milczenie... przecież mu sie podobam

Poznałam pewnego chłopaka, przez moja kolezanke to jest przyjaciel jej chłopaka, byliśmy wiekszą paczka na dyskotece, wim ze wtedy bardzo zalował ze ze mna nie zatańczył, chciał mój nr ale go nie zdobył, potem drugi wypad tym razem juz rozmawialismy, bawiliśmy sie, fajny chłopak, zdobył mój numer telefonu w niedziele i od tego czasu nawet esa nie wysłał... nie rozumiem dlaczego? to po co mu mój numer gdy milczy.... twierdzi ze ma nawał pracy wiem to od koleżanki ale napisac esa to nie trzeba kilka godzin tylko kilku minum, wiem ze jest wtydliwy ale jakos ostatnio na takiego nie wygladał... jest mi troszkę smutno z tego powodu... bo myślałam ze sie odezwie, fajny chłopak, normalny... nie wiem co mam o tym myśleć?? mam byc lekoo zdystansowana przez to?

moze sie odezwie, zaczekaj, nic nie tracisz

zawsze się zasłaniają ''nawał pracy'' EHE ...pieprzone gnojki.

tak, jakby chciał to by się odezwał i znalazł 5 min swojego cennego czasu.... typowy facet

Trzyma twój numer 'na zapas',jak już obdzwoni wszystkie laski,które podobały mu się bardziej niż ty,to zadzwoni do ciebie. Albo i nie.

Może ktoś mu zdeptał poczucie własnej wartości? "kto by chciał być z kimś takim jak ja?"

wiesz, mężczyźni boją się zbyt pięknych kobiet. zbyt go onieśmielasz.

To tylko potwierdza, ze laski trzeba zlewac.

Nie, to potwierdza że wiekszosc kobiet jest glupia jak but skoro nie wie co ma myslec

co najlepsze na nk mnie zaprosił, ale odezwać sie to się nie odezwie... dziwne to wszytsko jest

Jakbyś mu się podobała, znalazłby czas, żeby do ciebie napisać. Spójrz prawdzie w oczy: nie zależy mu.

no też tak mi się wydaje, i ja to rozumiem nie każdemu musze się spodobac, tylko troszke smutno bo miły wieczór sobotni spedziliśmy, spodobał mi sie.... bo ale cóz....

Tego kwiatu to pół światu ;) .