Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość LonelySoul

Czy to dziwaczne?

Polecane posty

"a z podejściem, że jesteś wyrzutkiem bla bla sama się na to skazujesz... słyszałaś o prawie przyciągania? dostajemy to co przyciągamy. jak wciąż gadasz jaka jesteś samotna, to taka będziesz. jak zaczniesz myśleć o sobie, że jesteś sympatyczna i możesz mieć znajomych to się znajdą. uwierz mi." Daj spokój z tymi pustymi frazesami. Nie zastanawiałaś się skąd wzięło się takie myslenie o samym sobie? Na pewno nie z powietrza tylko z zyciowych doświadczeń. Nie jestesmy sympatyczni i fajni, więc jak możemy tak o sobie mysleć? Jakoś kiedyś nie myslałem o sobie tak negatywnie i przebywałem wsród ludzi czy to w szkole czy na wielu innych zajęciach i co? Nigdy nie wszedłem w zadną powazną relację. Zawsze tylko czesc czesc i czasem pare zdań wymieniłem. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LonelySoul
Ja wiem, że jak ktoś jest z natury towarzyski, ekstrawertyczny, ma wiele sposobności poznania ludzi, liczną rodzinę, rodzeństwo, stałą pracę, szkołę bądź też mieszka w dużym mieście, to łatwo jest mu mówić, oceniać i prawić morały. Ale to nie jest takie proste. Przecież nie wyjdę na ulicę i nie będę zaczepiać ludzi: "przepraszam, czy możemy się poznać? czy zostaniesz moim znajomym?".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdfssdfdfdfdffggghgh
No ja tez niestety jestem bardzo niesmiala wlasnie i malomowna. w szkole to jeszcze mialam mozliwosc "obcowania" z ludźmi bo wiadomo, tam nie ma wyjscia ;) ale po skonczeniu szkoly to juz co innego. a powiem ci ze ja zawsze nienawidzilam chodzic do szkoly, w ogole nie znosze skupisk ludzkich, mecze sie strasznie i stresuje. zawsze balam sie odpowiedzi ustnych, czytania na glos. Na studiach juz byl wiekszy luz, mozna bylo sobie nie chodzic na zajecia, wiec jakos nie mialam okazji z nikim sie zaprzyjaźnic. Tam mialam pare osob z ktorymi troche sie kumplowalam, czy pozyczalam notatki, ale nigdy nie spotykalam sie z nimi po zajeciach. teraz w sumie mam tylko tego chlopaka ale powiem ci ze jestem szczesliwa i wcale niepotrzebne mi jakies towarzystwo wzajemnej adoracji do gadania o bzdurach i do picia, bo alkoholu nie lubie :) a siostre mam ale ona jest starsza ode mnie, ma juz rodzine i dzieci, i w sumie nieczesto sie spotykamy. Mam zle doswiadczenia ogolnie bo czasem powiedzialam jej za duzo i potem tego zalowalam wiec nawet w kontaktach z nią jestem bardzo ostrożna i nie ufam do konca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt tutaj morałów nie prawi. Jesli chcesz, może my ci powiedzieć, tak jesteś dziwaczna i nie ma wyjscia z tej sytuacji. bedziesz do końca życia sama, a kiedy umrzesz nikt o tym nie będzie wiedział. To właśnie chcesz usłyszeć? Chcesz usłyszeć, ok nie ma ludzi, tak już jest żyj tak dalej. I co, światełko w tunelu? Czy raczej beznadzieja. W duzym miescie tez mozna byc samotnym. Też sie przeciez nie wyjdzie na ulicę i nie zacznie zaczepiać. A po ptreningach tym bardziej kazdy pedzi w swoją stronę. W dyżym mieście tez byłabyś samotna. Jeszcze bardziej. Odgrzeb jakiekolwiek znajomości. Nie wiem, poproś sąsiada żeby ci półkę przybił albo cokolwiek. Panią w sklepie zagadaj.Cokolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julita jj
Ktoś już Cie wcześniej pytał, ale nie odpwowiedzialas.. a co z pracą? pracujesz? gdzie? kazdy pracuje z ludźmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolada truskawkowa
Ja mam 28 lat. I moim jednynym znajomym, przyjacielem jest mój mąż i moja siostra. Tylko z nimi moge porozmawaiać o wszystkim. Mam bardzo ograniczone zaufanie do ludzi, jestem małomówna, wolę słuchac niz mówic-przez co wszyscy uwazaja mnie za "mumię" i nieprzyjemną, oschła osobe. A taka nie jestem. Jestem strasznie niesmiała i bardzo łatwo mnie zranić. Pracuję na stacji benzynowej-a tam klient potrafi cie zmieszac z błotem-straciłam przez to juz jedna ciazę, ale pracowac trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Odgrzeb jakiekolwiek znajomości. Nie wiem, poproś sąsiada żeby ci półkę przybił albo cokolwiek. Panią w sklepie zagadaj.Cokolwiek" Niestety ale udowodniasz, że kompletnie nie rozumiesz na czym polega problem takich osób, jak my. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolada truskawkowa
