Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pearl81

wszystko stracilo sens

Polecane posty

witam,6 miesiecy temu dowiedzialam sie o romansie meza,jak kazdy romans bylo to brudne ,wyrachowane i okrutne w stosunku do mnie.Wpadlam w depresje,z ktorej w miare szybko udalo mi sie podniesc,bo nie chcialam byc ofiara w jego oczach.Potem dowiedzaialam sie jeszcze o kilku innych znajomosciach glownie internetowych,daty e-maili pokazaly,ze trwalo to juz przed slubem(jestesmy razem 12 lat,prawie cztery malzenstwem)i kiedy bylam w ciazy,praktycznie ciagle mnie oszukiwal.Nie znalam mojego meza,zylam w klamstwie,zludzeniu szczesliwego zycia.Warto wspomniec ze do tego romansu nigdy nie powiedzial ze jest nieszczesliwy,byl oddanym mezem i ojcem,doslownie wzorem.W skrocie powiem,ze on w koncu zdecydowal,ze chce zostac z rodzina,twierdzi ze popelnil w zyciu wiele bledow,ale dzieki temu zrozumial jak wiele ma do stracenia,odbudowal wiez z dzieckiem,mowi ze mni kocha.Ale dla mnie to jest meka,koszmar kazdego dnia.Nie umiem pogodzic sie z tym,ze oklamywal mnie przez tyle lat,ze jest zupelnie innym czlowiekiem niz zdawal sie byc.Nie mam zadnych wspomnien,przeszlosci,nie umiem sobie wyobrazic przyszlosci.Upokorzenie,gniew ,wscieklosc i poczucie beznadziei to jedyne co czuje.Zdecydowalismy ze bedziemy walczyc o ten zwiazek,maz dostal swoja szanse,ale kiedy JA poczuje sie lepiej.Bylismy na terapii malzenskiej,ja mialam rowniez indywidualna sesje,ale wciaz czuje sie fatalnie przez wiekszosc dni.Czy czas naprawde wyleczy te rany,czy moze jedynie przzwyczai mnie do tego bolu?Czy ktos z Was przeszedl przez cos podobnego i mimo to moze powiedziec ze jego historia ma szczesliwe zakonczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dle;
Powiem tak, wszystko zależy od Ciebie i od....kasy. Jeżeli nie jestes samodzielna finansowo bedziesz zmuszona zostać naewt jeżeli serce będzie podpowiadało cos innego. Taka jest prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety,nigdy nie zapomnisz i nigdy mu nie wybaczysz,zawsze bedzie Ci to towarzyszyc,dziwie sie w ogole ,ze zdecydowalas sie na dalsze zycie z kims takim,kopla bym go w doope zanim by zdazyl zacisnac posladki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uwierz mi,że czas jest tu najlepszym lekarstwem ale i sama musisz sobie uświadomić jedno, mianowicie ,jeśli zgodziłaś się na to abyście nadal byli razem to niestety musisz w sobie znaleźć na tyle sił aby mu wybaczyć. Zapomnieć się nie da, ale kiedy odnajdziesz w sobie siłę na wybaczenie jego błędów będzie ci lżej. To trudne- ale nie niemożliwe. Jeśli chcesz z nim być postaraj się dostrzec w nim coś dobrego nie rozpamiętuj tego co minęło.Bo się zadręczysz. Współczuję ci ale wierzę,że odnajdziesz w sobie siłę na to aby zobaczyć w nim tego mężczyznę , którego poślubiłaś na dobre i na złe. pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozsadek mi tak podpowiedzial
zalezy czy potrafisz wybaczac, ja niestety nie potrafie :( zdradzil mnie, oklamywal przez 1,5 roku, dzialal na 2 fronty,bolalo jak cholera gdy sie dowiedzialam,zupelnie jakbym zobaczyla kogos innego obok siebie a nie ta sama osobe, niedowierzalam,ze to zdarzylo sie naprawde, zadnych sygnalow, ze cos sie dzieje....tak mnie to zabolalo,ze postanowilam nie wybaczyc,niestety minelo kilka lat a ja wciaz o nim mysle, tesknie, jednak nie zaluje,ze odeszlam,smiem twierdzic,ze po wybaczeniu zrobilby to drugi raz majac nadzieje, ze z milosci do niego wybacze mu wszystko .... niestety przeliczyl sie. Walczyl o nas b.dlugo, blagal na kolanach, prosil, plakal, bylam nieugieta, albo mnie szczerze kocha i jest ze mna albo ma kilka jednoczesnie i wtedy o milosci nie ma mowy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×