Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Adelajda***

Czy są tu mamy mające kilkoro dzieci - jak Wam sie udało jeszcze nie zwariować?

Polecane posty

Gość Adelajda***

mamy 3 córki ;-) Los zadecydował za nas, bo za drugim razem urodziły się nam dwie :-D Maż chciał w miare szybko syna, no to ma 3 kobity... W każdym razie dzieci maja po 3,5 i 1,5 roku :-O Sa chwile fantastyczne, ale ogólnie jest MI bardzo cięzko. Maż całe dnie w pracy, więc siedzę z nimi JA. Rano jak się budzę (czyt. jestem budzona, bo sama cały dzień nie wylazłabym z łóżka), już czuję sie zmeczona. A jak pomyślę, co mnie czeka, to opadam całkiem z sił. I tak ciągnę te dnie za dniem, czując się jak w okropnym kieracie. Czas dla siebie mam, gdy: -wraca mąż -dzieci śpią wieczorem CZasami, gdy zmieniam kolejna pieluche albo rozdzielam walczace dzieciaki myśle sobie, ze moje kolezanki siedza w tym czasie eleganckie, pachnace w pracy i perfekcyjnie zrobionymi paznokciami stukaja w klawiaturke :-O A ja... a mnie brak juz cierpliwosci, sily, pomyslów, ochoty.... Marzę o tym, by przespać jeden dzień, drugi przeleżeć w lozku, czytając książki i ogladając filmy .... Czy są tu kobietki, mające podobna sytuacje? Jak sobie radzicie (ja podobno radze sobie świetnie, tak wszyscy mówią, ale tylko ja wiem, ile mnie to kosztuje)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulia pe.pe
i jakos nie narzekala? a komu miala narzekac? tobie, ześ jej krwi natruła? hehe tylko ona wie ile sie natyrala przy piątce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie że nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!jest matką z powołania!!a nie tak jak inne co maja 1 czy 2 bo tak wypada.....i narzekaja ze a to kasy nie maja dla siebie ani czasu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulia pe.pe
A Tobie autorko zazdroszcze blizniaczek, bardzo chciałam je miec przy drugiej ciazy, jedna ciaza, jednen poród, dzieci w tym samym wieku, pieluchy znikaja w tym samym czasie a nie w kolo macieju to samo od nowa za jakies 1,5 roku.. Juz masz to co najwazniejsze w zyciu, czyli duza rodzina, a to jest cenniejsze niz to siedzenie za biurkiem z dlugimi badylami! i co z tego ze taka jest wypindrzona jak nie ma tego co najpiekniejsze w zyciu czyli dzieci,, bo zajela sie kariera, a pozniej w wieku 40 lat dopiero dzieci? nie wyobrazam sobie... my majac 40 lat prawie odchowane dzieci bedziemy mieli a one dopiero w pieluchach, a jak wnuczki sie pojawia to one juz na łożu smierci będa a nie tryskajace jeszcze energia babcie. Takze przetrwaj to jakos, jak blizniaczki beda mialy juz z 3-4 lata bedzie latwiej, bo pieluch nie trzeba bedzie zminiac, bardziej sie skupia na ksiazeczkach itd niz na bieganiu i piszczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulia pe.pe
Napisałam post zakladajace ze te z wymalowanymi pazurami nie maja dzieci i ich priorytetem jest kariera, no ale w przypadku jak maja dzieci a one chodza np do żłobka lub babcia sie zajmuje a one maja tą wygode ze moga pracowac zawodowo za biureczkiem, rozijac sie to owszem.. takim tez wtedy zazdroszcze bo dwie pieką dwie pieczenie na jednym ogniu.. Znakomite wykorzystanie czasu.. dzieci rosna, a i rozwijaja sie zawodowo, wymarzona sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vfv vbb
to zrob sobie paznokcie zrob wlosy idz na solarium zrob sie piekna i tez postukaj w klawiature:) daj te 3 latki do przedszkola i bedziesz miec wiecej spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaiaks
