Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

rahellla

Co zrobic gdy tesciowie nie akceptuja synowej?

Polecane posty

Jak wy, synowe radziecie sobie z tesciami, ktorzy po prostu was nie akceptuja? Ja probowalam roznych metod, niestety zadna z nich nie dziala. Tesciowa jeden dzien jest ok, a na drugi dzien ma humorki i nie odzywa sie przez kilka dni. Ostatnio siedzialam sama w salonie ogladajac telewizje, tesciowa przyszla z talerzem z jedzeniem, myslalam, ze usiadzie kolo mnie, a ona bez slowa wziela krzeslo i poszla sobie usiasc sama w pustym pokoju (ten pokoj bedzie remontowany, wiec leza tam tylko kartony poki co). Wolala siedziec tam i jesc niz siedziec kolo mnie. Z tesciem jest jeszcze gorzej. Przez 2 miesiace odezwal sie do mnie tylko dwa razy. Ja z mojej strony sie staralam bardzo, zeby mnie polubili. Czy wy macie podobne sceny z tesciami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ertet
Mam jedną radę: wyprowadźcie się na swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie mieszkałam z teściami i też nigdy nawet za solidną dopłatą bym się nie zgodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My nie mieszkamy z nimi, na szczescie. Jestesmy u nich na takim dluzszym urlopie, przyjechalismy do nich na 4 miesiace, zeby oni mogli sie do mnie przekonac. Taki byl nasz cel. Na poczatku bylo ... ok. Tesc sie nie odzywal, ale tesciowa troche chociaz udawala, ze mnie lubi. Potem obydwoje przestali sie do mnie odzywac, zarowno jak do ich wlasnego syna. Nie jestesmy jeszcze malzenstwem, bierzemy slub za miesiac. Wszystko z wlasnej kieszeni, oni nie dali ani grosza, i ciagle tylko mu mowia, ze ja jestem niewlasciwa dla niego. Dlatego przyjechalismy do nich do domu na te kilka miesiecy, myslelismy, ze dzieki temu nasze relacje sie poprawia, ale ja tu nie widze juz zadnej nadziei na lepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wiem tylko to że
Ja też nie rozumiem :O Moi rodzice mają wielgachny dom (7 pokoi), gdzie mieszkają sami we dwoje, a my i tak wyprowadziliśmy się do 2-pokojowego mieszkania w bloku, które wynajmujemy. Czuję się cudownie, niezależna i wolna. Mimo że u rodziców mieszkanie mielibyśmy właściwie za darmo (oprócz rachunków), to i tak my weźmiemy kredyt i kupimy mieszkanie. Dodam że mam rewelacyjne kontakty z rodzicami, mój mąż z nimi też. Ale... one mogłyby się popsuć gdybyśmy tam mieszkali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wiem tylko to że
autorko, no to wyjechać. I ograniczyć kontakty po prostu. Do niezbędnego minimum. Po co wchodzić im na siłę w tyłki? Nie chcą to nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chca to nie, fakt. Ja juz dluzej nie moge sie podlizywac, jesli ktos tego nie chce. Nie bede robic z siebie idiotki. Wiem, ze takich par jak my sa tysiace. Nie ja jedna mam problem z tesciami. Nie mamy jeszcze dzieci, ale jak po slubie zdecydujemy sie na dziecko, ja nie wiem jak to pozniej bedzie. Moja tesciowa jest bardzo uparta kobieta i zawsze chce, zeby bylo wedle jej uznania. Jest rowniez obrazalska, zazdrosna i mimo swoich 53 lat, czasem zachowuje sie jak 15 latka. Obraza sie doslownie o najdrobniejsze glupstwa i potrafi nie odzywac sie kilka dni. Gdy sie pojawi dziecko, moze zaczac mu mieszac w glowie przeciwko mnie. Tego sie obawiam najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po kilku latach jej przejdzie jeśli ograniczycie z nią kontakt. W obawie , że straci synusia zacznie się lepiej zachowywać. A może jeszcze po kilku długich latach zaskoczy Cię tak jak moja teściowa to zrobiła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówi się trudno... W końcu życie układasz sobie z facetem a nie jego mamusią ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wiem tylko to że
