Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

rahellla

Co zrobic gdy tesciowie nie akceptuja synowej?

Polecane posty

Gość dziewczynka29
to ja wam opowiem jaka ja mam teściową i teścia. Jestem w związku juz prawie 9 lat. Rodzice mojego narzeczonego mnie nie akceptują od początku gdyż pochodze z biednej rodziny (tak mi sie wydaje) on z rodziny wojskowej. Oboje pracujemy, zarabiamy na siebie, nie bierzemy od nich zadnych pieniedzy. Wynajmujemy mieszkanie 2 pokojowe, dajemy rade:) mimo wszystko. Rodzice mojego przyszłego maja duzy dom z ogrodem. Oprócz nich mieszka jeszcze siostra mojego partnera. No i dzisiaj nadszedl dzien kiedy oznajmiliśmy jego rodzicom ze planujemy ślub w przyszlym roku, ze wszystko jest powoli załatwiane( termin w urzedzie juz zajety, lokal tak samo) lista gości prawie gotowa itd. I co usłyszałam od teściowej??!! "Mam gratulowac czy plakać?" rozumiecie to? Tyle lat jesteśmy razem szczesliwi i taka olewka? Plakac mi sie chce bo jest mi przykro ale nic nie zrobie, nic na siłe. To bedzie nasz ślub skromny ale nasz. To sie nazywa buractwo. Nic sie nie poradzi:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczynka a po co mówiliście jego rodzicom o ślubie, skoro cię nie akceptują? Trzeba było wysłać zaproszenia na 3 tygodnie przed i olać ich tak samo jak oni ciebie. Przyjdą to dobrze, a jak nie przyjdą, to jeszcze lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość woa
My mieszkamy dosyć daleko od teściów i nie możemy ich za często odwiedzać, mąż pracuje na zmiany także w weekendy. Zaczęło się od ciągłych pretensji że ich nie odwiedzamy w każdy wolny weekend męża (oczywiście moja wina, ja tego nie chce). Później, każda rozmowa z nimi to była jedna wielka kłótnia, że wszystko robimy źle, a byliśmy nawet krytykowani o to jaki opał na zimę kupiliśmy. Po za tym za każdym razem traktują mnie jak powietrze i twierdzą że "poprzewracałam w d***e" mężowi i to wszystko moja wina. Nie wiem co robić by było w miarę normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość woa
Dziewczynka 29- ja od teściowej dzień po ślubie usłyszałam że synowej się nie wybiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętaj, że nie wiążesz się z teściami. Kilka spotkań w roku można przeboleć. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moi tesciowie byli mi blizsi niz rodzice... po 8 latach pokazali mi jak bardzo maja mnie w d***e, a co gorsze syna rowniez. wystarczylo, ze starszy syn dorobil sie szybko choc po trupach. dlatego mam ich w tyleczku... zachowuje sie zupelnie jak turysta z budki suflera :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynka29
Tak jak pisałam wcześniej moi teściowie mnie nie akceptują. Trudno. Trzeba żyć dalej. Właśnie w minione święta dowiedziałam sie że jestem w ciąży. Teraz to jest już 4 miesiąc. Wiecie kupiliśmy buciki i ładnie je zapakowaliśmy. W końcu teściowa dostała swój prezent. rozpakowała go niczego sie nie spodziewając spojrzała na mojego przyszłego męża i wiecie co powiedziała? O ku**wa musze sie napić. Zabłysnęła jak niewiem co?! Ale wiecie co? mam to gdzieś. jestem dorosła. Kupiliśmy duże mieszkanie za swoje i nie potrzebuje ich pomocy. Jestem tylko ciekawa co to będzie w sierpniu. Bo wtedy na świat pojawi sie mój bobasek:) Tyle lat jestem z swoim facetem a jego rodzice tak naprawde mnie nie znają z charakteru. Przesada. Nie życze nikomu takich teściów. Powodzenia drogie kobitki. Trzymajcie sie mocno i nie wolno wam wątpić w siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem coś o tym. ja na szczeście nie mieszkam z tesciami, ale nie akceptują mnie. Wg. nich nie jestem pełnowartościową kobieta, pomimo 5 lat trwania w małżenstwie- nie mamy jeszcze dzieci, 2 ciaze straciłam. oczywiscie brak dzieci jest moja winą. mają parcie na wnuka. co rok zyczyli nam na święta abyśmy doczekali sie potomstwa. w koncu beda dziadkami. brat meza oczekuje na synka. kiedy przyjezdzam do tesciow - nie rozmawiaja ze mna. nawet nie patrza w moim kierunku. w tym roku co prawda dzwonili z zyczeniami urodzinowymi -ale nie przyjechali na kawe mimo zaproszenia. wrecz pojechali do drugiego syna - tego ktory oczekuje potomstwa..... 3 dni pozniej my bylismy u nich z odwiedzinami, nawet osobiscie nie zlozyli mi zyczeń, nie pochwalili ciasta- ktore przywiezlismy i ktore sama robiłam.... staram sie nie przejmowac, i dziekuje bogu że nie muze z nimi mieszkać i mam meza ktory jest za mną i nie przejmuje sie opinią rodziców. ważne ze my sie kochamy.... żaluje tylko ze mieszkamy tylko 30 km od teściów, powinnismy na drugim końcu Polski......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×