jakie 3 latki? ona ma jedna 3,5 latke wiec jakie daj JE? danie 3-latki nic nie da a co z 1,5 rocznymi blizniakami idiotko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam podobną sytuację. Syn 11 lat i prawie dwuletnie bliźniaczki. Z tą tylko różnicą że pracuję a dziewczyny chodzą do przedszkola. Do pracy wróciłam , bo nie stać nas abym nie pracowała, cały czas jednak żałuję że nie mogłam zostać z dziećmi w domu. Dopóki nie chodziły do przedszkola było ok. Nie chorowały w ogóle, ja dawałam radę, i miałam czas na wiele rzeczy. Teraz prosto po pracy pędzę do przedszkola , odbieram je i się zaczyna jazda ... jestem z nimi sama do wieczora, i w tym czasie nie zrobię NIC, wszystkie obowiązki typu sprzątanie , gotowanie , pranie itp. robię dopiero jak młode idą spać. Młode wszystkie „żale „ wylewają na mnie, walczą ze sobą o moją uwagę, obie jednocześnie , natychmiast chcą się przytulać, itd. Jeszcze jak są zdrowe to pół biedy , ale wystarczy katar, potem zaczyna się kaszel itd. , wtedy to już przesrane. Kocham moje dzieci nad życie , ale też jestem już tym wszystkim momentami zmęczona, brakuje mi chwilami cierpliwości. Marzę żeby je zostawić na weekend chociaż z dziadkami, ale niestety wykorzystuję dziadków do opieki jak dzieci chorują ( a to niestety się zdarza często) poza tym dziadkowie mają swoje życie (własne problemy, choroby, znajomych itd.). Jest ciężko, łapię doły, ale są też cudowne chwile (wcale nie tak rzadko) bo maluchy dają wiele radości. Staram się cieszyć z tego co mam, że się dobrze rozwijają i dla mnie najważniejsze jest żeby były zdrowe. Resztę „jakoś „ muszę przetrwać, wmawiam sobie że to taki okres , że dzieci urosną , że przecież nie będą wiecznie małe, teraz trochę muszę się wysilić, bo przecież mam troje dzieci, no i wiadomo że jest dużo obowiązków. U mnie jest większa różnica wieku między synem i bliźniczkami więc czasem syn pomaga, zabawi , ale wiadomo ma już inne sprawy na głowie- szkoła , koledzy. No i inne z nim problemy..... Mimo wszystko myślę że i tak jestem szczęsciarą, niektórzy ludzie mają duuużo większe problemy niż ja. Rozumiem jak ci jest ciężko, ale pamiętaj że zawsze może być gorzej.... Jeśli to możliwe to proś kogoś o pomoc przy dzieciach, rób tylko to co musisz, świat się nie zawali jak nie posprzątasz, albo nie ugotujesz obiadu z dwóch dań. Ja gotuję na dwa dni, i czasem proszę teściową żeby mi coś ugotowała. Dasz radę, bo kobieta jak musi to sobie poradzi! I pomaluj te paznokcie jak ci to sprawi przyjemność! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chylę czoła
ja z moim grzecznym dwulatkiem czasem wysiadam :D pozdrawiam serdecznie i ściskam mocno, musisz przetrzymać! zawiedzona skąd ten nick, czyżby smutne dzieciństwo? już wierze że Wasza mama była pachnąca i uśmiechnięta jak cała trzoda miała katar czy wiruz żołądkowy, na pewno biegała po domu uśmiechnięta z piosnka na ustach :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ifuh ivfbn ivfbn ifbn eiofuvbn
