Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość annnn77777

poród????? mam stracha

Polecane posty

Gość annnn77777

witam wszystkie kobitki które przeszły juz poród.mam termn na 7 wrzesnia to juz niedługo. strasznie zaczynam sie bac. powiedzcie jak wy przerzyłyscie poród i czy naprawd tak bardzo boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shgbz
Jak chyba każda;) jakoś da się przeżyć. Poczytaj raporty na http://linkbaby.pl/raporty/ , trochę wiadomości zawsze się przyda, a zaletą jest to, że fajnie się czyta. Zerknij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rikotele
błąd, błąd, o takie rzeczy nie pyta się przed porodem, bo naczytasz ssię i nastraszysz, a każdy poród jest inny i nie wiadomo, jak będzie u Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boliiiiiiiiiiajajajajajaj
boli na pewno, ja wspominam to strasznie, ale sama chwila narodzin i pierwsze chwile z maluchem są bezcenne, nie przejmuj się, o bólu szybko się zapomina. radzę wziąć na porodówkę aparat i trzaskać zdjęcia na pamiątkę. Korzystaj z piłki i prysznica-pomaga. Nie łam się, wszystkie babki dają radę, dasz i ty!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvgbhnjm,
Nie będę opisywać szczegółów żeby Cie nie straszyć. powiem tylko BIERZ ZNIECZULENIE !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnn77777
tego bólu najbardziej sie boje ale ponoc ta chwila kiedy zobaczysz dziecko jest najpiekniejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvgbhnjm,
Owszem, cudowna :) Kocham moją córeczkę najbardziej na świecie i dla NIEJ zrobiłabym to jeszcze sto razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnn77777
a jak rozpoznac bole orodowe???? podobno boli jak na okres tylko bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaZapytajka
Ja myślałam że zdechnę z bólu. Przepraszam za wyrażenie, ale to był koszmar!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jak wyjęli małego, to byłam ledwie przytomna, dopiero na sali poporodowej doszło do mnie że jestem już po porodzie i mogłam cieszyć się dzieckiem. Nigdy już nie zdecyduję się na dziecko!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Chyba że zapłacę za cesarkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaZapytajka
a jak rozpoznac bole orodowe???? podobno boli jak na okres tylko bardziej Nie boli, tylko napier*ala!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie bój się, nie pomylisz ich z niczym innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvgbhnjm,
TakaZapytajka ja mówię to samo :D Śmieszy mnie jak kobiety po CC piszą, że nie wiem co to cesarka dlatego tak mówię, ale one nie wiedzą co to poród SN i nie życzę im tego. Nacięcie krocza nie boli, ale szycie to ból jakbym jeszcze raz rodziła a za przeproszeniem siku i kupa przez pierwsze tygodnie/ miesiące po porodzie i zdjęciu szwów to KOSZMAR. I to nie prawda, że po porodzie SN tego samego dnia lata się po korytarzu. Ja mdlałam jak szłam siku przez pierwsze dni, więc to totalna BZDURA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvgbhnjm,
jeśli kiedykolwiek będę jeszcze w ciąży to zapłacę za cesarkę wszystkie pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziłam 12 lipca, ból jest naprawde straszny, ale tyle kobiet to przezyło to i Ty przeżyjesz,. Mnie bolala cała miednica, skurcze co prawda nie były długie i dlatego idzie to przetrzyać, ale najmocniejszy moment to naprawde nic fajnego. Musisz byc pozytywnie do tego nastawiona, kazda kobieta ma inne sposoby aby dać sobie rade, ja chodziłam,prysznic raczej nic mi nie dał, poród przebiegał u mnie szybko zamkneloby się w 8 h, ale mały nie mógł wyjść i meczylam sie