Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lookas81

Żona, nienawiść i zmiana osobowości na gorsze

Polecane posty

Gość lookas81

Witam wszystkich, postaram się najkrócej jak się da. Mam żonę, jesteśmy w małżeństwie od ponad roku. Mamy wspaniałą córeczkę. Mieszkamy i żyjemy razem. Mam też syna z poprzedniego związku który wychowuje się u swojej matki. Z poprzednią partnerką świetnie się dogadujemy - jeśli chodzi o dziecko - wyłącznie dla jego dobra. Ze względu na inne miasta zamieszkania, z synem systematycznie spotykam się 1 w miesiącu, czasami częściej, czasem rzadziej, wakacje, ferie, wszystko równo. Nie wyobrażam sobie go zostawić. Tak też miało być. Niestety, po urodzeniu córki żona zmieniła się diametralnie, w zasadzie każdy miesiąc jest coraz gorzej. Nie akceptuje rzadkich widzeń z synem, za każdym razem długie roty i wywody, wulgaryzmy, podteksty finansowe, dziecko traktuje podmiotowo. To wszystko jest tym bardziej dziwne, że do swojego dziecka (do córki) sprawuje opiekuńczą pieczę razem ze mną. Niestety od prawie 2 lat jest systematycznie lepiej i gorzej, tendencja jest niestety negatywna...Ogranicza kontakty z synem, stawia w sytuacji "nas znowu zostawiasz, wybrałeś tamtych..." , wylicza ile mnie to kosztuje, szydzi, obecność dziecka przy niej, a dochodzi do niej może 1-2-3 razy w roku jest szokująca - wyłącznie uwagi, oschłe negatywne zdania, jak potwór, agent kgb.. Ma wsparcie w matce, która jest osobą 100% dwulicową, wspiera córkę w decyzjach nawet nieprawdziwych, bo sama do dzieci "obcych" ma awersję... Jedno mówi oficjalnie, inaczej jej na osobności... Prócz swojego nosa i otoczenia 4 czlonków rodziny wszyscy inni - znajomi, ich sytuacje, moja rodzina są na planie bardzo dalekim, nie liczą się... Żona bardzo często traktuje syna jak przedmiot, wylicza, że moje widzenia to 2h przy kawie 1x w miesiącu. Ogólnie w małżeństwie odsunęła mnie na 3 plan, jest córka, nie chce jej się nic. Ja sprzątam, poprawiam, pomagam jak mogę, jestem wyrozumialy we wszystkim, ona łapie za słowka, robi awantury, wyzywa moją matkę, ogranicza i jej przyjazdy. Ma bujną wyobraźnię, bo ma tendencje do tworzenia scenariuszy w-g własnych podejrzen będąc pewna tego jakby to miało miejsce. Drwi z ludzi, obmawia ludzi i ich postępowanie, swoje uważając za święte. Ktoś, kto obserwuje jej zachowanie stwierdzi że jest po prostu "podła z nienawiści". Problem jest o tyle poważny, że nie ma dnia, kiedy nie mógł by być dniem radosnym normalnym. Zawsze, nawet jak zrobię 10 rzeczy dobrze, to ona znajdzie tę jedną i zrobi awanturę. Pisać można więcej. Niestety w kalkulacji wady i zalety ... które sobie wypisałem , te pierwsze zakrywają te drugie... Pochodzi z rodziny bardzo oschłej, zimnej, być może to ma sens, bo u mnie wychowanie wyglądało zupełnie inaczej, jej rodzina i ona są dufni w sobie, wszystko co robią, robią najlepiej, jeśli pomogą to tylko sobie, każdy inny przejdzie kulawy i postrzelony wykrwawi się na śmierć... dlatego i mojego syna z którym i tak mam nikły kontakt, bo dla niej zmieniłem miejsce zamieszkania... wszyscy traktują jak "bękarta" co zresztą i także padło z ich ust... Problem polega na tym, że jestem silnym człowiekiem i każdy się pewnie zdziwi po tym co napisałem, dlaczego to trwa... Dlatego, że nie tylko jest córka, którą kocham... ale i żona, do której mimo to czuję uczucie miłości i to jest najgorsze, bo jak można tolerować wieczne poniżanie i obelgi... W każdej chwili można temu stawić czoła, rozmowy nie pomagają ... niestety niezależnie co powiem, wszystko dla niej jest oczywiste i to co ona mysli i jak myśli jest najważniejszym wyznacznikiem. Ona wie lepiej, rozmów były tysiące... konczyły się rozejmem, który trwał .... aż do następnego momentu... to wraca. niestety. Podejrzewam ją o problemy psychiczne, bo niektóre sytuacje i awantury które czyni nie mieszczą się w glowie.. najbardziej boli mnie, że nie ma wsparcia w rodzinie, która tylko przytakuje na jej "tak, wiem, że jest jak mówisz" .... Jeśli znajdzie się ktoś rozsądny, kto zrewoluzjonizuje takie i inne związki, będę wdzięczny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzisiaj mam słabość do facetów
i wszystkim odpowiadam :-P Tobie nie pomogę, bo nie wiem al eaz mi9 się Ciebie szkoda zrobiło :-) po co wy się ludzie żenicie jak to taka ruletka jest :-O ja kocham i jestem kochana od lat, ale ślubu nie budziet nigdy! i komu to przeszkadza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyślij ją do psychologa
u niej w rodzinie chyba cos jest nie tak... nie wiem, alkohol, przemoc??? może ona jest DDA? tak tylko sobie gdybam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ela13334
Ale z niej wredna suka i egoistka. Nie ma w sobie czlowieczenstwa. Wspolczuje wyboru takiej partnerki zyciowej. Jesli Cie tak kocha, to dlaczego traktuje Cie jak smiecia? wydaje jej sie ze moze wszystko bo Ty i tak to zniesiesz bez pisniecia slowkiem, wiec bedzie sie posuwac dalej, bo wie ze ma nad Toba wladze! Tak wlasnie zachowuja sie zwierzeta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzisiaj mam słabość do facetów
musisz byc twardy i jakoś dogadac się z żona (najlepiej wyjedźcie do innego miasta z dala od jej rodzinki i twojjej) ale nie pozwól by Twój syn czuł się jak bękart, nikomu i niczemu niepotrzebny :-( bo co on winien biedaczek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciszak82
Czy twoja sytuacja się zmieniła, czy nadal tkwisz w tym związku? , bo mam ten sam problem z charakterem swojej żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×