mi sie tez wydaje, ze w tych czasach jak kobieta ma jedno dziecko, to mysli wlasnie, ze wypada miec dwojke. Autorce sie blizniaki urodzily. Chciala miec rodzinke-coreczke i synka a ma 3 corki. I juz marudzenie, bo sobie nie radzi. co za nieudaczne kobity w tych czasach, wciaz pierdolo, marudza, sfrustrowane sa. To po chuj rodziny zakladacie, rodzicie te dzieci?!! Nie lepiej inwestowac tylko w siebie, pachniec, miec satysfakcjonujaca prace i wypielegnowanymi paluszkami stukac w klawiature? Co za swiat- najpierw taka sie stara o dziecko, w ciazy dba o siebie, kupuje ciuszki i duperele dla malucha, a jak dzieciak sie urodzi, to zaczyna zale wylewac, nie radzic sobie. Mysle, ze wiekszosc takich panienek nie wie, co to zanczy miec dziecko, jaki to obowiazek, poswiecenia, choroby itd. Wyobraz sobie, moja matka urodzila nas siedmioro, do tego mamy gospodarstwo i dawala sobie rade... dodam, ze ojciec malo jej pomagal, bo wolal butelke wodki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Extravaganza26
A ja mam jedną córeczkę, ale cały czas pracuję zawodowo, a małą zajmuje się moja Mama, nie wyobrażam sobie zapuścić korzenie w domu. Mój mąż i ja oprócz wychowywania spełniamy się zawodowo, i nie jest dla nas znane stwierdzenie brak funduszy, pieniądze są tylko środkiem do inwestowania, między innymi w przyszłość naszej córeczki, by została kimś. Mam czas i na kosmetyczkę kilka razy na miesiąc, na fryzjera 2x w miesiącu, na masaż, i na siłownię. ( na siłownię chodzę z mężem). Nasza córeczka podróżuje od kiedy skończyła roczek, najpierw wybieramy się całą trójką gdzieś, a po powrocie wyjeżdżamy znowu ale tylko we dwójkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdgdh
O kurczaczki... no bywa ciężko przy dzieciach- nam teraz i kobietom przed laty też było ciężko (może i ciężej nawet, bo nie bylo pralek automatycznych, mleka modyfikowanego itd.). Kto pisze że jego mama była super hiper stworzona do macierzyństwa i zawsze zadowolona to świadczy tylko jak mało o niej wie. Bo może i ty autorko za kilkanaście lat z uśmiechem na ustach będziesz opowiadała piękne anegdotki z dzieciństwa a twoim dzieciom wyda się ze wychowanie ich to było splunięcie przez ramię. A taka prawda że macierzynstwo to ciężka praca i troszkę wyrzeczeń, które trzeba ponieść, to sztuka kompromisu i zmęczenie. Kto jest matką i nigdy nie był zmęczony to osoba która wyręcza się innymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Extravaganza26
ifuh ivfbn ivfbn ifbn eiofuvbn wyobraź sobie że są kobiety które oprócz zajmowania się domem i dziećmi, muszą i chcą dobrze wyglądać, a Twoja mama widocznie nie miała takich potrzeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janciaaa45
Paulia pe.pe--Wybacz.ale za biurkiem rzadko keidy mozna sie rozwijać zawodowo. Przeważnie tak praca polega na robieni tego samego od lat. Wolne zawody lub specjalistyczne typowo ropzwijają. Te za biurkem wręcz cofaja do tyłu. Ile razy,ja niepracująca od lat mam większe rozeznanie w różnych sparwach niż te osoby pracujące za biurkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janciaaa45
Sorry,ż esie wcięłam do tematu.Mam tylko jedno dziecko i dorosłe już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Extravaganza26
janciaaa45 skąd możesz kobieto wiedzieć że te zawody nie rozwijają, skoro sama nigdy tej przyjemności za biureczkiem pracować nie miałaś? Od razu zaznaczę, nie pracuję za biurkiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrok sądowy w drodze
Extravaganza26 popracowalabys troche w eleganckich warunkach przy biurku, komputer, nowe wyzwania, awanse, kursy to wiedzialabys o jakim rozwoju czlowieka mówimy. Moze warto prace zmienic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janciaaa45