Tu chodzi o to,ze takie osoby jak ja-nie wiem czy wszyscy-boja sie odrzucenia, wyśmiania, drwin, dlatego wole mieć bardzo ograniczone grono bliskich mi osób, a z drugiej strony chciałabym byc akceptowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawiczek...a powiedz mi co ci da zrozumienie. gdybym powiedziała, tak to trudne. Chcesz poglaskania po głowie i...dalej samotnego życia. Jęśli czegoś nie rozumiem to tkwienia w czymś czego się nie chce, i uparte wpieranie wszystkim że nic sie da zrobić. Da się. Koszty? A tak będziesz się cholernie bał. Ale przestniesz być sam, albo będziesz wiedział że przynajmniej coś robisz. Jednak nie ma INNEJ drogi do ludzi jak to, że POMIMO pewnych lęków, będzie się wychodziło. Ty nie chcesz tego przyjąć. Bo łatwiej się użalać. To nic nie kosztuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" prawiczek...a powiedz mi co ci da zrozumienie. gdybym powiedziała, tak to trudne. Chcesz poglaskania po głowie i...dalej samotnego życia. " Na pewno jest to lepsze niż pisanie o poproszeniu sąsiada o przybicie półki. :o🖐️ "Jęśli czegoś nie rozumiem to tkwienia w czymś czego się nie chce, i uparte wpieranie wszystkim że nic sie da zrobić. Da się. Koszty? A tak będziesz się cholernie bał. Ale przestniesz być sam, albo będziesz wiedział że przynajmniej coś robisz. " Różnica między nami polega na tym, że ja byłem w takiej sytuacji ponosiłem koszty i nic z tego nie miałem. Tobie natomiast wydaje się, że wiesz co trzeba w takiej sytuacji robić choc w niej nie byłaś. 🖐️ "Jednak nie ma INNEJ drogi do ludzi jak to, że POMIMO pewnych lęków, będzie się wychodziło. Ty nie chcesz tego przyjąć. Bo łatwiej się użalać. To nic nie kosztuje." Czy Ty kobieto w ogóle czytasz moje posty? Całe lata wychodziłem do ludzi i nic mi to nie przyniosło. 🖐️ Dopiero kiedy na studiach znowu skończyło się samotnością i stuknęła mi 20stka to sobie odpuściłem. 🖐️ Człowiek nie po to ma mózg by po ciągłych porażkach dalej wierzyć ze coś jest wykonalne. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety prawda jest taka że chyba trzeba się przyzwyczaić do takiej sytuacji ale jednocześnie być dla ludzi wokół osoba miłą i wykorzystywać nadarzające się okazje np. rodzinne spotkania czy inne wyjścia. Już taka masz nature widać. Również nie potrafię nawiązać głębszej relacji, nie mam takich znajomych z którymi mogłabym gdzieś wyjść w czasie wolnym. Czasem mysle że to głównie przez to że nie interesuje się życiem innych ludzi, nie lubie wysłuchiwać np jak koleżanka opowiada o jakiś swoich głupich kłótniach o byle co z chłopakiem , nie umiem rozmawiać, prowadzić gadki szmatki. teraz np byłam 3 tyg na praktyce i szczerze mówiąc nie poznałam tam nikogo bliżej. Możesz spróbować w necie aczkolwiek tam też ciężko poznać kogoś sensownego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LonelySoul
Koralowa, co to znaczy "tak już jest żyj tak dalej"? Przecież już wyjaśniłam swoją sytuację. Nie mam znajomych i nie mam nawet skąd ich zdobyć. "Poproś sąsiada żeby ci półkę przybił albo cokolwiek. Panią w sklepie zagadaj"- moi sąsiedzi mają po 100 lat, żyją swoim życiem, w swoim gronie i nie sądzę, żeby mieli siłę i chęci na przybijanie półeczek. A pani w sklepie i bez rozmów z klientami ma huk roboty. Jeden, drugi, trzeci klient i trzeba się śpieszyć nawet z pakowaniem zakupów, bo za tobą już kolejka jest. Ale oczywiście, narzekam i tkwię w beznadziei na własne życzenie nie dopuszczając dobrych rad życzliwych osób. "Jeśli czegoś nie rozumiem to tkwienia w czymś czego się nie chce"- a co niby mam zrobić? Powiedziałam już, że ludzi na ulicy zaczepiać przecież nie będę "Jednak nie ma INNEJ drogi do ludzi jak to, że POMIMO pewnych lęków, będzie się