On był kurwiarzem

Akurat tego kolesia troche znam :D Mi osobiscie jest (prawie) wszystko jedno czy mam do czynienia z dziewica czy tez nie. Nie jest mi obojetne natomiast z kim, w jakim wieku i w jaki sposob ta osoba stracila to dziewictwo :p

Gdyby zalozmy go nie bylo i ja bylbym z nia to zastanawialbym sie czy tylko na to mnie stac. Czy stac mnie tylko na to, zeby zrobic wrazenie na dwa lata mlodszej od siebie panience. Czy dalbym sobie rade z kims w moim wieku.. O to w tym tez chodzi.

ale dlaczego akurat różnica wieku jest ważna?

Ten facet w moich oczach to cienias jakich malo. Zywe goowno. Nie mialby szans u swoich rowiesniczek, wiec siegna po goowniare, ktora malo rzeczy jeszcze kapuje.

Roznica wieku jest wazna bo pokazuje czy jestem na tyle mocny intelektualnie zeby poderwac panne w moim wieku, lub starsza. Jesli nie jest sie w stanie okonac czegos takiego, to siega sie po mlodsza i glupsza. Nie chce byc dla siebie takim lamusem jak ten koles.

No dobrze, ale jak już mówiłam ludzie w danej grupie wiekowej często maja wspólne towarzystwo i tak właśnie się spotykają. Jeżeli to właśnie ona mu się spodobała to dlaczego miałby chcieć starszą tylko po to, żeby sobie coś udowadniać. Inna sprawa, mój chłopak zawsze miał dziewczyny albo w swoim wieku, albo starsze (tak dwa-trzy lata). Ja jestem od niego o 3 lata młodsza i o czym to niby ma świadczyć?

Wiadomo, ze przy obecnych normach i pogladach mlodych kobiet trzeba sie niezle nagimnastykowac zeby poderwac rowiesniczke lub starsza. Na takiej 15 letniej goowniarze wrazenie zrobi sam fakt ze mam prawko i samochod, podczas gdy jej rowiesnicy pomykaja na rowerach, lub chinskich skuterach. Nie chce isc na latwizne.

Moorland, przy Waszym wieku ta roznica nie yebie tak po oczach, jak taka sama roznica pomiedzy mna a jakas dziewczynka :p

Beliar, ja już z nim byłam jak miałam 16 lat :P Przy okazji, taka stara nie jestem :P

Aaaha.

To ile masz teraz?

Dlatego mnie to tak mocno zastanawia. Fakt, w tym momencie jesteśmy jak stare dobre małżeństwo, ale wtedy dla mnie samej wydawało się to na początku sporą różnicą, przy czym po czasie okazało się, że tego w ogóle się nie odczuwa na co dzień.

Bede singlem ;) Nie ma bata.

Nie przesadzaj :P Byle byś nie poleciał w przesadę jak mój znajomy :P

Ah, tak jeszcze przy okazji, to, że się ma chłopaka w wieku 16lat, nawet starszego, nie znaczy, ze się z nim sypia :P

Oj tak....skaranie boskie, musisz odpokutować :P Ale wspominałeś, że wtedy nikogo nie chciałeś, więc w sumie dobrze zrobiłeś. Nie popieram związków na siłę.

Nie nawidze sie cofac, zawsze do przodu. A juz takiej nie poznam nigdy. Jaki ja bylem koorwa glupi. Wytrzymalbym jakos pewien czas, potem byloby lepiej. Teraz gdybym musial sie omeczyc, opodrywac zeby znalesc sobie przecietna, mlodsza i glupsza goowniare to bylby to dla mnie szok, gdy w gre wejdzie fakt, ze moglem bez wysilku byc z kims wartosciowym i (teraz) ladnym. Niech mnie ktos zastrzeli, moze prawicowcy jacys sie skusza? :D

Nich ktos laskawy wpakuje mi kule w medule :D

Tylko czemu zakładasz, że młodsza miałaby od razu być głupsza? Inna sprawa, podrywanie to nie tylko kwestia "zaimponowania". Na swoim przykładzie przyznam, że jakoś nie uświadczyłam zachwytu graniczącego z dziwną gloryfikacją mojego chłopaka. Owszem, uważałam, że jest super osobą, imponował mi swoim charakterem, ambicją, podobało mi się jego poczucie humoru, ale to w większości nie są cechy związane z różnicą wieku, zwłaszcza tak niewielką.

Moze i mialem powod, jednak teraz jedyne na co moge liczyc to na panienke znacznie gorszej jakosci od tamtej, w dodatku przelecianej przez jakiegos Ryska z klanu w VW golfie II. Z dnia na dzien, z kielicha na kielich dochodze do wnoisku jaki kardynalny blad popelnilem. Teraz bylbym innym czlowiekiem.

Byla dziewica, sprawiala wrazenie zabujanej we mnie. WE MNIE, uwierzycie? Dopoki nie spotkam lepszej to bede sam, wobec tego, obiektywnie oceniajac moje szanse dochodze do wniosku ze jestem w doopie. :p

Ale być z kimś z braku laku też nie jest fajnie, nie uważasz?

No nie fajnie. Jedyna przeszkoda wtedy to bylo to ze mnie nie pociagala fizycznie. Teraz sie to w pewnym stopniu zmienilo.

Aj chooj tam. Nie ma co rozpaczac. Wyznaje zasade ze ,,to co Cie nie zabije to Cie udziwni", nie mylic ze ,,wzmocni" :D Jakos to bedzie :p

Co Cię nie zabije to urwie Ci nogę ;)