Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

alki1956

jestem nikim

Polecane posty

owad też się wszędzie wciśnie wszedzie? jak tu zasnac, czizas, jak tu zasnac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobra , chyba pójdę już się położyć , pozdrowionka dla wszystkich , jutro tu będę , może w lepszym nastroju i chociaż troszkę mniej rozgoryczona , ale na dziś - dziękuję za wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anguśka
"2 godziny nie odpisał na SMSa"...Chora to Ty jesteś,zajmij się jakimiś ważnymi sprawami.Dałaś z siebie zrobić idiotkę,zaakceptowałaś to,to teraz nie użalaj się nad sobą,bo jak Cię dotknie naprawdę ważny problem,to nie będziesz miała możliwości jęczeć na forach,pozdrawiam"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czizas ciagnij
sie za szczerym ,a nie tu wisisz jak gacie na sznurku zrob mu dobrze potem on tobie i wrocicie tu mniej zgoszknieli niz jestescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anguśka , nie użalam się nad sobą , a tak naprawdę to pewnie szukałam potwierdzenia czy aby na pewno mam rację co do jego osoby , takich obiektywnych wypowiedzi potrzebowałam , i znalazłam , mam nadzieję że nie będę już mieć żadnych wątpliwości ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czizas ciagnij
madrasny szczerus na forum,ciekawe co masz do powiedzanie realnie cwaniaku w szelkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałąm taką sytuację
a mnie się udało odejść...miałam taką sytuację, jak Ty. 4 lata męki z kolesiem, który mnie zdradzał, poniewierał, olewał, upokarzał...wiedziałam o tym, ale łudziłam się, że go zmienię. nie miałam siły odejść...w końcu coś we mnie pękło. nie ufałam mu, nie widziałam naszej przyszłości razem, czułam się upokorzona na maxa (poniżał mnie przy znajomych, rodzinie). zrozumiałam, że odkładanie rozstania niczego nie zmieni, że ten dzień i tak musi nadejść. przygotowałam się na to, mówiłam sobie, że już wkrótce to zrobię. kolejna awantura - zerwałam!!! w końcu!!! wiesz, co mi pomogło? zmieniłam numer tel., zero kontaktu z nim i z jego znajomymi. ale najważniejsze- UWAGA- byłam tak uzależniona od tego toksycznego typa, że musiałam pójść do psychiatry (nie żartuję). otrzymałam leki antydepresyjne (wpędził mnie w depresję i sprawił, że czułam się zerem). Po ok. miesiącu przyjmowania leków poczułam, że żyję! Nie kocham go, teraz to wiem, byłam tylko wpędzona w maksymalnego doła przez niego! To jest tak, jak wychodzenie z alkoholizmu...Leki sprawiły, że poczułam, że żyję na nowo! mam go gdzieś i niedawno poznałam kogoś wspaniałego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anguśka
"2 godziny nie odpisał na SMSa"...Chora to Ty jesteś,zajmij się jakimiś ważnymi sprawami.Dałaś z siebie zrobić idiotkę,zaakceptowałaś to,to teraz nie użalaj się nad sobą,bo jak Cię dotknie naprawdę ważny problem,to nie będziesz miała możliwości jęczeć na forach,pozdrawiam"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czizas ciagnij
realnie to bys siedzial z morda na klode,szczekacze tacy jak ty sa mocni tylko piszac przesmiewca sie znalazl ,idz zony pilnuj bo ci nastepne rogi dowli bucu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też się zastanawiam jak z tego wyjdę , tel nie zmienię bo służbowo od lat mam ten nr i nie mogę , ale ciężko mi bardzo , nie ukrywam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałąm taką sytuację
jak patrzę na tytuł wątku, to wydaje mi się, że jesteś w podobnej sytuacji, w jakiej ja byłam. Nie daj się! walcz o siebie i swoje szczęście! problemem nie jest to, czy go zostawić, tylko JAK to zrobić. mnie pomogły leki, Tobie może pomóc wizyta u psychologa. Uwierz, że jesteś teraz w chorej relacji, którą musisz zerwać! to podobna sytuacja, jak u ofiar przemocy w rodzinie, żona bita przez męża nie potrafi odejść. pogadaj z psychologiem na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałąm taką sytuację
proszę Cię, ja mogłam i dałam radę, to Ty też dasz! ja też myślałam, że już nikogo nie spotkam, ja też miałam trochę dobrych wspomnień z nim. zrozum, że on Cię zniszczy! ty jesteś słaba, masz niskie poczucie własnej wartości i takie osoby wybiera sobie dręczyciel, czyli Twój "ukochany". On Cię NIE kocha. Ty jesteś uzależniona od niego. To NIE jest miłość. Zastanów się-przecież wiesz, że on się nie zmieni. Musisz odejść. Musisz znaleźć siłę. On nie zwiąże się z laską o wysokim poczuciu własnej wartości, bo taka go kopnie w dupę. On szukał ofiary, i znalazł. ON CIĘ nie kocha, tylko podbudowuje swoje ego Twoim kosztem. Kiedy wracasz, on rośnie. Rozumiesz? tu nie o Ciebie chodzi. on się Tobą bawi i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucy z Windsorow
olac ciepłym moczem sikiem prostym! miejże honor dziewucho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak , masz rację , Twoje doświadczenia są dla mnie azymutem , tylko ja się uwolnić z tego chorego związku ? nie reagować na jego durne sms-y ? próbowałam ostatnio z nim rozmawiać , to się wkurzył i wyszedł do drugiego pokoju , bez komentarza i wyjaśnienia - powiedziałam mu prawdę , gdyby było inaczej tłumaczyłby się , przynajmniej by próbował , gdyby mu zależało wyjaśniał by moje wątpliwości , tak myślę ... i raczej się nie mylę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wściekła jestem na siebie jak mogłam się tak dać omotać i tkwić w tym bagnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×