Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stanowcza??/

czy naprawde tak wyglada przyzwyczajanie malca do

Polecane posty

Gość stanowcza??/

zajecia sie samym soba i spaniu w łózeczku? moj synek ma miesiac i od poloznej uzlyszalam ze najlepiej jak najwczesniej przyzwyczajac dziecko do przebywania samemu tzn on ciagle chce byc przy kims, spi z nami w lozku itp a polozna powiedziala ze to zle ze trzeba juz odzwyczajac i nauczyc dziecko i niby to ma wygladac tak ze trzeba przetrwac ten jego placz ale byc stanowczym i nie brac na rece za kzadym razem ze dziecko powinno samo na czuwaniu umiec polezec bez placzu ja nie wiem czy uda mi sie zrobic taka lekcje maluszkowi, jak zacznie plakac to pewnie go wezme ehh co myslicie? jak radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooooo tak sie zaczyna
a mowia ze taki niemowlak jeszcze nie przyzwyczaja sie nic mylnego wiem po swoim gdrea gdera gdera bo wie ze ktos go wezmnie a teraz nie podchodze do lozeczka i jakims cudem przestaje gderac i sobie spokojnie lezy i obserwuje co do spania - tez ten blad popelnilam zaraz bralam do siebie do lozk a, spalysmy razem wtulone -ladnie pieknie aleee dziecko sie przyzwyczailo i wnocy przebudza sie (spi w lozeczku ) i zaczyna sie znowu gderanie ale ja ja nie przenosze ( a kiedys tak robilam ) i gdera gdera wieci sie az wkoncu przestaje polezy i zasypia wiec smiem twierdzic ze sie przyzwyczaja czego nie zrobilam - nie nosze na rekach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooooo tak sie zaczyna
wierci*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stanowcza??/
tylko ciezko takie niemowle nauczyc skoro ono chce ciagle byc przy kims ale z tygodnia na tydzien bedzie gorzej bo ponad półroczne dziecko w ramach protestu ze nie chce spac w lozezku moze zaczac wariowac i tym samym zrobic sobie krzywde slyszalam w jakims programie ze dziecko zaczelo stukac glową o szczebelki łózeczka w ramach protestu ale jak zniesc placz takiej kruszynki.... u mnie babcie przyzwyczajają malego do noszenia i spania na rekach :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tak próbowałam z moim - że niby poleży, popłacze, ja coś do niego pogadam i on się uspokoi. otóż nie bardzo - rozpłakał się tylko zawsze na dobre i trudno go było uspokoić. twój malec ma miesiąc - potrzebuje mamy, tulenia, bliskości. jeśli tobie i jemu to odpowiada, to ie rozumiem co ma położna do gadania. ja co prawda nie śpię z synkiem, ale tulimy się zawsze zanim zaśnie - kładę go sobie na piersi i tak leżymy wspólnie. i mało mnie to obchodzi, czy to się komuś podoba czy nie. twój synek jest jeszcze za mały na naukę samodzielnego zasypiania, co za durna baba z tej położnej. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stanowcza??/
tylko ze u nas jest taka sytuacja ze ja nie mam chwili czasu... rozumiem ze na tym polega macierzynstwo ale bez przesady :p teraz zasną w bujwace ale obudzi sie i sam nie posiedzi tylko od razu na rece, przewijamy, jemy i tak go trzymam az nie przysnie odlozenie gdzie kolwiek tez ma pare podejsc bo odkladam i on placze no nie zniose jak bedzie sie zanosil placzem ... to nie realne ale chcialabym zeby potrafil chwile sam polezec gdy nie spi moja znajoma ma corke 2 lata i druga 6miesiecy wyobrazcie sobie ze oni spią we 4 razem :/ musieli wieksze lozko kupic i tak niunie przyzwyczajone ze tylko z rodzicami spią nie chce miec takiego problemu to kiedy zaczac go przyzwyczajac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co w tym złego,ze dziecko pragnie bliskosci matki?zupelnie bezsensu.moja polozna wrecz odwrotnie radzila,by dziecko bedac same za dlugo nie płakało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ale hej