Extravaganza26--A czy ja wspomniałam,ze ja nie pracowałam?To po 1. A po 2 nie żyję na odludziu,mam mnóstwo więcej lub mniej znajomych którzy pracują w róznych branżach i wiem jak wpływa ich praca na nich.Wspomniałam także "Ile razy,ja niepracująca od lat mam większe rozeznanie w różnych sparwach niż te osoby pracujące za biurkiem."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otetka
ja mam własnie 1 dziecko i chcemy mieć drugie, ale maoja babcia miala bliźniaki a mąż ma brata bliźniaka, więc ryzyko duże, dlatego liczę sie z tym ,że mogę mieć 3 dzieci. bliźniaki, ktore macie ---czy u was w rodzinie były blixniaki, czy nie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Extravaganza26
wyrok sądowy w drodze nie rozumiem o co tobie chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Extravaganza26
z zawodu jestem stomatologiem, prowadzę własny gabinet....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Extravaganza26
wyrok sądowy w drodze jeśli dla ciebie komputer to szczyt marzeń to życzę powodzenia:) widać nie mamy o czym rozmawiać:) trochę inne warstwy społeczne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawno temu, dawno
owszem kobiety mialy kilkoro dzieci ale i sytuacja byla inna---ile kobiet pracowalo? z reguły ich rola to siedzenie i odchowanie dzieci, ewentualnie praca w polu.... Teraz wymaga się tego by kobieta pracowala, rzadko można sibie pozwolić by tylko mąż utrzymywał rodzinę... Uważam, że skoro zdecydowałaś się swiadomie na drugą ciążę ( bralaś pod uwagę, że mogą być bliźniaki???) to sama skazałaś się na taki los, nikt nie ma pewności że ciąża to 1 dziecko, mogą być bliźniaki czy trojaczki. Ja znam dużo osób którte mają bliźniaki z drugich ciąż, nie było u nich w rodzinavch bliźniaków, nie brały tabl.hormonalnych , nie leczyły się i nagle bliźniaki. Sama mam 1 dziecko i swiadomie nie zdecyduję się na drugie, bo jeszcze z dwójką dałabym radę ale 3 dzieci to sobie nie wyobrażam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrok sądowy w drodze
hahah skad ja wiedzialam ze jakiegos wlasnie lekarza wymyslisz buhahahha :D :D stomatolog i na takim forum traci czas z takimi niskimi warstwami spolecznymi? hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracuję, żeby zachować równowagę psychiczną :). Podejrzewam, że byłabym bliska szaleństwa, jeśli moje zycie kręciłoby się od rana do wieczora na dzieciach, mężu, domu... Lubię te chwile, kiedy mogę za Nimi po prostu zatęsknić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdopodobienstwo urodzenia
blizniakow jest 1:80. i skłonnosc tą dziedziczy sie tylko po linii zenskiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodaj nowy tematt
hej autorko :) Ja też mama bliźniaków, mają 2 lata - istne łobuzy, wszędzie ich pełno ale i tak wolę siedzenie z nimi w domu niż pracę. Miałam (nadal mam) pracę biurową w budżetówce, niby ciepła posadka ale za nią nie tęsknię. W domu jest o wiele ciekawiej. Z tą różnicą, że mąż dużo mi pomaga po pracy i mamy ustabilizowane życie, tzn. mam stały rozkład dnia, kładę dzieci spać o stałej porze (19sta) i mamy czas dla siebie. Co prawda nie mogę wyjść z domu, kiedy mi się podoba i trzeba się nagimnastykować, ale to lubię. Doły łapię jesienią i w deszczowe dni. Planujemy trzecie dziecko i sama nie wiem, czy zwariowałam czy co ;) Ale jeszcze nie teraz, bo teraz... budujemy dom - sama nie wiem kiedy, chyba nocą, co prawda dopiero zaczynamy. Liczę, że damy radę. Rozumiem, o czym piszesz. Doskonale rozumiem. Nie przejmuj się negatywnymi komentarzami, tylko ktoś, kto tego nie rozumie napisze takie brednie. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×