Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tragiczna sytuacja

może jestem strasznym pasztetem albo coś?

Polecane posty

Gość tragiczna sytuacja

Czesc. Niedługo koncze 17 lat i nie miałam jeszcze chłopaka,z kilkoma kręciłam ale to gdy byłam młodsza, teraz bardzo zamknęłam się w sobie, mam wrażenie ze zbrzydłam. Nigdy z siebie nie byłam zadowolona ale teraz jest chyba najgorszy okres w moim zyciu Pewnie pomyslicie ze jestem pusta, ze mysle tylko o wygladzie, ale to nie prawda. Mam 3 widoczne wady przez które byłam wyśmiewana, stąd pewnie moje zachowanie. Czuję się coraz gorzej, za rok osiemnastka a ja tak mało przeżyłam. Nie flirtuje jak inni w moim wieku, nie mam dużo znajomych. Czuję się głupia, nie inteligentna, jestem wiecznie zestresowana.. BWygląd będę mogła zmienić jak zacznę pracować, rodzice mi za nic nie dadzą pieniedzy. Psychika zszargana będzie na zawsze. Nie wiem co ze mną jest nie tak,pogubiłam się we własnych uczuciach. Bardzo rzadko ktoś do mnie zagaduje, choć staram się być miła i usmiechnięta, ale to nic nie daje. Wczoraj w busie siedziałam z kuzynem, na pojedynczych siedzeniach, on przede mną. Widziałam ze przystojny chłopak ciągle zerka ale za chwile odgonilam te mysli, bo przeciez na paszteta nie spojrzałby, no chyba ze chciał sobie zakpić... Kuzyn mówi, ze widzial jak tamten zerkał( byl z kumplem) ale gdyby cos chciał to chyba by zagadał czy coś, dlatego jestem pewna że on sobie chciał poprawić humor... Wszystko mnie irytuje, ludzie mnie drażnią, nie potrafię nawet koło nich przejść, czuje że strach jest wymalowany na mojej twarzy... Wystarczy że ktoś się zaśmieje, mam wrażenie ze to ze mnie - wtedy mam cały dzień zepsuty. Chyba to juz fobia spoleczna... Miewam głupie humory, mam dni ze gadam od rzeczy, nie potrafię się "ogarnąć". Nie potrafie zyc. Chciałam sie zabic ale do tego trzeba miec odwage, a ja jestem strasznym tchórzem. Rodzice też mnie nie trawią, więc czy ktoś by się mną przejął to się nie martwie, nie ma takiej osoby. Źle było już gdy miałam jakies 14 lat ale myślałam że dam sobie radę , a teraz widze ze jest tragicznie. Probuje sie podniesc ale nie potrafię... Jest coraz gorzej, trace nadzieje ze bedzie lepiej. Nauka idzie mi coraz gorzej.. Nie zwalam winy na nic, kiedys bylam swietna, wybijajaca sie uczennica, jeszcze w 1 gim. Nie mialam zadnych problemow,a teraz nie mam sily wstac z lozka, przejsc pare krokow... Nie wiem w sumie dlaczego tutaj piszę, może jest ktoś kto ma podobnie i podzieli się tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tragiczna sytuacja
ty też będąc nastolatką siedziałaś cały dzień w domu, bałaś się spojrzeć ludziom w oczy, bo myślałaś, że wszyscy się z ciebie śmieją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adixxxxx
też tak mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda jest taka, że to
za rok osiemnastka a ty tak malo przezylaś :d":D :D :D lOL gówniaro, jestes dziedkiemm, czego Ty oczekujesz? dorosnij dziecino najpierw i potem bedzie czas na przezycia boze co za glupie gowniary dzis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gsdv
To jest tak jak napisałaś fobia społeczna ja też tak mam. Podobno jedyne wyjście to "wyjść do ludzi".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×