kiedy dostanie, za rok 2, 3 albo wcale. I będzie tak czekał w nieskończoność? Bez przesady, młody jest ma jeszcze szanse zaistnieć na jednej firmie świat się nie kończy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabulka86
Ja jestem taka, że za swoim facetem pojechałabym wszędzie, nawet jakbym nie wiem co za stanowisko miała. Poza tym lubię jak coś się dzieje. Lubię nowe szanse i możliwości, a w życiu trzeba próbować wszystkich możliwości jakie stoją na drodze. jak mu w glowie powiercisz to się przekona w koncu. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do tych pomaranczowych: No przeciez lece w sierpniu teraz. :p No i co z tego, ze sie wybieram do Stanow? Planowalam sobie, zbieralam informacje i w koncu lece. A co do mojej edukacji i doswiadczenia w branzy... Przeciez ja tam nie lece do pracy. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rose Sauvage
ja wyjechałam do Londynu, bo w Polsce wegetowałam. Decyzję ułatwił mi fakt, że nie mam żadnej rodziny ani w tamtym czasie nie byłam z nikim związana. W momencie wyjazdu słabo mówiłam po ang.Na początku opiekowałam się dziećmi. Języka nauczyłam się na tyle dobrze, że bez problemu zdałam egzaminy na certyfikaty Advanced a później Proficiency - CPA & CPE. Bez problemu zarobiłam na odpowiednie kursy językowe z pracy zwykłej kelnerki i baby sitterki. Potem zrobiłam jeszcze kurs biznesu - taki papier nie dał mi żadnego tytułu, ale świetnie podszkoliłam słownictwo potrzebne do każdej pracy biurowej. Wierzyłam , że wcześniej czy później pojawi się okazja na fajną pracę. I tak się stało. Pracę kelnerki miałam od początku legalną, więc płaciłam podatki, ubezpieczenie, bez problemu korzstałam z opieki medycznej. A szkoła w której robiłam kurs językowy (państwowa) przysłał mi bony na sporą sumę do wykorzystania w księgarni. W Polsce nie było mnie stać na kupowanie księżek. Za Polską czasami tęsknię, ale nie żałuję mojej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja zostałem
bo znalazłem pracę w Polsce, która powzwala mi godnie żyć, nie jestem milionerem, ale mam perspektywy i mozliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość extreem
to fajnie, że chociaż 1 osobie jest tu dobrze, aż na tyle ;) Większość historii każdej osoby piszącej tu jest o wegetowaniu w Polsce, brakiem możliwości rozwoju i słabe zarobki.. chyba coś w tym jest skoro tyle aż osób o tym pisze, i coraz więcej wyjeżdża. A kto tu zostanie niedługo? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rose Sauvage
Polaków jest 38milionów! więc zawsze ktoś zostanie :) POza tym nie każdy ma taki charakter, że potrafiłby żyć poza Polską. Przyjaciółka, który odwiedziła mnie w Londynie, powiedziała, że jest zachwycona tym miastem, ale nie chciałaby tu żyć, ani w ogóle nigdzie poza krajem, nawet przez rok. Ona w PL ma przyzwoitą pracę, nie wegetuje, ale żyje oszczędnie: nie ma samochodu, dziecka,nie jeździ na zagraniczne wycieczki do ciepłych krajów, żadnego kredytu - mieszkanie odziedziczyła. Ale wystraczy, że urodzi dziecko i będzie mieć kilkumiesięczną przerwą w pracy, automatycznie wzrosną jej wydatki, a już będzie jej się żyć dużo gorzej.... Moi inni znajomi, którzy prowadzą własne firmy narzekają na ZUS i podatki, opieszałość urzędów, ich nieprzychlyność, a także brak jakiejkolwiek możności wyegzkwowania pieniędzy od firemnego dłużnika. A wszystko mają na ogromny kredyt. KOlejny kolega, który ma fajną pracę i dobrze zarabia, pracuje do ósmej wieczów codziennie, a weekendy jeździ na imprezy z klientami ... i boi się młodszego pokolenia, bardziej agresywnego, które depcze mu po piętach i czyha na jego pozycję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rose Sauvage
Mayor of London: kto jest z Tobą na tej focie przed lustrem? co to za koleś? bo wygląda mi na nieczystego rasowo, czyt: arab-muzułmanin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etreeme
Rose Sauvage ale Ci znajomi o których piszesz, to są w Polsce, czy za granicą, bo nie zrozumiałam :) co do Twojej koleżanki, no tak. żyje sama, to ma fajnie, ale właśnie jak przyjdzie dziecko, to juz nie będzie tak fajnie, nie wiem czy ją nawet na pieluchy będzie stać, chociaż może i będzie, ale na pewno nic sobie nie odłoży. A przez dobrą pracę JA rozumiem to, że zarabiam tyle, że mogę właśnie chociaż 1 do roku wyjechać na wakacje, kupić sobie samochód, a nie pchać się śmierdzącą komunikacją miejską. Ale jak komuś to pasuje... ile ludzi tyle potrzeb. Ja osobiście oczekuję czegoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarancz nick
