Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kotylion123

Przesadzam czy może mam rację. Doradzcie!

Polecane posty

Gość kotylion123

Nie wiem czy piszę na dobrym forum ale co mi tam. Mam nadzieje ze znajdą sie osoby którym bedzie chciało się to przeczytac :) Otoż swojego czasu miałam bardzo dobrą koleżankę ba uważałam ją nawet za przyjaciółkę. Powiedzmy że nazywa się Marysia. Świetnie się dogadywałyśmy. No i ta Marysia zaczeła robic według mnie dziwne rzeczy tzn umawiała się ze mną po czym na chwile przed spotkaniem odwaływała podając jakieś dziwne preteksty( pozniej dowiadywałam się że spotykała sę w tym czasie z innymi znajomymi) któregoś razu czekając na nią na umówionej imprezie zadzwoniłam do niej bo ile można czekać, oczywiscie znowu powiedziała ze nie da rady bo coś tam. Ja rozumiem ze są przypadki kiedy cos tam wypadnie ale nie kilka razy z rzedu. Moja cierpliwośc nie wytrzymała. Powiedziałam jej wtedy przez telefon ze tak się nie postępuję i mam dośc jej zachowania. Następnego dnia dowiedziałam się od niej że ja niby chcę nią rzadzić i jej rozkazywać!! No byłam w szoku. Ale myślałam że mozemy normalnie nadal gadac bo to tylko kwestia dogadania. Pozniej zaczełą mnie unikać. Chciałam z nią pogadać, przez kilka miesiecy mi sie to nue udawało a jesteśmy z jednego miasta. Jak w koncu to się udało dowiedziałam się od niej że jestem zaborczą koleżanką. Niedługo mam ślub. Zaprosiłam ją na wesele. Przed weselem wyjechałam z Polski na miesiąć, po powrocie chciałam się z nią spotkać w grupie znajomych.Oczywiscie umówiła się a potem odwołała. Tu kieruję moje pytanie do Was. Koleżanki się ze mnie smieją że przesadzam. Ale ja wcale tego tak nie widzę. Przykro mi że osoba której ufałam tak mnie traktuję. A może rzeczywiscie przesadzam. Co myślicie. Czy ja jestem normalan ze sie tym tak przejmuję czy może dać sobie z tym spokoj i w dupie ja miec za takie traktowanie mnie. Bardzo boli mnie ta sytuacja bo dla mnie przyjażn to cos ważnego. Zastanowię się tysiąć razy zanim nazwe kogos moim przyjacielem. Czuje się oszukana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daj sobie spokój z tą znajomością . To nie jest dobra relacja skoro nie jesteście w nią równo zaangażowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotylion123
Dziękuję. Też tak myślę chociaż trudno mi to przychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra jest ;] Ale na wesele pewnie przyjdzie się nażreć za darmochę ;p Olej ją. Jakaś niepoważna jest. Szkoda na nią czasu i nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam od siebie
Daj sobie spokoj z ta przyjaznia! To nie jest przyjazn..Przerabialam tocka w tocke to samo co Ty..Nasza przyjazn byla przyjaznia, dopoki ja sie staralam.Nadskakiwalam, dopasowywalam wszystko do niej.Ona nigdy.Utrzymywalam te znajomosc, bo bardzo zaangazowalam sie w przyjazn.Ale wylacznie ja. tez umawial sie ze mna,a jak juz powinna byla przyjsc na umowione spotkanie to pisala,ze jest zajeta.Potem okazywalo sie,ze umowila sie z inna kolezanka..Od czasu do czasu moze sie cos wydarzyc,ze zmienia sie plany.Ale czesto to juz jest nie halo..I oczywiscie zawsze w jedna strone.. Ja walczylam o te znajomosc kilka (!!!) lat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×