wychodziło"- a niby dokąd i z kim? Fajnie jest, jak ktoś ma gotową receptę na wszystko i na wszystko znajduje sposób. Szkoda tylko, że są osoby, które się w ten kanon sposobów nie wpisują, są poza jego zasięgiem, np. ja. Czy się użalam? Może i się użalam, gdzieś muszę. A akurat to forum wydało mi się do tego dobre- nie trzeba się rejestrować, jest dużo ludzi i dużo tematów. Dziękuję wszystkim za zainteresowanie moim pytaniem. Cieszę się, że są osoby, które mnie chociaż trochę rozumieją, nie potępiają i nie traktują jak kosmitki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skąd wiecie że nie bylam w takiej, lub podobnej sytuacji? I skąd wiedziałam ze mi tak właśnie odpiszecie? Co by się stało, gdyby jednak znalazł się ktoś w takiej samej sytuacji i WYSZEDŁBY z tego? Powiedzielibyście "nie, on/ona mieli inaczej, ponieważ...". Nawet gdyby mieli gorzej. Jak sąsiedzi maja po 100 lat, to może czegoś potrzebują, może zakupy ponieść, albo do apteki pójsć. Oj, zawsze jest wymówka, co? 20 lat i zrobił wszystko? Właśnie skończył Ci się wiek dojrzewania, chłopie, a przed Tobą jeszcze ze 40 - 50 lat. W Twpoich rękach. Moje posty denerwują, bo się rodzi niepokój. Ze może jednak... I tu nie chodzi o to czy cię ktoś nazwie kosmitką czy nie. Tylko gdzie Ci eto zaprowadzi. Bo może nigdzie. Ale za to bez wysiłku, bez bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"20 lat i zrobił wszystko? Właśnie skończył Ci się wiek dojrzewania, chłopie, a przed Tobą jeszcze ze 40 - 50 lat. W Twpoich rękach. " Nie mam już 20stu lat, wtedy dałem sobie spokój. 🖐️ Tak skończył mi się wiek dojrzewania, tylko że bez dojrzewania. 🖐️ Różnice pomiędzy mną a rówiesnikami coraz bardziej sie powiekszały. Oni zdobywali nowe doswiadczenia, a ja nic. 🖐️ Teraz jestem 24 latkiem bez zadnych doswiadczen towarzyskich i intymnych. 🖐️ Kiedys było mi trudno nawiązać znajomośc, a co dopiero teraz kiedy mam jeszcze mniej wspólnych tematów i jeszcze więcej kompleksów. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to może rzeczywiście sie pogodzić z sytuacją. I dowegetować do smierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LonelySoul
Koralowa, mnie Twoje posty absolutnie nie denerwują. Spodziewałam się także takich odpowiedzi w stylu "jak się chce, to można". Jestem już uodporniona na tego typu teksty. I tak spodziewałam się ostrzejszych, obraźliwych itd. "Moje posty denerwują, bo się rodzi niepokój"- a dlaczego niepokój? Jakiego rodzaju? Co do zaprowadzania, to ja już się czuję "zaprowadzona". Inaczej bym nie pisała tych postów i nie zaczynała tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marilen
Dla mnie dziewczyno to Ty normalna jestes.Wielu ludzi tak ma, ja tez i dobrze mi z tym. Po co mi jacys znajomi zeby gadac o pierdolach, ja wole cos konkretnego zrobic, zeby efekt bylo widac.Lepiej miec jednego przyjaciela niz stu znajomych. Zajmij sie czyms, na przyklad wolontariatem, czas Ci minie i cos dobrego zrobisz, a moze i kogos poznasz. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czujesz się zaprowadzona i dlatego zaczęłaś temat? Gdzie? Jesli zaczęłaś temat, to znaczy że cię to jakoś boli. Że jednak chciałabyś aby było inaczej. Nie masz jednak odwagi by to zmienić. Dowiedziałaś się w kliku postach, ze ok. nic nie zmieniaj, bo przeciez "sie nie da". za 5 lat będziesz jescze bardziej samotna i jeszcze bardziej nie będziesz miała odwagi by to zmienić. napiszesz "Czy to normalne?" "tak tak" I dawaj nastepne 5 lat. A w sercu chciałoby się inaczej, chciałoby się żyć. Jakiego rodzaju niepokój? Że sie marnuje swoje życie, że ono jest bez sensu.I ten twój temat jest po to, by zagłuszyć ten niepokój. Bo gdybyś za nim [poszła to by oznaczało ZMIANY. Widzisz ja znam pewne mechanizmy psychologiczne. I można zaprzecząc że mi nikt do szczęścia nie jest potrzebny,ale to zwyczajnie nieprawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LonelySoul