Mayor jesli nie jedziesz tam z zamiarem pracy a tylko do facetra to cie podziwiam. Mam nadzieje ze go dobrze znasz bo odsetek polek ktore chajtnely sie w USA a potem byly szantazowane o zielona karte (po dwoch latach tymczasowej trzeba wystapic o permanentna i tu sie zaczyna caly dramat - wejdz sobie na jakies fora gdzie ludzie pisza o waivers na zielone karty pelno czubow) Generalnie facet czuje ze ma nad toba przewage i zaczyna cie gnoic bo wie ze wszystko jest od niego zalezne - ze potrzebujesz go zeby przedluzyc papiery etc. Dwie moje kolezanki przwchodzily przez to pieklo. Poza tym zorientuj sie tez dobrze w rynku pracy. W USA jest inaczej - s;yszalam ze w UK jest pelno certyfikatow na jakmies prace 'w biurach itp" Tutaj trzeba miec dwuletni collegew zeby miec jakas nedzna prace w biurze pomoc dla pielegniarki albo w opiece nad starszymi. Poza tym malo kto zatrudnia obcokrajowcow z papierem z uniwersytetu zza granicy (chyba ze sie skonczylo jakis kierunek engineering albo ma phd z chemii albo pracowalo dla jakiejs wielkiej korporacji - inaczej zapomnij). Warto zorientowavc sie w rynku pracy itp zanim zrobi sie ten duzy krok. Ja popelnilam wiele bledow przy emigracji ale to dlatego ze nikt mi nie powiedzial :) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do pomarancz nick: ale my sie kochamy. Ja tam nie jade sie chajtac tylko na wakacje. Myslisz, ze ze mnie taka Polka, co to na papiery jego leci? No co Ty. Jeszcze nawet nie zdecydowalismy gdzie bedziemy mieszkac. Poza tym o czym Ty w ogole piszesz, dlaczego facet mialby mnie 'gnoic' jak to okreslilas...? Przeciez za maz wychodzi sie z milosci. I owszem, ja go potrzebuje, bo go uwielbiam, a on mnie. Mam swoja kase, prace i td. Nie chcialabym byc nigdy zalezna od faceta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość putka22
ej a tak w ogole to chyba nie o tym temat. A poza tym co to za wtrącanie nosa w nie swoje sprawy miłosne? Ja też wyjeżdżam i odliczam już czas :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nach Deutschland
1. Brak perspektyw. 2. Upokorzyli mnie. nienawidzę swojego miasta. 3. Lubię anonimowość stolic europejskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bvc
Ja też nie mam tu perspektyw... totalna porażka, i mam studia i co mi po nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezu jaka jestes zalosna
ROR przejela topik, teraz jej osoba bedziemy zajmowac sie na kafeterii. Widze ze dobrze znasz sie na polskich i lekach i jeszcze operujesz slownictwem typu "pucybut". Kto ci uwierzy ze mieszkasz poza granicami Polski? Usun sie z tego topiku bo to miejsce dla emigrantow wymieniajacych doswiadczenia za granica a nie takich zalosnych indywidoow jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezu jaka jestes zalosna
mialo byc do innego watku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usa la la la
ja wyjechalam, bo bylam ciekawa swiata, chcialam zobaczyc jak zyje sie gdzie indziej, chcialam nauczyc sie ang. - w pl nie wegetowalam, mialam prace, dzien po obronie dyplmu wylecialam w daleki swiat :) kolezanka pozniej dowiozla dyplom - ot tak zeby byl. Teraz zrobilam drugi dyplom tu, na miejscu. Tu juz mam swoj dom, swoja rodzine, swoje sklepy, swoje niebo, swoje slonce :) tu mi sie latwiej oddycha :) Mayor, bardzo dobry cytat o polskiej rzeczywistosci - niestety :( a w hameryce jest fajnie :) inaczej ale fajnie :) dlugie te wakacje planujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basser
a co tu mieć, za odwagę, wsiadasz, i jedziesz, stawiasz wszystko na jedną kartę. Jak jest możliwość, to można zaryzykować. to oczywiście do zacieszona women. każdy się boi, i ma obawy, nie jesteś jedyną osobą. ale trzeba się zawziąć i spróbować, albo teraz albo wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marilen
Z glodu wyjechalam i ponizenia. WPolsce sie ze mnie wysmiewali, tu mnie nikt nie pietnowal, przyjeli mnie jak swojego, teraz jest mi dobrze. Nie wroce nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×