Czy tu warto w ogóle odpowiadać?

Czy tu w ogóle warto odpowiadać? Każdy ma swoje i nie zawsze usprawiedliwione racje ....ale uważa ,że racje ma. Kto kogo powinien kształcić,edukować i wychowywać?????

a ja uwazam,ze warto mnie te odpowiedzi otworzyly oczy!

napewno nie ty !! czesto osoby dajace rady zle oceniaja autora. zbyt pochopnie, z jednej wypowiedzi wnioskuja niewiadomo co .. czasem osoba za malo napisze w temacie lub zle okresli pytanie a juz inni ją zjadą chociaz nic o niej nie wiedzą.. Ciebie autorze tez to sie tyczy

nie "mnie"- tylko "mi" Jestem tumanem.

nie "napewno"- tylko "na pewno" To jest nas już dwóch- tez jestem tumanem :o

nie macie lepszych miejsc, żeby się "kształcić,edukować i wychowywać?????"

bywa że ludzie mają odmienne zdanie ale ty zawsze masz inne-w niczym sie nie zgadzasz,każda kobieta według ciebie to leniwa, cwana, wyrachowana a jej potomstwo jest takie samo jak i ona natomiast mężczyzna to ten biedny bezmózgowiec którego ta zła kobieta wykorzystuje- on przecież przez nia jest gwałcony i stąd te niedobre dzieci jeśli jesteś wierzący poczytaj sobie Biblię-tam znajdziesz odpowiedź "kto za kogo odpowiada" http://www.swietyjozef.kalisz.pl/?dzial=BibliotekaSwJozefa&id=32-Mężczyzna w zamyśle Bożym http://www.dobra-nowina.eu/index.php?option=com_k2&view=item&id=43%3Arol-malz&tmpl=component&print=1 - Rola i odpowiedzialność w małżeństwie Jeśli jesteś ateistą to mimo wszystko poczytaj sobie - może w końcu popatrzysz na kobietę jak na osobę słabszą która potrzebuje "pomocy mężczyzny" Może co niektórym to się nie spodoba ale nie zmienimy tego co było na początku - gdy zaczynają ludzie zmieniać mamy obraz podobny do zniecierpliwionego

*****Moja jest tylko racja i to święta racja, bo jeśli nawet jest i twoja racja święta, to moja jest mojsza niż twojsza. I zaprawdę powiadam wam, że to właśnie moja święta racja jest najmojsza***** :) tak tylko

Młoda czarna- nic dodać ni ująć> Tyle że autor topiku nje jest tak zabawny w swoim mojstwie...:-) To zwykły psychol jest..

oczywiście, że nie warto odpowiadać, dlaczego? jest to temat o rozwodnikach, pewnie 90% osób tutaj to kobiety, które pewnie w 75% zostały porzucone a więc mają facetowstręt więc cokolwiek napiszesz od strony "męskiej" będzie zjechane, to normalne ps dane bez statystyki oczywiście, tak się domyślam tylko

tylko ja tu mam racje

ja bardziej zauważam kobietowstręt tutaj- facetów się raczej gloryfikuje i ze wszystkiego usprawiedliwia na tym forum- przeważnie jest winna poprzednia lub następna partnerka:-)

A czy nie jest jednak tak ,że dana odpowiedź jeśli nawet nie trafi od razu do czyjegoś przekonania....pozostawia jakiś ślad ....i zaczyna powodować zastanowienie się . A jeśli człowiek zaczyna się zastanawiać to już dobry symptom. Oczywiście ważne jest co z tego zastanowienia wynika.

Nie wiem jak z odpowiadaniem, ale czytanie tutejszych wątków jest wielce pouczające. Taka forma prewencji przed kłopotami.

zniecierpliwiny?! pokaż fotę

A po co Tobie moja fota?????

Do kryteriów diagnostycznych dla psychiatrów powinno się dodać nadużywanie znaków interpunkcyjnych. Po co ci cztery wykrzykniki po każdym zdaniu? To męczy i przeszkadza czytającemu. O czterech kropkach już nie wspomnę... Jeżeli chcesz seksownie urywać myśl, pozostawiać niedopowiedzenia, to w polskim języku robi się to przy pomocy trzech kropek umieszczonych bezpośrednio za ostatnim wyrazem, bez spacji. A tak poza tym, to jesteś ewidentnie zaburzony, marsz do psychiatry po leki i do psychologa na terapię. I żałosny, naprawdę jest mi ciebie po prostu żal. Z drugiej strony czytam z fascynacją, nie mogę uwierzyć, że takie stwory w ogóle po świecie chodzą. Dziękuję więc za dostarczanie mi godziwej rozrywki w to deszczowe popołudnie!

No cóż . Również mnie bawisz.

Widzisz, jakieś tam zdolności przyswajania nowych informacji masz, brawo! Dobrze ci idzie, choć takie quasi-zdanka jak "no cóż." bardziej pasują u Updike'a niż u takiego smutnego złamasa jak ty. Nawiasem mówiąc, przed kropką i przed przecinkiem również nie stawiamy spacji:). Myślę, że gdybyś był mądrzejszy i pisał jak zdrowy psychicznie człowiek, to miałbyś w zasięgu lepiej płatną pracę, a wtedy dokładanie się do utrzymania własnego dziecka nie stanowiłoby problemu. Niestety, wolisz drzeć szaty na forum jak ostatnia łajza, na dodatek w jakimś bełkotliwym pseudojęzyku, od którego oczy bolą.

Problem w tym ,że ja nie zamierzam płacić alimentów. . A,że Tobie to nie odpowiada .....to Twój problem.Instytucja alimentów to choroba. Ja nie zamierzam powodować epidemi.

Dobrze ci idzie! Pokazujesz na swoim przykładzie, że można dość szybko (acz mozolnie, jak widać po twoich postach:)) nadrobić zaległości z podstawówki. Tak trzymać, gratulacje. Zauważyłam, że skupiając się na meandrach konstrukcji zdań, nie skupiasz się na ich sensie. Nie pisałam o alimentach - przecież nie wiem, czy takowe musisz płacić - uwierz mi, ludzie nie śledzą cię przez internet:D Piszę o utrzymywaniu własnego dziecka: rodzice zgodnie z polskim prawem (Kodeksem Rodzinnym i Opiekuńczym, prawda?), mają obowiązki wobec dzieci. Proponuję nadrobić podstawową wiedzę z mechanizmów dziedziczenia - wiesz jak się robi dzieci, może jeszcze przyda się wiedzieć czemu jest się ich ojcem/matką? Proste prawa Mendla ci to wyjaśnią. Możesz czytać w poczekalni u psychiatry, szybciej zleci czas.

KAŻDY MA SWOJĄ

nie warto się tutaj wypowiadać... Tutaj ludzie potafią odpowiadać na jakieś głupie topiki w stylu Oceń mojego fiuta... a jeśli ktoś szuka porady takiej prawdziwej stwierdzą że to prowo i oleją..

znieierpliwiony moze odpowiesz na moj temat skoro ty masz pomysl na wszystko!!