Przecież ja nigdy nie twierdziłam, że mnie nikt do szczęścia nie jest potrzebny. Nie napisałam tego w żadnym poście. Stwierdziłam tylko, że nie mam znajomych. Nie mam żadnych szans na ZMIANY. Nawet jeżeli moje życie faktycznie jest bez sensu, to już tego nie zmienię. Nie mam po prostu jak. Rozpoczynając temat chciałam się dowiedzieć, czy są tacy ludzie jak ja. Tacy, którzy z tych czy innych względów nie mają znajomych. Czasem z wyboru jak Marilen, czasem z konieczności, bo zwyczajnie tak im się życie ułożyło. Widzisz, ja też znam pewne mechanizmy psychologiczne, uczyłam się psychologii i bywałam u psychologów. I co z tego? Nigdy nie uważałam, że nikt mi nie jest do szczęścia potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iuhyuhyuk
Lonely Soul, zajrzyj na couchsurfing.org polecam tez jakies zajecia w klubach, stowarzyszeniach hobbystycznych ale takich, ktore wymagaja wspoldzialania, gadania, ustalania spraw wspolnie i spedzania razem czasu. Tu juz zalezy, czym sie interesujesz. moze wiersze piszesz ;) to jakis klub poetycki, spotkasz wrazliwe osoby ktore szukaja bratniej duszy ;) z pttk na wycieczke pojedz. itd. wolontariat tez jest niezlym pomyslem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iuhyuhyuk
bo tak naprawe to mozna duzo, jak np biegasz to mozesz przylaczyc soe do klubu biegaczy i juz masz srodowisko i sposob spedzania wolnego czasu radze przeczesac internet i dzieki niemu rozejrzec sie, jakie inicjatywy sa w Twojej okolicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iuhyuhyuk
aha, ze znajomymi musisz miec o czym gadac wiec najlepiej szukac wlasnie w ten sposob, jaki ci podalam- tematy juz sa ;) bo tak poznasz kogos przypadkowego i co? lipa. a tak masz juz z gorki na gumtree sa tez czesto ogloszenia- ludzie szukaja nowych znajomosci, partnerow np. do gry w tenisa etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem w twoim wieku i mam też tak samo, ma faceta i mamy wspólnych znajomych choć chyba bardziej to są jego znajomi niz moi ale nam się ostatnio nie układa więc jestem bardzo samotna. koleżanki które mam mają niemowlęta i mężów więc nie mam co liczyć na spotkania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie lekarzu ulecz samego siebie. W takim razie wiesz że owszem, nie na wszystko mamy wpływ, ale nie jest tak że ZYCIE SIĘ UKŁADA. Ono zalezy od naszych decyzji, od naszego myslenia. Twoje myslenie prowadziło i nadal prowadzi cię do samotności i to dlatego nie masz znajomych. nie dla tegoi że się zycie tak ułożyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anie myślałaś żeby coś zmienić, np. wyprowadzić się z tego małego miasteczka, bo sama przyznajesz, że to dla ciebie uciążliwe, w większym mieście jest więcej możliwości, będziesz mogła spełniać zainteresowania, nowi ludzi i łatwiej o pracę. ; >

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LonelySoul
Suwka, Twoja wypowiedź jest chyba najgłupsza na forum. "Nie rozumiem cię, ale dasz radę". To skoro nie rozumiesz, to po co się w ogóle odzywasz? Po to tylko, żeby napisać parę bezsensownych słów i nabić sobie ilość postów? Może dopisz jeszcze "aha", "no tak", "trele morele" i będziesz mieć jeszcze więcej postów. Lekarzem nie jestem, nie wiem, skąd ten pomysł. Napisałam tylko, że uczyłam się psychologii (co nie jest równoznaczne z: jestem psychologiem, bo nim nie jestem) i miałam do czynienia z psychologami. Tak to jest, jak ktoś nie czyta, tylko od razu wnioski wysnuwa. Na zasadzie: jeżeli fakty nie pasują do teorii, to tym gorzej dla faktów. Dziękuję wszystkim za rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ogóle nie pomyslałam że jesteś lekarzem. Odniosłam się do twojej wiedzy z psychologii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natureone
Hmm nie powiedziałabym że to dziwaczne, wiele osób jest obecnie samotnych, mają pozorne znajomości albo wcale. Dlatego sporo ludzi szuka się w internecie, sama też przyznaję, że mam parę znajomych z gochat.in i nie zaluje tego, lepszy dobry znajomy z sieci, niż byle jaki z reala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×