niestety często jest tak, że to mamusie synków nie akceptują synowych, o wiele częściej niż mamy córek nie akceptują zięciów nie wiem czemu.. kobiety po prostu wciąż rywalizują ze sobą, niezależnie w jakich są układach, nawet jeśli to synowa-teściowa ja miałam w swoim życiu kilku chłopaków na poważnie i tylko jedna "teściowa" mnie lubiła, ale cała reszta dosłownie nienawidziła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wcale nie wynika z rywalizacji. Po prostu teściowa sama chciałaby móc wybrać sobie synową a synuś żeby się podporządkował i był z wybranką jego matki. Przynajmniej tak było u mnie i reszty moich znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mialam jednego chlopaka przed nim, ale kontakt z jego rodzicami mialam swietny. Jego mama to po prostu do rany przyloz. Ale w tym zwiazku problem jest rowniez z tesciem. On mnie po prostu olewa. Jeszcze nigdy nikt mnie tak nie traktowal jak oni. To nie tylko rywalizacja ze strony tesciowej, to rowniez ze strony tescia. Nawet moj przyszly maz stwierdzil, ze jego ojciec jest po prostu dziwakiem i tyle. Mielismy raz sytuacje, wlama sobie do szklanki pepsi i zostalo troche na dnie tak na dwa lyki moze. A ze bylo bardzo cieplo na dworze, a ja gotowalam w kuchni i zapomnialam, ze mialam tam w szklance troche tej pepsi. Po kilku godzinach nie dalo sie tego wypic, byla wygazowana i taka ciepla. Wylama wiec to resztke do zlewu. Niestety tesc to widzial. Zapytal mnie sie ostrym tonem dlaczego wylalam ta pepsi ze szklanki. Odpowiedzialam, ze byla ciepla i wygazowana. Tesc sie zdenerwowal, powiedzial, ze w przyszlosci mam unikac wylewania napoju na darmo, bo jesli tak bede robila, to nie wychowam porzadnie dzieci przez moja rozrzutnosc. Wkurzylam sie. To ja placilam za ta pepsi, nie on. Poza tym tam bylo troche w szklance. Tesc powiedzial, ze powinnam byla to wypic, mimo iz bylo wygazowane. I wez tu zyj z takimi ludzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj się dziwakami. Najlepiej olać dziadów i żyć swoim życiem. Uwierz, że niejedna kobieta jest w podobnej sytuacji z teściami. Najlepiej unikać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W myśl mej teorii teściowa to nie rodzina- więc jej fochami sobie głowy zaprzątać nie należy:) a już na pewni nie zabiegać o jej sympatię;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Daisy to prawda. Ale jednak chcialabym , zeby wszystko bylo w porzadku. Z mojej strony nie ma zadnych problemow, moja rodzina go lubi. A ja jestem traktowana gorzej niz zero i przez to, ze wylalam troche starej pepsi do zlewu zostalo mi powiedziane, ze bede zla matka w przyszlosci. Wszystko dlatego, ze oni tak bardzo ingerowali w jego zycie ( wybrali mu kierunek studiow), ze rowniez chcieli znalezc mu dziewczyne. Jego matka ma znajomosci.Sa bogatsi od mojej rodziny, co nie zmienia faktu, ze moja rodzina jest po prostu lepsza i nie traktowalaby kogos tak jak oni. Jego mama chciala mu znalesc dziewczyne, corke lekarza. Bo dla niej jest wazne, aby rodzice jej przyszlej synowej byli wysoko ustawieni- najlepiej jakis lekarz lub prawnik. Moi niestety nie sa az tak wysoko wyksztalceni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no co przejmujesz się tym? Bo mnie osobiście yebie zdanie mojej teściowej i to czy mnie lubi. niby teraz podobno tak ale ja jej nie zapomnę tego co było wcześniej. Nie rozumiem po co tak to przeżywasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam jeszcze, ze jego ojciec nie zyczy sobie, zebym nazywala go "tata" nawet po slubie. Powiedzial mi to w "bardzo mily" sposob prosto w twarz. Po slubie mam sie do niego zwracac "prosze pana".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wyobrażam sobie mówić tata i mama do kogoś innego niż moi rodzice. Ja mówię po imieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No przezywam, wole jak sie wszystko uklada w rodzinie. Nawet nie raz plakalam z tego powodu, moze za jakis czas mi przejdzie. Widzisz Daisy nie kazdy moze byc tak twardy jak ty. Ale jak sama napisalas twoje relacje z tesciowa sie poprawily. Czyli po prostu jej unikalas tak? Zero kontaktow i sama przyszla w laski? A co z twoim tesciem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teść od początku był w porządku , nawet wyjeżdżamy z nim czasami na narty itp. Z moją teściową są po rozwodzie i mieszkają oddzielnie. Ona na początku robiła przeróżne intrygi żeby nas rozdzielić. Zrobiła na kompie fotomontaż mojego z jakąś panną na spacerze i wysłała mi na maila, jak była u nas podrzuciła mu do plecaka czerwone stringi i prezerwatywy! No aż żal za dupę ściska , ze dorosła kobieta może taka dziecinadę odstawiać. Dopiero po prawie 8 latach przyszła w łaskę z przeprosinami. Widywałam ją może 2 razy do roku kiedy mój mąż np. jechał jej coś podrzucić ale krótko i nawet słowa nie zamieniłyśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo niektórzy są nienormalni