ja mam małego brzdąca w domu (ma 3,5 miesiąca) i bym się bała spać z nim w jednym łóżku. Poza tym podpisywałam w szpitalu, że poinformowano mnie o niebezpieczeństwie spania w jednym łóżku z niemowlakiem... Matka śpi czujnie ale ojciec raczej nie i może przydusić dziecko. Poza tym takie zwyczaje bardzo przyzwyczajają dziecko do ciągłej bliskości i potem jest problem. My od początku kładziemy do spania a i w dzień do zabawy w łóżeczku i jest OK. A jak zaczyna marudzić to podchodzę do niego i zajmuję do czymś - albo gadam do niego albo zabawiam jakąś zabawką i jest w porządku, humor się poprawia. A Tobie autorko radzę jak najszybciej zrezygnować ze spania z pociechą. Teraz jest jeszcze malutki i dużo łatwiej mu zapomnieć o tym niż jak będzie większy. A nosić i przytulać - tego nikt zabronić nie może, jest to wręcz wskazane. Toć to przecież okazywanie miłości :) Tylko wszystko trzeba robić rozsądnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamam26
kobiety - dzieci są rożne!!! mają swoją osobowość i charakter - jedne będa leżały godzinami same a inne nie wysiedzą minuty - i chocbyście je wiązali to i tak ich nie nauczycie - ona tak poprostu mają - poczytajcie ksiązke choćby 'tracy hogg - język niemowląt"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stanowcza??/
no wiec fajnie by bylo zeby on troszke dluzej spal sam , przebywal chwile beze mnie itd bo teraz ma w dzien takie drzemki po 10-15min i to najczesciej na moich rekach proby odkladania koncza sie placzem ale czasami udaje sie go odlozyc, tyle ile on spi to za malo zeby cokolwiek w domu zrobic... rozkladalam na raty wszystko, scieram kurze placz ide do malego i roznie czasami nam zejdzie 30min a czasami 2h az zacznie ziewac itp i wtedy wracam do zajec i tak jest lepiej niz na poczatku... wczesniej nie mialam kiedy zjesc ani pojsc do toalety :/ marzy mi sie zeby on normalnie bez placzu lezal w lezaczku a ja w tym czasie moge cokolwiek zrobic. ... moj maly jak nie spi to naprawde chwili w lozeczku nie polezy , dlatego zaczelam sie zastanawiac nad radami tej poloznej ze moze faktycznie poplacze chwile i sie uspokoi ale serce mi peknie jak on bedzie plakal a ja bym miala do niego nie podejsc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stanowcza??/
probowalam oduczyc go tych drzemek zeby zacza spac rzadziej ale dluzej, tylko ze nic z tego ... on ziewa i robi sie marudny wiec trzeba go uspac bo tez bedzie plakal mam szczescie jak uda mi sie go odlozyc po tym usypianiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
Miesięczne dziecko ma rozwinięty ID- detektor intencjonalności ruchu. I ono doskonale wie, że jak matka czy ktoś leci na każde jego kwiknięcie, to jak będzie tak robił, to to osiągnie. Trzeba dziecko uczyć, że mama odchodzi po to, żeby np przynieść mu coś czy załatwić coś, ale wróci. Nie wolno za każdym razem brać na ręce i być na zawołanie dziecka, bo się stanie jego niewolnikiem! A ten bląd popełnia masa rodziców, a potem wpisy na kafe, ze nie radzą sobie z 2-3 latkami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stanowcza??/
to czyli mam jakos przecierpiec jego placz? probowalam odkladac go do lozeczka i byc przy nim, glaskac, mowic no ale on zaczynal grymasic i musialam go wziasc zanim wpadlby w wielka rozpacz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
No on Ci pokazuje kto rządzi. Ja rozumiem matczyne uczucia, że nie można tak słuchac płaczu, ale trzeba, nie ma wyboru. I mów do niego, że jestes obok, że nic się nie dzieje, dotykaj go, ale nie noś go ciągle na rękach, bo za moment będziesz płakać, że jesteś jego niewolnicą! Dziecko jak każdy człowiek, czy mały czy duży, młody czy stary, będzie próbował Cię naginać. A, ze tupać nóżką i krzyczeć nie umie, to płacze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja napiszę Ci tak że moja córa
