Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość idiomo

Pytanie do mam kilkulatków - przedszkolaków

Polecane posty

Gość idiomo

Czy z takim 3-4-5 latkiem już jest faktycznie łatwiej niż z niemowlęciem czy roczniakiem ? Czy odczuwa się mniej obowiązków,mniej uwiązania przy dziecku, mniejsze uzależnienie od pór spania, jedzenia, od zmieniania pieluch itd ? Czy z takim dzieckiem łatwiej się już wybrać np. na wczasy, czy wszędzie można je zabrać na obiad np i zje większość tego, co dorośli ? Czy rodzicowi jest łatwiej z racji tego, że dziecko już się komunikuje słowami i zdaniami ? Jak to jest ? Już wyjaśniam, czemu pytam.Mam aktualnie malutkie dziecko - które ma ponad rok i przyznam , że w wielu apsektach życia takie małe dziecko wydaje mi się być bardziej uzależniające od siebie i problemowe niż dziecko starsze. Myślę, że np. o wiele łatwiej wybrać się choćby z takim kilkulatkiem na wakacje, niż z takim roczniakiem, że rodzic nie jest już taki uwiązany jak z takim malcem, czy mam rację ? Wciąż tak sobie myśle, jak by to fajnie było,jak by już mówił, załatwiał się w ubikacji, jadł wszystko to co my, żeby nie było już ani butelek, ani niekapków,ani pieluch, że byłoby łatwiej i możnaby wreszcie odpocząć, ale może się mylę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakie te baby dzisiaj
pewnie że łatwiej! 1. nie musisz miec oczu dookola glowy 2. samo sie zalatwia 3. nie ma pieluch 4. mozna sie dogadac, jest kontakt 5. zajmie sie samo soba, nie trzeba non stop przy nim byc 6. Mozna pojechac na wakacje, takie dziecko potrafi np. w gorach smigac szybciej od rodzicow 7. Je to co rodzice, wiec odpada przygotowanie specjalnych posilkow, karmienie piersia/butla itp 8 zalet jest wiecej ale nie chce mi sie wsytskich wymieniac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiomo
Tyle słyszy sie o wyjeżdżaniu na urlop z małymi niemowlętami czy dziećmi w wieku roczku i niecałych 2 lat, ale dla mnie to bardziej byłaby ciężka praca niż urlop przy takim malcu. Nawet w co dzień czasem ciężko wszystko ogarnąć.I przyznam,że nie mogę się doczekać okresu, kiedy razem z dzieckiem pojadę gdzieś na rower za miasto, zabiorę na wycieczkę np. do Grecji bez konieczności zabierania tabunu pieluch i słoiczków bobovita, że zje normalną kolacje, normalny obiad, napije się sam ze szklanki, powie,co mu dolega, czy co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakie te baby dzisiaj
my z naszym jezdzilismy jak mial 9 miesiecy juz, w gory, schroniska, namiot itp i dalo rade. Kwestia podejscia - jesli sama boisz sie przyrody, że zjedza Cie robaki, albo umrzesz jak kilka dni sie nie umyjesz pod prysznicem, tylko w rzece (a dziecko chusteczkami) - to nic nie poradzisz. My mamy inne podejscie i jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takie dziecko 3-4 letnie jest swietnym kompanem w podrozy, super jest pokazywac takiemu malcowi nowe miejsca, atrakcje itd. Takie dziecko cieszy sie, ze widzi krowy czy bociana;)jest jednoczesnie bardziej wybredne, bo tez nie wszystko je i potrafi niezle dac w kosc marudzeniem, ale z drugiej strony mozna mu juz wszystko zaproponowac i od niego zalezy, czy mu zasmakuje, tego nie masz z rocznym dzieckiem, bo nie zje np. samo spagetti aby sie nie wysmarowac od stop do glow. Zalatwi sie samo, naje sie samo, mozna go zadowolic suchym prowiantem gdy nie ma w planach cieplego obiadu, powie jak cos je boli, cos przeszkadza itd. Masz tez minusy, bo dziecko 4 letnie ma juz sprecyzowane co lubi a czego nie i np. nie kazdy prezent go ucieszy, jak np. dwulatka (przedzial 2 - 3 latka jest moim ulubionym wiekiem u dziecka:) Poza tym dosc ciezko go wyciagnac ze sklepiku z pamiatkami czy chociazby przejsc obojetnie obok jakiegos straganu, bo ono chce miec wszystko!