jestem zlamana. dzisiaj rano wrocilam z łeby na slask..

tutaj jest tragicznie, tam pomimo brzydkiej pogody jest supr, jest gdzie pojsc, swieze pwietrze, a tutaj smrod, brud itp. do tego wszystkiego (wiem ze to glupie) zauroczylam sie w facecie ktory ma przeszlo 40 lat, ale nie o to chodzi. chodzi o to ze ma kobiete, jak ich zobaczylam wieczorem idacych przytuleni w porcie to az mi serce pekalo, nawet nie wiem czy to jego zona bo nie mial obraczki. a najlepsze ze w zeszlym roku bylo to samo (tez bylam w łebie) ta sama akcja z tym samym facetem, tylko nie wiedzialam wtedy ze on kogos ma. nie moge sobie go wybic z glowy, nie znam go ale jak patrzylam na niego na tym statku to zrobilo mi sie tak fajnie na serduchu. wiem ze on czul to samo bo patrzyl na mnie takimi rozmarzonymi oczami, jak przechodzilam portem to szukal mnie wzrokiem a jak juz zobaczyl to kierowal nagle wzrok gdzie indziej. przykro mi bo wiem ze wczesniej jak dopiero za rok tam nie pojade. marze zeby tylko moc na niego popatrzec.. :-(