ma 20 miesięcy, też słyszałam te sposoby ta "twardy chów ":o i nawet próbowałam jak mała miała 2 miesiące ją nauczyć samodzielnego zasypiania w łóżeczku, ale po kilku takich wieczorach mała już tuż po kąpieli zaczynała bardzo płakać bo już wiedziała że będę ją chciała odłożyć samą do łóżeczka. Olałam ten świetny sposób i robię po swojemu, bo moja córka od urodzenia nie chciała być sama, tylko u kogoś na rękach (czyli ja albo mąż czasem babcia) to więc była noszona i tulona ile chciała, z tym że jednak jak już ją uspałam to odkładałam do łóżeczka ( z tym nie było problemu). Kiedy nauczyła się więcej sama przemieszczać (przewracać na bok, raczkować, itd.) wtedy już nie potrzebowała być na rękach tyle i wtedy zaczęłam mieć więcej czasu na inne rzeczy. Nie jest wcale rozpieszczona, lubi towarzystwo innych ludzi, ale potrafi się sama bawić, więc to nie jest tak że można dziecko za dużo przytulać i nosić, bzdura. przynajmniej u nas. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko a czemu zaczełaś spać z dzieckiem ja z moja nigdy nie spałam i nie mam wogóle problemu po to jest łóżeczko żeby dziecko spało w łózeczku zgadzam się również że dziecko bardzo szybko sie przyzwyczaja nawet kilkudniowy noworodek ja mojej małej jak zmieniałam pierwszy raz posciel to nie czuła się bezpiecznie bo to raczej nie jest jej łóżeczko i marudziła chwile najlepiej jej sie spi w łóżeczku a w dzień jest czas na zabawe przytulanie głaskanie rozumiem wyjątki jak sa dzieci chore po szczepieniu marudzą ale nie codziennie sama masz problem na własne życzenie ciężko będzie Ci teraz oduczyć bo dziecko czuło się bezpiecznie w łóżku dorosłym a teraz mu to zabierasz więc protestuje moja mała najbezpieczniej czuje się w swoim łóżeczku bo jest od samego początku do tego przyzwyczajana a jak słysze bzdety typu że dziecko musi spac z rodzicami to cisnienie mi sie podnosi już nie wspomne o cudownym karmieniu piersia pozdrawiam i zycze wytrwałości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to wygląda tak że synek śpi od urodzenia w swoim łóżeczku, po prostu nie byłabym w stanie solidnie zasnąć mając dziecko pod ręką. A młody dość szybko zaczął przesypiać noce i tak oboje się wysypiamy. Co do usypiania- kiedy jest odkładany na noc, praktycznie zawsze zasypia sam. Dostaje do spania smoczek i przytulankę, taką szmacianą i miłą w dotyku, lubi ją głaskać i uspokaja go to. Bardzo często usypia na piersi jak się naje, wtedy przestaję karmić i odkładam do łóżeczka. Nie dostaje piersi na uspokojenie. W ekstremalnych sytuacjach jak jest tak rozdrażniony że nie potrafi zasnąć sam albo obudzi się po momencie z płaczem a można przypuszczać że potrzebuje więcej snu- wtedy tylko go noszę i śpiewam. Co do płaczu- na płacz, taki ze łzami, podkówką i całą resztą reaguję zawsze, podnoszę, przytulam i uspokajam. To jest malutkie dziecko, zbyt małe żeby manipulować, jest mu źle, jest przestraszony a ja nie siedzę w jego głowie i nie wiem co się stało. Sama jak płaczę też oczekuję że ktoś mnie przytuli i nie wiem czemu mam to komuś racjonować, zwłaszcza jedynemu, ukochanemu dziecku. Ale jak tylko krzyczy i marudzi- nie podnoszę, czasem nudzi się przy mnie w leżaczku jak np. jem obiad- obracam go do siebie, rozmawiam z nim, pokazuję co robię, tłumaczę... Generalnie uznaję że ma prawo być zniecierpliwony, ale wtedy trzeba czymś go zająć, choćby da zabawkę. Sama też po jakimś czasie w łóżeczku, na macie czy w leżaczku nudziłabym się. Ale ta reakcja jest odpowiednia- tzn. traktuję go tak jak sama bym chciała być traktowana. Płacze- przytulam, krzyczy z nudów albo dlatego że jest nie w humorze- coś mu pokazuję. Bardzo ładnie potrafi się sam sobą zająć, nie poświęcam mu non stop uwagi, tylko tyle ile się domaga. Ale nigdy nie pozwalam żeby był dłuższy czas sam, żeby płakał i żeby był przestraszony. Czuje się bezpiecznie i jest zadowolony. Ma 4,5 mca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stanowcza??/
