Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość avilla!

4 piętro, znoszenie wózka. dam radę czy głupi sposób?

Polecane posty

Mój syn ma teraz 13 lat, ale pamiętam do dziś to bieganie z 4 piętra z wózkiem z dzieckiem w środku + zakupy. Masakra. Wnosiłam na pół piętra zakupy, leciałam po wózek z dzieckiem i tak na zmianę. Jak w końcu wlazłam na 4 piętro to byłam spocona jak diabli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avilla!
Póki co myślę o zostawianiu stelaża na dole na parterze i schodzeniu z gondolą. Stelaż mąż wyniesie i wniesie przed pracą/ po pracy. Moja sąsiadka z 4 piętra wychodzi z dzieckiem dopiero o 19, kiedy mąż wraca z pracy- tego wolałabym uniknąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli jest w bloku bezpiecznie, to zostaw faktycznie stelaż. Ja mieszkam w kamienicy i niestety zupełnie bezpiecznie tu nie jest, zdarzały się pocięte opony w rowerach, w skuterze, przecięta linka od baku... właściwie nic nie można zupełnie bezpiecznie zostawić na podwórku ani na klatce. Stelaż nawet jakby został, to jeszcze by ktoś "dla żartu" rozkręcił części, brr... Dla mnie waga wózka była głównym kryterium, i to jak szybko się składa- bez problemu biorę złożony stelaż w jedną rękę, a gondolkę z dzieckiem w drugą. Jak mąż wyjechał i musiałam robić przy okazji spacerów zakupy, wpinałam fotelik, wtedy i torbę z zakupami wnosiłam. Nigdy bym nie zostawiła dziecka samego w mieszkaniu, wyobraź sobie że Ci się drzwi zatrzasną, nie wiem, rozsypie ci się cos po drodze, coś nieprzewidzianego będzie a dziecko zamknięte tam... Teraz synu waży ponad 7 kg i robi się ciężko, ale jeszcze miesiąc jakiś i do spacerówki przechodzimy. Bałabym się zjeżdżać po schodach, bo wolę nie myśleć co bym zrobiła jakby mi się wózek przewrócił. Tyle że mieszkam na drugim piętrze, choć wysokim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak robiłam :) tylko że najpierw znosiłam wózek a potem ubierałam dziecko bo strasznie ryczało i zanim wróciłam było spocone :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamili
ja bym zostawiała stelaż u sąsiadów na dole - sama tak robiłam., mam identycznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrok sądowy w drodze
autorko kup taka spacerówke, lekka z podnózkiem dla dziecka wiec jak w gondoli bedzie prawie, nogi nie beda wizisaly zanim dziecko urosnie zeby na tym nizej oparciu gumowym nozki trzymac, po co takie wielkie lochy Ci jak i tak lada chiwla spacerówke bedziesz kupowac, na te pół roku uzywania, wyadasz kase nie potrzebnie a i garba sie dorobisz tachając takie cos, a taka parasoleczka to leciutka wiec na raz sie zabeirzecie. czy wy w polsce odrazu musicie miec takie wielkie masywne wózki? to chyba mamy ktore maja pierwsze dziecko tak kupuja bo przy drugim sie takim głupiutkim juz nie jest co? bez sesnu wózek z gondola kupowac. w takiej spacerówce tez na placko niemal dzieko jest. powiecie "niemal" ok, a w foteliku idelanie plasko ma? polecam ten http://allegro.pl/spacerowka-soul-coto-baby-wozek-parasolka-promocj-i1705111418.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam to samo. 4 piętro bez winy. Kupiłam jane nomad, bo jest jednym z najlżejszych wózków i łatwo się gondola wypina. Mój plan był taki, że gondola w jedej ręce, a wózek w drugiej ( złożony) Niestety - to jest i tak duży ciężar. Szybko zastosowałam inną taktykę. Wózek trzymam w piwnicy. Zjeżdżam, albo wciągam pół piętra i parkuję :-) dużo wygodniej. My już tak ponad rok walczymy i to najlepszy sposób A swoją drogą - wózek polecam - jest super. Jest jeszcze inna metoda. Kupić używany wózek, jakąś landarę za 200zł i niech Ci rano mąż znosi ten wózek a zabiera jak wraca z pracy. ( moja sąsiadka tak robiła - ja już nie mogłam, bo u nas na klatce b. mało miejsca) I na ten jej wózek nikt się nie połasił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyrok sądowy w drodze---> jak ty chcesz w takim wózku wozić noworodka? Przecież, to ani nie ma porządnej amortyzacji, ani tym bardziej nie chroni przed wiatrem i zimnem, a autorka potrzebuje wózka na jesień/zima. Ja bałam się zostawiać sam stelaż na klatce. Kradzieże (wózka, rowerów, skutera) już się kiedyś zdarzały, a wózek miałam taki, którego szkoda by było w razie kradzieży. Znosiłam stelaż do piwnicy, a dziecko w gondoli na górę. Jak chcieliśmy iść na spacer, to schodziłam z gondolą po stelaż i już na parterze wpinałam gondolkę w stelaż. Noszenie stelaża i gondolki odpadało, bo za ciężko, ale piwnica, to nie 4 piętro, więc dawałam radę. Spacerówkę już w całości zostawiałam w piwnicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewela_19