dodatkowe 2 h zanim nie podjeli decycji o cesarce. I te oststnie 1,5 h były najgorsze, padałam ze zmęczenia, parłam ile sił i nic...,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i dlatego nie czytaj opisów porodów;) Mnie nacięcie bolało, ale szycie już nie. Poród 14 godzin, w tym godzina partych oraz wyciskanie z brzucha dziecka przez położną bo mała się przyblokowała, ale jak dla mnie ból nie był taki ogromny. To gdzieś sie jeszcze chodzi na ściągnięcie szwów po sn?:D Ja miałam i wewnętrzne i zewnętrzne rozpuszczalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rikotele
Autorko, to jest do przezycia, to nie jest takie straszne. Owszem, boli strasznie,to nie jakieś tam bóle jak na okres tylko, tylko mocniejsze, ale czy ja wiem, czy ja czasem bardziej nie bałabym się wyrywania zęba na żywca niż porodu ? Wolałabym chyba iść do porodu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaZapytajka
Ja też zapłaciłabym wszystkie pieniądze za cc! Jednak naprawdę nie planuję więcej dzieci, bo koncówka ciąży nie była dla mnie łatwa :( Poza tym miałam ciążę przenoszoną, zielone wody, a w szpitalu trzymali mnie aż 3 dni zanim urodziłam, w tym przez 3 dni męczyły mnie skurcze, a w ostatni dzień koszmarne bóle z pleców i brzucha, myslałam że umrę, a szyjka była nadal długa, tak więc cierpiałam i cierpiałam, nie życzę tego nikomu!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama _D
boli... jak cholera :O ale wszystkie tu jesteśmy więc da się przeżyć :) tak jak któraś pisała- korzystaj jak najdłużej z prysznica- mi on bardzo pomógł, a poza tym to nie myśl o tym- tak czy inaczej urodzić musisz, a nie potrzebnie się będziesz stresować. Jak masz możliwość to rozważ zz, ja się nie zdecydowałam, a później żałowałam. Ale prawda, że dziecko wynagrodzi Ci wszelkie cierpienia :) Wytrwałości :) Trzymaj się i nie czytaj bzdur- ja też wyczytałam, że I faza trwa ok 12h, II ok 3godzin.... a w rzeczywistosci cała akcja trwała 6,5h z czego 4godz na sali porodowej- reszta to przygotowania i prysznic. Powodzenia! Zdrówka dla Ciebie i dzidzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvgbhnjm,
Ja miałam normalne szwy bo nacięcie było dosyć duże i rozpuszczalne szwy mogłyby nie wystarczyć. Podczas pierwszych oględzin po 4 dniach położna powiedziała, że mi nie zdejmie szwów bo rana się rozejdzie i nosiłam szwy przez 8 dni. (w tym czasie rozpuszczalne już by się rozpuściły a rana rozeszła) Ściąganie szwów to takie uczucie jakby ktoś nacinał skórę żyletką (tak mi się skojarzyło) Bolało, ale po zdjęciu mogłam normalnie usiąść na tyłku. Niesamowite uczucie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamachichi
a ja rodziłam córkę ok 17godzin, mała ważyła 4,5kg a ja jestem raczej drobna i mimo to dobrze poród wspominam, ból nie był dla mnie obezwładniający, nacięcia w ogóle nie czułam, szycia i zdejmowania szwów tak samo, wstałam godzinę po porodzie i było ok, trochę kroczę kuło, ale poza tym luz, więc nie czytaj czarnych scenariuszy, bo może u Ciebie będzie ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaZapytajka
ale czy ja wiem, czy ja czasem bardziej nie bałabym się wyrywania zęba na żywca niż porodu To oznacza że miałaś bardzo łatwy poród, każdy ma inny, więc nie chcę straszyć autorki. Ja mam wysoki próg bólu, zęby robiłam bez znieczuleń, nic mnie nie boli, tabletek w życiu zjadlam może z 5, ogólnie jestem odporna na ból, ale ten jaki mialam w szpitaku, niestety nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaZapytajka
Ja nie zmienię zdania, mój poród był koszmarny!!!!!!!! Ale synka mam cudownego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rikotele