historynka-- bardzo mi sie podoba twoje podejscie , ja wszystko robie zeby synus nie odczuwal lęku, zeby nie plakal no a to sie wiaze z tym ze ciagle jest ze mna a co do spania w lozku on od poczatku nie chcial, krzyczal jak go odkladalam wiec nie mialam wyjscia... i tak zasypial mi przy piersi a jak kladlam do lozeczka ton sie budzil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas dziecko od samego początku spało oddzielnie, ale kołyska stała obok łóżka i mogłam go dosięgnąć ręką bez wstawania :) wystarczyło pogłaskać po główce i spał spokojnie :) Nie uczyliśmy też wiecznego noszenia ani tego że ciągle ktoś sie nim interesuje i czasem przez dłuższy czas leżał sam o ile nie ryczał głośno tylko sobie marudził :) Położna miała trochę racji, ale na pewno nie chodziło jej o to że dziecko ma wyć w łóżeczku tylko o to żeby najpierw próbować innych sposobów uspokojenia a nie od razu brać na ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stanowcza- no ale właśnie to różnica czy płacze bo mu smutno/.jest przestraszony, czy krzyczy bo się wkurza... jak potrzebuje pokrzyczeć, niech krzyczy, w końcu on też musi wyrażać emocje, pozwalam mu na takie reakcje i próbuję najpierw innego sposobu żeby był zadowolony. Tylko na płacz taki ze łzami, ze szlochem jedyna reakcja to podniesienie i przytulanie, ale jak robi taki cyrk przed zasypianiem- uspokoi się, odkładam, znowu wyje- podnoszę, uspokajam, odkładam... I na płacz zwłaszcza w łóżeckzu nie pozwalam, żeby mu się z przymusem nie kojarzyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stanowcza??/
dziekuje za rady :) a kiedy wasze dzieci zaczely cos chwytac w lapki? mam jeszcze nadzieje jak juz jakąś grzechotke bedzie potrafil trzymac to chwile sie sam pobawi. mamy taki lezaczek ktory wibruje ale oczywiscie to tez krotko dziala , moze jak bedzie widzial juz dalsze odleglosci to bedzie latwiej go posadzic i mowic do niego a nie brac na raczki. u niego to jest krzyk jak probuje ulokowac go w lozeczku albo jak sie obudzi a zasna na rekach to tez nie przebudza sie i nie patrzy tylko wola rodzicow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xadwq
mam 2 i oboje od chwili wyjscia ze szpitala spali u siebie w pokoju i w swoim lozeczku. nigdy nie bralam do siebie spac. czasami lezalam na kanapie i przytulalam sie z nimi i przysypiali przy tym ale spali zawsze w lozeczku. dlaczego zaczleas spac z dzieckiem? a co z mezem? moj maz sie bal spac z dziecmi bo tak jak jedna tutaj napisala kobieta spi czujnie ale mezczyzna raczej nie. maz bal sie ze przygniecie. spia od poczatku u siebie i po klopocie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stanowcza??/
zaczęłam z nim spac bo nie bylo mozliwosci odlozenia go do lozeczka ... zasypial przy karmieniu zawsze ale sie budzil jak odkladalam i tak wyladowal u nas. mąż juz sie przyzwyczail i w sumie nawet jakos sie nie bal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfced
powiem tak..... mi kiedys jeden pediatra powiedzial tak; jak bierze sie dziecko zawsze na rece jak zaczyna plakac to mamy sie nie dziwic ze bedzie tak robic. dziecko odbiera to w formie czegos dobrego jakby nagrody, czyli jak placze a mama mnie przytuli to jak znowu zaplacze to znowu mnie wezmie na rece czyli robie dobrze;) oczywiscie nie mowie zeby nie brac i zostawiac zeby wylo 2 godziny ale trzeba troche cierpliwosci. moj syn na poczatku plakal calymi dniami, nikt nie wiedzial czemu. niby kolek nie stwierdzono ale kto to wie. noszenie, tulenie i lezenie obok niego nie pomagalo. ryczal w nieboglosy. to trwalo ponad 4 m-ce potem ustalo z dnia na dzien. plakal tak calymi