Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szczesliwa?

Nie wiem czy go kocham

Polecane posty

Gość szczesliwa?

Od razu uprzedzam nie jestem jakimś dzieckiem z głupim problemem...chciałam po prostu opini kogoś z zewnątrz bo normalnie nie korzystam z takich forów... Od 7 miesięcy jest z wspaniałym facetem. Nasz związek zaczeliśmy od intymości a nie randek itd. Od razu wiedziałam że go kocham i że to związek na długo. Widze jak bardzo on mnie i kocha i tym bardziej jest mi smutno gdy nie wiem do końca co ja czuje. Moje uczucia się nie zmieniły jednak zaczełam się zastanawiać czy jest to miłość czy raczej cęć przywiązania się do kogoś. Teraz myśle że nie potrafiłabym z nim zerwać ponieważ czuje że straciłabym kogoś ważnego...jednak nie czuje w sobie tego co za czasów bardziej młodzieńczych miłości porywów serca motylków itd. Po prostu jest bez żadnych fajerwerków. Zastanawiam się czy to miłość czy może raczej zauroczenie zmienione w przywiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli miłość która ZAWSZE na początku jest gorąca, szalona, pełna emocji i doznań nie zamieni się w przywiązanie, więź i poczucie bezpieczeństwa to wtedy pojawia się problem, nie odwrotnie. W Twoim przypadku widać że pierwszy etap masz za sobą i płynnie przeszliście w ten drugi. Nie doceniasz tego bo pragniesz wyidealizowanego związku, nierealnego opartego na wiecznej euforii, nieustannym pobudzaniu tymi "motylkami"... Możesz spalić za sobą mosty poświęcając to wszystko co zbudowałaś (więź z kimś ważnym i dobrym) na rzecz porywów miłości... a potem znowu i znowu, bo zawsze w końcu będzie za mało. Tyko odpowiedz na pytanie CZY WARTO? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umciaumciatralalala
Ja zaczelam randkowanie z moim mezem w 2007r a w 2011r pobralismy sie. wiadomo ze na poczatku bylo troche inaczej mysle za sama inaczej go kochalam,bardziej egoistycznie. Jestemy para juz jakis czas i nasze uczucie tez ewoluowalo,milosc jest inna ale uwazam ze lepsza silniejsza.Oddalabym zycie za mojego meza,teraz spodziewmy sie coreczki (termin na 18.08.11) i nigdy nie bylam bardziej szczesliwa... Nie zrywaj uczucia z powodow jakie podalas,rozwaz za i przeciw,zycie to proza ale sztuka jest razem isc przez ta proze zycia. jesli ten czlowiek jest dla ciebie dobry,szanuje cie i czujesz jego milosc to nie deptaj tego.. Taka jest moja rada: Bardzo latwo zerwac i kogos zranic,stracic.. Trudniej sie wysilic i budowac :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×