Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość BezdzietnaMartyna

Narzeczony chce mieć dzieci, ja nie.

Polecane posty

Gość BezdzietnaMartyna

Sytuacja wygląda nastepująco. Jesteśmy parą od kilku lat, jesteśmy dobrym związkiem, szanujemy się, kochamy itp. Dzieli nas tylko jedna sprawa-posiadanie dzieci. Moj narzeczony w przyszlosci chcialby miec dziecko, chociaz jedno, ewentualnie dwoje, a ja? A ja sie nie nadaje na matke. Dzieci mnie denerwuja, ja lubie miec czas dla siebie, czas na swoje pasje, podrozowac, miec cisze i spokoj. Lubie dzieci siostr, braci, staram sie byc dla nich dobra ciocia, ale nie wyobrazam sobie miec swoich dzieci. Moze wynika to z faktu, ze w przeszlosci bralam czynny udzial w wychowywaniu dziecka siostry, ktora mieszkala w domu rodzinnym, ja wtedy jeszcze tez. Dziecko bylo bardzo niegrzeczne, wiecznie wrzeszczalo, wylo, urzadalo prawdziwe histerie, aby cos dostac. W nocy tez zajmowalam sie siostrzenica, byly kolki. W dzien takze minuty ciszy nie bylo i od tamtej pory bardzo zrazilam sie do posiadania wlasnych dzieci. Jak w takiej sytuacji postapic? Czuje, ze jesli zdecyduje sie na dziecko, to potem cale zycie bede tego zalowac. Z drugiej zas strony nie chce rezygnowac z mezczyzny mojego zycia. On caly cza namawia mnie na dziecko, bo mowi, ze chce je miec, ale ze mna. Czy byla ktoras z was w podobnej sytuacji? P.S - mam 27 lat, narzeczony 30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleblebleeeee
nie pasujecie do siebie :( no tak, on ci zrobi dziecko, rozwalisz sobie figure, za 20 lat cie rzuci dla mlodszej, jaki sens sie tak poswiecac i rodzic dzieci pacanowi, zwlaszcze ze cale wychowanie spadnie na CIEBIE a nie na jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nazywaj go pacanem bo jest cudownym czlowiekiem. Jakby chcial to juz by mnie zostawil z tego powodu, narazie probujemy dojsc jakos do poozumienia. To nie chodzi o figure, tylko o to, ze ja nie widze sie w roli matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eqa
to naprawde powazna sprawa, jesli jestes pewna, ze nie chcesz miec dzieci to mu o tym powiedz i razem zastanówcie się co robic dalej z waszym zwiazkiem, bo jesli chcecie byc razem to jedno bedzie musiało sie strasznie poświęcic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to bardzo powazna sprawa. On zna moje zdanie, nie ukrywalam, ze nie chce miec dzieci. Ja znam jego. Jest nam bardzo dobrze teraz, ale on chce dziecka w przyszlosci, ja nie i tu zaczynaja sie problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w tym temacie nie ma kompromisu nie można mieć dziecka trochę albo się je ma, albo nie jedno chce mieć, drugie nie chce mieć tu nie ma możliwości kompromisu jeśli jedno i drugie jest pewne swoich potrzeb, to ze związku nic nie będzie rozleci się wcześniej czy później niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hggdffggghhjh
o prosze ewunia 33 sie wtracila jak zawsze, wlasnie pierwszy mąż ją zostawil bo nie chciala meic dziecka, wiec zdesperowana związala sie konkubinatem z rozwodnikiem, ktory ma 2 dzieci z poprzedniego zwiazku, moze autorko zrobisz tak samo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
płacą ci za wypisywanie takich pierdół? bo chyba za darmo idiotki z siebie nie robisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a oto i moje zdanie jest takie
moze i nie lubisz Ewy, ja tez za nia nie przepadam, ale w tej kwestii ma racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
zmien narzeczonego opcjonalnie mozesz po kryjomu za granica zrobic sobie wasektomie i udawac bezplodna ;)..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest tu na kafe taki topik " nie mamy dzieci ale czuje sie jakbym miała" czy jakoś tak....poczytaj sobie co cie moze czekac. i nie zawieraj tego malzenstwa raczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka prawda niestety.....
idiotke robi z siebie ten kto opisuje cale swoje zycie na forum ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antykwoka
byłam w podobnej sytuacji i w pewnym momencie narzeczony wywierał na mnie taką presję, że zerwałam - z dziką awanturą, na dodatek, a wczesniej się nie kłócliśmy. dodam, że byliśmy razem 2 i pół roku. od początku wiedział, że ja nie chcę, ale liczył, że mi przejdzie. cieszę się, że zerwałam, szkoda, że tak późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak nie moge zyc
to w koncu chyba nie wiem co.. urodz mu te dziecko jeszeli nie szkoda ci wlasnego ciala, niech on pieprdzielnie prace zajmuje sie noworodkiem,niemowlakiem, parolatkiem 24/h dopoki male nie pojdzie do przedszkolna, niech wszystko robi kolo dziecka, ty sie do tego nie wtrcaja, postaw mu takie ultimatum czy na to były gotowy aby tylko na jego glowie spoczywaj trud tacierzynstwa oczywiscie bez twojej pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teżBezdzietna
Autorko, u Ciebie sytuacja jest i tak bardziej "prodzieciowa" niż u mnie. Raz: lubisz dzieci "rodzinne" (ja nie lubię żadnych) Dwa: brałaś udział w wychowaniu siostrzenicy (ja nigdy w życiu nie trzymałam żadnego niemowlaka na rękach) Trzy: masz 27 lat (ja 35) Cztery: nie jesteście jeszcze małżeństwem (a my już tak). Myśmy też o tym przed ślubem rozmawiali. Mamy inne pragnienia, ale ustaliliśmy, że będzie "bez parcia" na drugą stronę. On chciałby dziecka, ale mnie nie namawia. Ja nie chcę dziecka i jak na razie to się nie zmienia, ale kto wie, czy w pewnym momencie nie zechcę. Inna sprawa, że od początku właściwie naszego związku byłam w wieku niezbyt już reprodukcyjnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcialabym z nim byc, nie ukrywam, ze nie. Jednak nie potrafie sie chyba zmusic do posiadania potomstwa. Bylabym wiecznie zla, wredna matka obwiniajaca dziecko za to, ze jest, a przeciez ono nie byloby niczemu winne. Tylko pozostaje pytanie... czy za 20 lat nie bede zalowala swoeje decyzji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozstańcie się definitywnie. Skoro chcecie iść w 2 inne strony, to jak Wy sobie wyobrażacie iście razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bazienka, dobra jestes! Wazektomia dla kobiety? Najpierw musialaby miec jaja, zeby sobie przeciac nasieniowody- czym wlasnie jest wazektomia. Bredzisz, a mialam Cie za madrzejsza. MArtyno- czas na powazne decyzje, ktore zadecyduja o Waszym dalszym zyciu. Jesli nie kompromis ze strony jednego z Was, co unieszczesliwi jedno z Was, to rozstanie, ktore unieszczesliwi poczatkowo oboje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×