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakie te baby - a owszem mozna, ja jezdzilam z 3-miesiecznym dzieckiem i tez dalam rade! Ale autorka pyta jak jest wygodniej, a jest milion razy wygodniej wyjechac z dzieckiem 4-letnim niz z 4-miesiecznym! I rzeczywiscie z takim dzieckiem mozna juz na tych wakacjach troche odpoczac! BO chociazby fakt, ze jak jedziesz na wczasy za granice to w wiekszosci osrodow dla dzieci w wieku przedszkolnym sa organizowane zajecia animacyjne, gdzie rodzic moze dziecko zostawic pod opieka i odpoczac, i obie strony sa szczesliwe, dziecko sie nie nudzi i rodzice tez;) Jak chcialam pojechac z dzieckiem ponizej roku to baaardzo ciezko bylo mi znalezc osrodek wczasowy z taka opcja. Poza tym - to jednak wieksza obawa o dziecko, bo jak bedzie mu zle to tego nie powie. No i male dziecko musi spac o tej i otej bo jak nie, bedzie marudzilo, starsze moze przetrwac i pol nocy jesli ma fajna rozrywke i bedzie sie jeszcze cieszylo, ze nie musi spac:D Mozna podrozowac z dzieckiem w kazdym wieku, ale co tu duzo mowic, z przedszkolakiem jest fajniej, wiem, bo sprawdzalam wielokrotnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiomo
No ja nie przeczę, że można jeździć z dziećmi w każdym wieku, tyle że wydawało mi się,że łatwiej jest z 4 latkiem niż półroczniakiem np. Ja osobiście mało co wyjeżdżam na razie z moim, jakoś w ogóle mnie na razie do tego nie spieszno, bo jak dla mnie - jak już pisałam wyżej - takie wakacje z takim dzieckiem nie mają sensu, bo człowiek zamiast morzu czy górom, w 90% musi poświęcić czas drzemkom, porom karmienia,przewijaniu, uważaniu, by gdzieś nie weszło, usypianiu i tym podobnym cudowaniu.Tak że co to za wakacje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakie te baby dzisiaj
No, owszem, jasne, że jest latwiej z 4-latkiem niż 4-miesieczniakiem. Nie neguje tego. My akurat nie znosimy wszelkiego rodzaju osrodkow wczasowych gdzie jest masa ludzi, ktorzy wyjezdzaja pobyczyc sie (mieszkam w gorach, znam to od kuchni), ale wolimy inny rodzaj turystyki. Kolejne plusy: malutkiego dziecka balabym sie zostawic z kimś, bo wiadomo, a to krzywde zrobi, a to coś, a taki wiekszy to i sam powie, że chce siku, albo ze cos nie tak, może zostac np. w domu sam na 10 minut a ja polece do sklepu. Z niemowlakiem juz ciężej. Mój synek (we wrzesniu bedzie mial 3 lata) teraz jest o wiele mniej zajmujący i wymagajacy niz kiedys. Wczesniej przyznam sie, ze miewalam go dosc, a teraz jest super. Psotnik z niego straszny, ale ucze go różnych rzeczy i jest pojetny i mądry. Tyle, że troche zlosliwy bywa. Jak cos spsoci, ja mu mówie, że źle, karce go, on ma taka mine kota ze shreka, biedny kuli sie, wiec ja odchodze, a jak tylko sie odwroce - on znow robi to, o co dostal ochrzan i sie smieje. To sie ostatnio 2 razy zdarzyło, chyba próbuje na co moze sobie pozwolic. No ale kara była, wiec na razie jest grzeczny (nie dostał ulubionych słodyczy, ktore kocha)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiomo
No właśnie ja mam takie samo wyobrażenie jak Ty przedstawiasz co do "łatwości obsługi" starszego dziecka:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×