Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna Martynka

beznadziejne życie

Polecane posty

Gość smutna Martynka

Skończyłam studia , szukam aktywnie pracy ale jej nie mam, idę do sklepu kobiety postrojone, wypachnione w kawiarniach, restauracjach, cały majątek zapisany na siostrę i jej męża, narzeczony postawił warunek, że ślub jak będę mieć pracę, koleżanki i koledzy jakoś "odeszli" odkąd jestem bezrobotna...staram się nie załamywać i szukam tej pracy, chodzę po firmach, wysyłam CV, dzwonię, obiady gotuję, sprzątam, języka się uczę ale powoli czuję jak nie mam już siły w sobie. Czy to wszystko musi być takie trudne, czy muszę się poczuć jak zero, czy to tak wiele, że chcę pracować, mieć rodzinę, dziecko, zamieszkać w końcu razem. Jak się nie załamać, jak Wy sobie daliście radę z frustracjami, z brakiem pracy, z czekaniem ze wspólnym życiem na "lepsze czasy"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vjbrthvgtr
no dokladnie jestem taka ladna, zdolna a pol zycia w depresji, nie mam kompletnie nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna Martynka
vjbrthvgtr a jak do tego doszło, też w siebie zwątpiłaś? Ja już nie wiem co robić by tej wiary nie tracić, nie mam jakiś wymagać wielkich, nawet o wakacjach nie myślę żeby gdzieś kiedyś wyjechać, czy o mieszkaniu własnym, ubrania, biżuteria nic z tych rzeczy, chciałabym zwyczajnie żyć...ale widocznie się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ingrideczka
mam podobnie, cały czas szukam pracy :-o Nie potrafię brać udziału w "wyścigu szczurów" dlatego też nie mogę znaleźć jakiegoś normalnego zatrudnienia. Przyjaźnie - pokończyły się po studiach, a raczej umarły śmiercią naturalną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ingrideczka
Ja podobnie ingrideczka...czasem żałuję, że studia skończyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vjbrthvgtr
zjebana sytuacja rodzinna, cale zycie wrzeszczenie na mnie i udowadnianie mi, ze cokowlwiek nie zrobie bedzie zle ja wiem, ze jestem zdolna, mam mozliwosciale moglabym byc na swoim, moglabym byc szczesliwa, na zupelnie innym etapie w zyciu a tak jedna wielka LIPA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna Martynka
U mnie podobnie rodzice w siostrę zawsze wierzyli i mimo, że ona ich zostawiła i cała opieka jest na mojej głowie, bo mi ich tak żal zostawić w Polsce samych na starsze lata to i tak wszystko jest dla niej, ale z tym już się pogodziłam tylko nie wiem skąd ten brak wiary we mnie, nie jestem "lwicą biznesu" ale też nie zawiodłam nigdy ich zaufania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ingrideczka
mnie też się czasem dostawało, ale od znajomych i to za nic :-0 Nie wiem dlaczego, ale to mnie zawsze o wszystko się posądza, mimo, że sytuacja wygląda inaczej, a nic nie "przeskrobałam"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ingrideczka
smutna Martynka - jak rodzice adorują jedno dziecko, to to drugie, choćby było całkiem zdolne i wartościowe, po pewnym czasie może w siebie zwątpić, bo po prostu ręce opadają :-( Od rodziny trzeba mieć wsparcie. Może pokaż swojej rodzince, że potrafisz być stanowcza, daj im do zrozumienia, że dadzą sobie radę bez Ciebie, a jednocześnie będą Cię mogli wypuścić z gniazdka rodzinnego. Na pewno los się kiedyś poprawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ingrideczka
vjbrthvgtr nie ma co żałować studiów, na pewno kiedyś zaprocentują :) Wyniesiesz z nich naukę życiową. Jak rozumiem, masz małą siłę przebicia życiowego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do czego to doszło na tym świe
Żeby człowiek po studiach musiał walczyć jak lew o pracę przy obieraniu krewetek. heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ingrideczka
