Moj przyjaciel - nie powiedzial mi prawdy... zalamalam sie

Moj przyjaciel od 12 lat z ktorym rozmawialismy codziennie - ostatanio tylko internetowo bo jest w szwecji nie powiedzial mi ze Ma kogos - i sie zeni. Potem tlumacztl sie ze nikomu nie mowil nawet swojej rodzinie - dowiedzieli sie na tydzien przed, a ja dzien po ze zdjecia. Zalamal mnie nie faktem ozenku tylko tym ze nie byl szczery... Teraz widze ze chce odbudowac zaufanie ale to jest trudne i pozostal niesmak nie jest tak jak bylo... jest dziwnie i nie pomagaja mi jego zapewniena i przeprosiny.

A mi się wydaje, że coś do Niego czułaś, że traktowałaś Go więcej jak przyjaciela.

to nie jest kwestia CZUCIA :) tylko faktu - utrzymywal to w tajemnicy,a rownoczesniesam sie ciagle dopytywal jak tam moje zycie uczuciowe, skoro sie przyjaznisz to znaczy ze rozmawiasz o wszystkim - Prawda. Nie ma 2 dna, nie bylo czucia

to chyba nie ladnie z jego strony

Ludzie hallo popiszcie cos na temat.....

ja o swoim ślubie też poinformowałam wszystkich po fakcie - nawet rodzinę. To moje sprawy - i nie musze się z nikim dzielić moim życiem osobistym. Przeginasz.

A ja tam rozumiem autorkę topiku, mnie też byłoby przykro. Ja swoich przyjaciół traktuję jak rodzinę . Byłoby mi smutno, że dowiedziałam się przypadkiem , ze zdjęcia..

To może ja opiszę to z innej strony (; Sama wiele rzeczy trzymam w "sekrecie", bo po prostu uważam, że innych i tak to mało obchodzi, nie lubię jak o mnie ludzie za dużo mówią, centra uwagi :? Często jak już coś z siebie siłą wyduszę to jest "OOOO, czemu nic nie wspominałaś?"

moze nie chcial zapeszac... choc w sumie troche dziwne bo to facet wiec raczej panan mloda mu nie ucieknie, zazwyczaj jest na odwrot, faceci przed slubem uciekają

chcial zrobic dobre wejscie, niestety sie nie udalo