znam przypadek gdzie mamusi nie pasowała synowa ,nie umiały znaleźć wspólnego języka nawet dla wnuków więc wyprowadzili się na drugi koniec Polski, początkowo od niechcenia były telefony aż wkońcu kontakt urwał się całkowicie. Inne wnuczki były zapraszane do babci np na wakacje,święta a wnuczka nielubianej synowej nigdy.Po latach usłyszałam że jej syn zmarł,wiem to od jego brata ( mojego byłego faceta) i wiecie co......mamuśka nawet nie pojechała na pogrzeb. Ja pier*dole niewyobrażam sobie czegoś takiego, urodzic dziecko,wychowac i nie miec serca nawet na tyle by je pożegnać ostatni raz,ucalować. Nie potrafie tego zrozumieć.Nie wyobrażam sobie takiej bezduszności. sama jestem teściowa ale nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, zresztą uważam że dzieci nie powinny mieszkać ani z rodzicami ani z teściami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie, dziecinada. Powiem ci jedno, moja znajoma mila jeszcze gorzej. Ze swoim byla 6 lat, jest ladna i wyksztalcona dziewczyna, ale bardzo chudziutka. Rodzice jej narzeczonego nie zgadzali sie na slub,bo ona chuda, oni woleli troszke kraglejsza dziewczyne dla niego.W domu byly straszne awantury. Jego matka nawet udawala atak serca, tylko po to, zeby jej syn ja zostawil. Jak dla mnie to juz jest przesada. Udawac zawal serca? To jest chore. Na szczescie tych dwoch wzielo slub, sa szczesliwi, a od tesciow jest bardzo daleko. Mieszkaja obecnie w Ameryce, wiec na pewno z tesciami nie bedzie sie widywala. Ale co ona biedna z nimi przeszla, klocili sie przez 6 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie było gadanie, że też jestem za chuda i za ładna dla swojego męża i pewnie będę go zdradzać, że powinien sobie znaleźć poczciwą szarą myszkę, bo takiej nie trzeba pilnować przed zdradą O_o I to sa słowa wykształconej kobiety :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwi mnie, ze wyksztalceni ludzie po 50 tce, a potrafia sie tak zachowywac... Nigdy bym nie pomyslala, ze sa tacy ludzie na tym swiecie. Knuc intrygi, niczym z telenoweli. To jest smieszne. Moja jeszcze poki co nie podklada stringow do jego torby, ale tez wredna baba. Czasem ja gotuje, czasem ona. Oczywiscie gdy ja ugotuje, to pytam sie wszystkich kto chce jesc. Gdy ona gotuje, to wola tescia i mojego przyszlego meza na obiad. A mnie nie. Jestem gorsza niz pies dla niej. Jest po prostu suka, inaczej jej nazwac nie mozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marffomana
cóż ja bym przy nim wylała cała butelkę pepsi to zlewu oraz zapowiedziała mu, że po ślubie ma się do mnie zwracać pre "Pani". Też tak miałam, że byłam miła i uprzejma to traktowali mnie jak szmatkę. Ale krótko to trwało, nie dałam sobą pomiatać. Tak jak oni traktowali mnie tak ja zaczęłam traktować ich. Najpierw był foch, ale po kilku tygodniach chyba zrozumieli i obecnie kontakty są neutralne jedziemy do nich raz w mc oni do nas nie przyjadą "za daleko" mieszkamy. Ale już nie ma żadnych głupich uwag z ich strony tylko normalna wizyta u męża rodziców. I zwracam się do nich pre pan/pani a oni do mnie na zasadzie "czy mogłabyś.../ gdzie byliście.../ jak ci się podoba" czyli ani po imieniu ani pani. I tak mi się podoba. Nie z pouchwalaj się, nie podlizuj bo oni to wykorzystują i bawią się tobą, widzą, że wszystko im wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego najlepszą metodą jest brak kontaktu z nią. Uwierz, że te docinki w pewien sposób sprawiają jej frajdę, ot taka odskocznia od szarej codzienności i ma okazję pobawić się w telenowelę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneriira
Ja ze swoja tez ograniczyłam do minimum poprostu jej nie odwiedzam potym wszystkim co mi zrobiła przez 10lat napsuła mi tyle krwi ze na samo mysl dostaje drgawek jak sie dowiaduje ze przyjezdza do nas w odwiedziny a po jej odwiedzinach dochodze do siebie przez 3dni podstepna zmija zawsze mi zwracala uwage ze to sie zle ubieram albo ggotuje zawsze kiedy moj maz nie slyszal a jak mu potem mowilam ze sie na demna wuzywa to mi nie wiezył bo ta jedza sie wypierala tego sie nie da opisac co ona mi robila za wszelką cene jeszcze przed slubem chciala nas rozdzielic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×