dniami, pediatra mi powiedzial ze jak nawet noszenie nie pomaga i nadal placze to mam odlozyc zebym sie nie wykonczyla skoro skutkow zero. tak tez robilam, roznicy nie bbylo ryczal w lozeczku, ryczal na rekach. na szczecie mamy to juz za soba i zrobil sie bardzo wesolym bobasem:) moja rada jest taka ze jak chcesz nauczyc spac w lozeczku to odkladaj jak zasnie. na pewno sie bedzie na poczatku wybudzal i plakal ale im dziecko starsze tym sen ma glebszy. moj tez tak sie budzil jak go odlozylam gdy czasami zansal mi na rekach. czasami nawet nie chcial znowu zasnac i plakal. jednak to sie szybko zmieni, zobaczysz. dzieci w tym wieku zmieniaja sie z dnia na dzien. powodzenia i wytrwalosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam Bugaboo Frog
u nas synek od poczatku spal najpierw w koszyku przy naszym lozku, pozniej w swoim lozeczku i po prostu wkladalam go do lozeczka i zajmowalam sie swoimi sprawami,on natychmiast zasypial i budzil sie tylko na karmienie do 3 miesiaca. Jak mial moze 6 miesiecy do tego doszlo czytanie bajki i wciaz wszystko tak samo, do lozeczka, bawil sie swoimi zabawkami przyczepionymi do lozeczka :) Wiec moze nie wiem o czym piszesz,bo u nas maly terrorysta pokazal pazurki dopiero po ukonczeniu 1 roku zycia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam Bugaboo Frog
mial takie okresu placzu kiedy byl noworodkiem(jednak nie w nocy na szczescie),ale wtedy zawiniety w becik i kolysany na rekach uspokajal sie i odlozony do lozeczka zaraz usypial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlode pieski kotki i inne tam
zawsze spia przy matce. Ja mialam gdzies teorie, bralam do lozka , przytulalam, jak bylo mnie czy dziecku milej i wygodniej. To taki krotki i fajny okres! Potem wam pryszczaty nastolatek bedzie uciekal od pieszczot, korzystajcie z macierzyństwa, mówie wam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wgrewgwergwre
Moje dziecko prawie od początku potrafi zająć się sobą. Długo bawi się w łóżeczku samo już od pierwszych miesięcy życia po dziś dzień (ma rok i dziewięć miesięcy), śpi spokojnie... Mogę być w tym czasie zupełnie gdzie indziej. I wiecie dlaczego - bo nigdy nie zignorowałam jego płaczu czy wzywania mnie, budując w ten sposób jego poczucie bezpieczeństwa. To najbardziej naturalny sposób. A te "samouspokajanie się" dziecka, modne dzięki amerykańskim poradnikom (czyli gdy dziecko płacze ignorowane, aż przestanie), to nic innego jak zorientowanie się dziecka że... zostało porzucone, że nik go nie uratuje, że lepiej być cicho bo może być jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umpa lumpa
ja zas czytalam (nie jestem mama), ze zawsze powinno sie reagowac na placz. Dziecko w ten sposob uczy sie, ze rodzic zawsze jest obok, ze przyjdzie w razie krzyku; slowem - uczy sie ufac rodzicowi. Nie popieram "twardego chowu", jak jedna Pani tutaj napisala. Niemowleta potrzebuja bliskosci matki, chca byc przytulane, to jest ich pierwsze doswiadczenie z dotykiem, z czuloscia. Nie wolno tego dziecku zabraniac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne jasne tresujcie swoje dz
od malego. wsrod ssakow tylko ludzie nie spia ze swoimi malymi. Jak dziecko placze, zanczy, ze potrzebuje rodzica. Noworodek i niemowle , kotre ma sie "nauczyc" samo zasypiac przyzywa niewyobrazalany stres. nacyztajcie sie treserek typu tracy hogg i innych " towje dizekco moze sie anuczyc zasypiac" i tresujcie wasze male. Sa dizeci, kotre lepij znosza samotnosc a sa toaki, ktore potrzebuja nowszenia, tulenia i bliskosci rodzicow. Nie martwcie sie, ten czas nie bedize trwal wieczenie, czesto juz poltotraroczne dzieci odpychaja rodzicow, ktorzy chchia ich oprzytukic. a trzylatki zwykle sa brdzo samodzielne!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×