skurczy nie przegapisz, zresztą jak poród się zacznie, to nie przegapisz. Ja skurcze wytrzymałam nawet bez jakichkolwiek krzyków, bolało bardzo, ale z perspektywy czasu stwierdzam,że nie było źle. Bardziej mnie drażniło pamiętam nacięcie, to , że czułam, że ktoś mi skórę rozciął na żywca, a niby tego się nie czuje. Tyle że to była sekunda, dwie, nic też wielce strasznego. Ogólem, poród w porównaniu do wyrzeczeń i trudów macierzyństwa trwa naprawdę chwilę i to jest pikuś w porównaniu do tego, co potem z noworodkiem trzeba wyczyniać !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rikotele, zgadzam się. Moja mała przez dwa pierwsze miesiące: krzyk, pisk, płacz, noszenie, kolki, 3 godziny snu na dobę. A poród to tylko klika godzin:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaZapytajka
Rikotele - no właśnie, potwierdza się że każdy poród jest inny. Otóż ja miałam w planach nie krzyczeć, bo ogólnie nie jestem panikarą i nienawidzę panikarzy, ale darłam się z bólu okropnie przez 2,5 dnia :-O tak mocne miałam skurcze!!!!!!!!!!!! :( :( :( Teraz kiedy synek jest ze mną i choć zabiera dużo wolnego czasu i wymaga wielu wyrzeczeń, powiem szczerze i bez żadnej ściemy, mogłabym mieć tu jeszcze dwójkę takich berbeci i nimi się zajmować, niż przeżyć jeszcze raz poród!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HEHEHEHE moja historia:D
Miałam termin na 1 kwietnia. Prima aprilis nie ma co moj maly brzdac juz w brzuchu wiedzial co sie w ten dzien robi i mialam bóle przedpowiadajace, myslalam ze to juz ale przeczytalam na cafe' ze kapiel ciepla i nospa wystarcza, jesli przejdzie to fałszywy alarm jak sie nasili to do szpitala. i przeszlo. 6 kwietnia mialam sie zglosic do szpitala. pomyslalam ze jak po terminie tydzien to mni nie wypuszcza wiec spokowalam torbe na tydzien. wygladalam jak uchodzca bylam przekonana ze jak przez tydzien nic po takich bulach z 1 kwietnia ze posiedze i bede pomaly wywolywac. pakowalam sie w nocy we wtorek. nie skonczylam wiec w srode (6kwietnia) wstaje i zaczynam pakowac w pokoju inne rzeczy, spalam w jednym pokoju z mama w razie czego i tak lezac jeszcze czulam sie dziwnie jakbym okresu dostala, pakuje tak te rzeczy i w pewnym momencie mowie :"yyy mamo... chyba mi wody odchodza" z szerokim usmiechem a mama "co Ty pier*olisz?!" nie wiem jakim cudem ale powsrzymalam te wody i tylko nakropilam w pokoju i zdazylam o lazienki. moja mama spanikowana na maxa, ona musiala mnie zawiezc tak samo jak kuzynke moja ktora miala termin 2 tyg pozniej wiec mama byla w gotowosci prawie miesiac no i zebym cos zjadla bo pozniej to nic a porod potrwa (przygotowana bylam na najgorsze, moja babcia 3 ciezkie porody, moja ciocia bez boli partych a mama porod kleszczowy) i w trakcie jedzenia druga partia znow wody odeszly. pakujemy sie do auta z ta wielka torba. mama spnikowana strasznie a ja ponoc usmiechnieta na maxa. przyjezdzamy na miejsce to zamieszanie z ta torba itd. potem te wszystkie papierki lew lekarz smial sie ze leje sie jak z kranika i na lozko pod ktg. zero boli i tak sobie leze. potem przychodzi lekarz i mowi ze dzisiaj musze urodzic, bylo rano. kroplowka jakis zastrzyk plus czopki i dalej nic... czekam i czekam pozniej zaczelo bolec jak przy okresie. nic mnie o ie ruszalo, pozniej na ekraniku widzialam jak tetno dziecka sie zmienia w trakcie skurczow. wszysko ok polozna super siedziala caly czas przy mnie. potem zaczelo sie rozkrecac, dostalam glupiego jasia i juz poszlo po calosci. miedzy skurczami prawie zasypialam i nareszcie zaczelo sie ujscie szybciej rozwierac. tak po 5 godzinach od takich minimalnych skurczow (wiekszosc czasu sie nudzilam) pod koniec bylo faktycznie