Do czego to doszło na tym świe - można to wygląda zabawnie, ale jak tu się śmiać, jak człowiek "walczy" o zwykłą pracę w księgarni, a kandydatów na jedno stanowisko jest trzystu? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna Martynka
oj tak a czytając te wszystkie oferty to czasem mam wrażenie, że nawet sprzątaczka powinna znać 3 języki obce, mieć świetne zdolności interpersonalne, wyższe studia, minimum 5 lat doświadczenia w zawodzie, nie wiem tańczyć na rurze i grać na mandolinie...i żeby nie było bardzo szanuję pracę pań sprzątających a przykład podałam, bo wydawało mi się, że sprzątanie większej filozofii nie wymaga i każda kobieta sprzątać umie, a przynajmniej większość:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma co , takie sa realia w Polsce , naprawde wam wspolczuje. Wlasnie to jest ten wyscig szczurow. Gonic , dogonic, zlapac poziom, a inni lepiej lub gorzej. Przykro mi jak ciagle czytam na forum o tym jak ciezko teraz na starcie w Polsce. I fakt bez znajomosci nic nie da rady , chyba ,ze ma sie szczescie i fart. ja nauczylam sie jednej rzeczy, to co robie robie z pasja. Wtedy sie udaje. Szukaj pracy , tej ktorej chcesz, i uwierz w siebie na maxa, ze to oni ciebie potrzebuja. Wiem ,ze to dziwnie brzmi ,ale pozytywne myslenie duzo daje. czasami trzeba byc cierpliwym i wierzyc i znac swoja wartosc. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ingrideczka
tak, coraz większe wymagania mają, bo chyba myślą, że pracownicy w konkurencyjnych firmach za chwilę ich prześcigną, to muszą dać wycisk własnym pracownikom :P Świat chyba niedługo zwariuje, bez znajomości pięciu języków to nawet na rekrutację nie będzie można przyjść ;) Dzisiaj przeczytałam świetne ogłoszenie pewnej firmy ubezpieczeniowej, która w "wymaganiach'' postawiła sobie...hm... przytoczę, bo nie pamiętam tego słowo w słowo - "unormowane życie - mąż, żona, dzieci" :D O takie rzeczy nie powinno się nawet pytać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna Martynka
arpad17 dzięki za słowa wsparcia, ale wiesz powoli godzę się z tym, że w swoim zawodzie pracować nie będę, im dłużej nie mam pracy tym szybciej tracę kontakt z tą branżą i pozostało mi szukanie "czegokolwiek" by przeżyć w tym kraju, mogę sprzątać, być pomocą w kuchni, pracować na 3 zmiany, wszystko bez towarzyskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ingrideczka
dzięki arpad17, to co piszesz podnosi na duchu. Ostatnio właśnie staram się myśleć pozytywnie, może to coś da. Niestety tak wygląda rynek pracy w Polsce - albo ktoś jest szybszy i lepszy, albo po prostu ma się za małe doświadczenie, by przyjąć pracownika do pracy - ale gdzie je zdobyć? Wszędzie (no prawie wszędzie) chcą ludzi z doświadczeniem (najlepiej 15 letnim), inaczej nie zatrudnią i tak koło się zamyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tezdlugo szukam
pracy bo 3 lata. nie mam meza dzieci 35 lat na karku. rodzina juz na mnie nie moze patrzec. na razie do fizycznej pracy sie nie nadaja(wzgledy zdrowotne). gdyby zdrowie bylo ok to wyjechalabym np do niemiec gdzies do fizycznej pracy np pakowanie miesa chocby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna Martynka
ja jestem tak zdesperowana i chciałam iść na pomocnika rzeźnika to facet nie chciał bo mam studia, a ja mu mówiłam, że ja nie chcę kokosów i znam realia, to potem stwierdził, że szuka jednak mężczyzny, byłam też w wielu sklepach, łącznie z Biedronką, ale albo przyjmują po znajomości do galerii a w Biedronkach mnie nie chcieli bo mam wyższe:/ w Tesco podobnie, dorywczo sprzątam w hotelach i biurach ale to na czarno i korepetycji udzielam, ale ile tak można żyć bez gwarancji, że będę miała na chleb w następnym miesiącu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×