Ja znoszę i wnoszę, normalny pełnowymiarowy wózek. Robiłam i robię tak jak opisałaś w 1 poście. Teraz już całość z siedziskiem spacerowym i wracam po dziecko, a wcześniej sam stelaż i wracałam po dziecko w gondoli, którą potem tylko zakładałam na stelaż. Dla mnie to nie jest jakiś gigantyczny problem, ale dużo zależy od tego jakich masz sąsiadów w bloku i czy ci niczego nie zwiną (w tym samego wózka) jak będziesz szła po dziecko albo z dzieckiem powrotem na górę. U mnie jest pod tym względem dość spokojnie (jeszcze nic mi nigdy nie zginęło, a bywało że i ciężkie torby z zakupami zostawiałam na dole jak szłam zanieść dziecko do mieszkania).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewela_19
* z powrotem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 13miesiecy
coneco v3 ma latwo wpinana gondole. gondola jest ok, ale spacerowka mala. moje dziecko jest wysokie i nogi mu sie na podnozku szybko nie miescily. a zima w kombinezonie bylo mu ciasno. dosyc ciezko sie go prowadzi, ma slabe amortyzatory.ale jest ladny :) ja zostawialam caly wozek na dole, rowniez na noc. w kazdej klatce stal jakis wozek. ale sasiadce mojej siostry na innym osiedlu ukradli nowy wozek. maz znosil rano i wnosil po pracy. pewnego dnia juz nie mial czego wnosic. wozka nie bylo. po spacerze ktos zwinal z klatki. wiec wszystko zalezy od tego, gdzie sie mieszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Póki używaliśmy gondolki (a to dobre 8 miechów było) nosiłam tylko gondolę z synem do góry, a stelaż zostawiałam w wózkowni. Jeśli nie masz wózkowni to może poszukaj takiego modelu by po złożeniu stelaż był malutki i zostawiaj w takim miejscu by nikomu nie przeszkadzał? Polecam też chustę, zwłaszcza jak musisz wyskoczyć na zakupy czy do banku, na pocztę czy w inne miejsce, gdzie ciężko z wózkiem się zmieścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam Bugaboo Frog
w jednej rece gondola, w drugiej stelaz - laczna waga obydwu to ok.9 kg :). Klik-klik - wozek rozlozony i wracalam po malego :) Tylko ze ja na I pietrze. Poszukaj uzywanego wozka dobrej firmy - maja lekkie i latwe w zlozeniu i rozlozeniu stelaze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam Bugaboo Frog
tyle ze ja nie mieszkam w Polsce, mielismy nawet 2 wozki ktore zawsze staly na dole i nigdy sie nie przejmowalam ze cos zginie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xz
może jakaś sąsiadka popilnuje ci dziecka przez te 2 min kiedy będziesz znosić wózek ? nie widzę problemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie te czasy
to zalezy ile twoj wozek bedzie wazyl.Ja na dluzsze spacery nioslam sama gondole,ktora nie byla az tak wielka i byla lekka.Na dole pod schodami mialam stelarz.Na krotkie wyjscia z domu bralam zamiast gondoli nosidlo albo chuste.Wiem,ze wiekszosc kobiet jest uprzedzona do tego typu rzeczy ale chusta jest naprawde bardzo wygodna i specjalisci nie maja nic przeciwko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie te czasy
ogolnie teraz naprwde mozna sobie dobrac lekki,funkcjonalny i bezpieczny wozek dla dziecka.Rowniez nie miaszkam w Polsce i czesto na ulicach widze matki z wozkami zprowadzanymi z polski.Naprawde nie wiem czemu tak sie upieraja przy tych wozkach.Mowie o wozkach ciezkich,z szerokim rozstawem kol.Pozniej okazuja sie malo funkcjonalne,bo do autobusu tym nie wjedziesz ani do sklepu ani nigdzie praktycznie(mieszkam w UK i tutaj wszytko jest waskie;) ) o tachaniu tego juz nawet nie wspomne,niewygodnie sie taki wozek prowadzi.Mimo to ciagle jeszcze polacy uwazaja takie wozki za najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam Bugaboo Frog
dodam jeszcze ze na poczatku znosilam ten wozek tak jak opisalam, pozniej po prostu zaczelam go zostawiac, mielismy tez drugi i obydwa staly na dole przy wejsciu. Baaa...-czasami zdarzalo mi sie zostawic zakupy w koszu pod wozkiem i sobie o nich rano przypomnialam,ale nie mialam obaw, wiedzialam ze beda tam gdzie je zostawilam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym sie bała że wózek ukrad