bolesnie. wszyscy mi mowili ze przec to tak jak "kupe robic" wiec ok. czuje ze mnie cicnie a bylam po lew ale mowie poloznej ze chyba cos wykombinuje to ona mi to cacko pod tylek ja w niebie bo dzidzia poszla troche do tylu i nie bolalo tak ale nic nie wykombinuje. brakowalo mi slow gadalam jak 5latka. "prosze pani bo ja czuje jakby mi sie kupe chcialo i samo mi sie pcha nie moge przestac " ona ze spokojnie teraz zaczna sie bole parte i jeszcze mam nie przec bo tam musi teoche glowki wyjsc samo i siedzi dalej i czyta ksiazke. a ja jej ze nie moge nie przec bo nie da rady i "samo sie prze" ta podchodzi od niechcenia bada mnie i szybki dzwonek po lekarzy bo to juz zbiega sie ekipa instruuja mnie jak przy nastepnym itd pierwszy troche nieporadny ale kolejne juz ok. poszlo szybko bo 4 bole parte i po wszystkim ulga jak sie patrzy.lekaze mowili ze maly szczesciaz itd pozniej spytalam poloznej o co im chodzilo jak mi juz dzidziusia zabrali a ona pokazuje mi wezel na pepowinie. miekko mi sie zrobilo ale bylo z nim wszystko ok. oni mi tam sprzatali pode mna (lozysko poszlo ekspreowo) a ja tylko za dzidzia patrzylam. na lozku byly podborki na lydki a przy tym paski, myslalam ze kobiety z tamtad uciekaja i je przypinaja. wzieli mnie do szycia a polozna mi telefon daje zebym do mamy zadzwonila. lekarz mnie szyje a ja dzwonie "hej mamo juz po wszystkim, polozna powiedziala ze mozesz przyjechac ał. wiec jak dasz rade to sie spiesz ał bo juz po widzeniach jest" a polozna ze spoko i tak mame wpusci a mama jakie ał a ja "a bo mnie tutaj naprawiaja ' lekarze i polozne smieh normalnie dzieci tam daja po kilku godz jak sie do siebie dojdzie a ja mialam moje malensto przy sobie po pol godziny moja mama z ciocia i malym kuzynem obejrzeli go na zywo (a w tym szpitalu oglada sie dzieci za szybka) ciocia stwierdzila " po tobie nie widac zebys rodzila" i faktyczie bylo pieknie . porod udany i humor mialam swietny. nawet jak zemdlalam w srodku nocy na korytarzu kolo dyzurki anemia niestety ale nawet siniak na czole i kolanie nie zepuly mi humoru zycze takich porodow bez omdlen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rikotele
No dokładnie, ja pamiętam w trakcie porodu czekałam tylko, kiedy będzie koniec, a jak koniec nadszedł i synek się urodził, to miałam 2 czy 3 godziny euforii, ze teraz to już luzik i pikuś, pryszcz:-) Myślałam, ze jak już skończyły się bóle porodowe to najgorsze mam za sobą, a nie byłam świadoma tego,że to najgorsze dopiero tuż przede mną i tak kilka godzin po porodzie jak zaczęłam przystawiać do piersi i się małym opiekowac, zaczął się dopiero hardkor, który w porównaniu do porodu był o 10 razy gorszy ! Takie ja mam odczucia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaZapytajka
hehehehe, fajnie opisałałaś swój poród, ja gdybym opisała mój, to żadna z Was nie zdecydowałaby się rodzić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaZapytajka
Rikotele - ja miałam na odwrót, synek pięknie ssał pierś, potrafiłam się nim zająć od pierwszych chwil choć miałam mało doświadczenia z noworodkami, w ogóle do dziś dnia radzę sobie świetnie, dla mnie to pryszcz w porównaniu z porodem. Ale każda widać ma inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HEHEHEHE moja historia:D
wiesz nie kazda ma tyle szczescia co ja... i tak cud ze moj skarb zyje, mogl sie udusic bo mial wezel... a porod odolnie 5,5h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rikotele
No ja poród mogłabym przezywać jeszcze kilka razy, a nie wiem, czy bym podołała kilku berbeciom na raz:-)Bo dla mnie opieka nad berbeciem to mega ciężka praca !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×