na, nawet jak go zniesiesz na tą chwilę jak idziesz po dziecko. Jak nie wózek, to np. picie czy jakies rzeczy z torby moga jakies dzieci wyjąć. A co dopiero jakby mąż znosił rano wozek, który stałby codiziennie po np. 2h. Okazja czyni zlodzieja. moze weź na czas znoszenia wózka dziecko w chustę? PS ile waży dziecko + wózek że nie mozesz go zniesc z 4 pietra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoszenie podnoszenie
fff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojej koleżance ukradli
wózek, bo na 15 minut zostawiła przed klatką :o okolica jest normalna niby :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Współczuję, jak u mnie winda była zepsuta to nie wychodziliśmy nigdzie. I nie chodzi tutaj o pozostawienie wózka na dole bo akurat w moim przypadku spokojnie może mąż znieść go rano na dół. Po porodzie mam ogromne problemy z kręgosłupem i zejście z dzieckiem na rękach z 5 piętra nie wchodziło w grę. Najgorsze były dwa pierwsze lata ( synek miał co dzień rano rehabilitacje w szpitalu), jak na złość notorycznie był problem z windą. Rehabilitantka krzywo na mnie patrzyła jak kolejny raz nie przyszłam na rehabilitację ale cóż mi innego pozostało.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do laski od bogaboo
co Ty jej mowisz o wozku za tyle kasy ( 3 tys) i jeszcze o drugim, pewnie mieszkasz na strzezonym osiedlu tam nic nie zginie... Ja kiedys z bratem pomalutku tylnymi kolami zjezdzalam po jednym schodie unoszac przednie kola do gory a potem w ten sam sposob go wciagalam, to byly stare ciezkie wozki, teraz z synkiem mam do pokonania tylko jedno pietro bo mieszkam w domu ale tez tak robie po prostu zjezdam z dzieckiem w srodku a potem wyciagam wozek. Kup wozek zebys miala duzy kosz na zakupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smuuuuutna na maxa
ja znosiłam cały wózek a dziecko miałam w tym czasie na piersi w nosidełku. Bardzo płakało jak zostawiałam ją samą na chwilkę. Nie było łatwo ale bardziej się upociłam i nadenerwowałam biegając po nią po schodach. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewela_19
Nosidełka czy chusty to dobra sprawa. Sama miałam nosidełko na początku (kupiłam BabyBjorna z drugiej ręki) i niby wszystko było z nim w porządku, jednak mnie z pewnych względów po prostu bardziej przypasował wózek. W końcu użyłam to nosidełko może ze 2 razy (na dłuższe wypady poza dom) i je sprzedałam, ale wiem że są i ludzie którzy bardziej preferują właśnie tego rodzaju noszenie od wożenia. (U mnie sytuacja wyglądała tak, że dziecko było z końca lata i było wtedy jeszcze dość gorąco, więc nosząc je w nosidełku strasznie się pociłam i bałam się że ono również się przegrzewa, natomiast później kiedy podrosło to po prostu jego ciężar zaczął mi doskwierać, bo jestem drobną osobą i lżej jest mi pchać wózek, niż nosić dziecko.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie cała dzielnica
to patologia, same komunalne mieszkania, ja nie mam dzieci ale wiem, że sąsiedzi sikają do pozostawionych wozków, wrzucają kiepy - co grozi podpaleniem, wrzucają śmieci albo cegłówki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avilla!
dzięki za rady. Wątpię, że przekonam się do nosidełka, czy do chusty, bo nie podoba mi się to. Do znoszenia dziecka z 4 piętra- ok, ale na ulicę bym tak nie wyszła i nie sądzę, że byłoby mi wygodnie. nad tym Conneco jeszcze muszę się zastanowić, bo ma kiepskie opinie w necie, że właśnie spacerówka mała. Zostawię stelaż w piwnicy, a jak to w praktyce wyjdzie, to zobaczę. Chciałam wózek Roan Marita albo Jedo, bo wizualnie przypominają Emaljungę, a ten styl mi się podoba, ale są za ciężkie, nawet jakbym stelaż miała trzymać w piwnicy. Myślałam też o Mutsy, ale gondola mała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie cała dzielnica
jest też tu mnóstwo bezdomnych, którym taki wózek przydałby sie do przewozenia dobytku, dzieciarnia jest rozwydzona, nie raz ukradly wózek tylko po to aby go rozgruchotac na podwórku, wcale sie z tym nie kryją, nie uciekają, ich rodzice to najwieksze okoliczne mendy a domy to meliny :( co za świat, co sie dzieje z tymi ludzmi, trzeba uciekac tylko dokąd ? :(;(;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewela_19
Zapewniam cię że dobre nosidełko czy chusta nie są niczym niebezpiecznym, więc jeśli bezpieczeństwo jest powodem twoich obaw, to spokojnie możesz je wykreślić w listy argumentów przeciwko ich stosowaniu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×