Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Karina :)

małżeństwo z przyzwoitości? przetrwa?

Polecane posty

Gość Karina :)

sprawa wygląda następująco: mój dobry kumpel jest 9 lat (!) z dziewczyną, oboje są po 30-stce, związał się z nią trochę z braku laku i tak trwa do dziś. wiem, że kocha inną, jednak ona ma męża i dziecko (gdy się zakochał była jeszcze wolna, przyjaźnili się, wiem, że ona teraz też jest za nim, bo jej małżeństwo to porażka), dochodzi do tego jeszcze kredyt na mieszkanie, który wziął wspólnie z tą dziewczyną oraz naciski obu rodzin na małżeństwo no i oczywiście desperacja ze strony dziewczyny i głównie to ona prze na ten ślub, widzę, że kumpel wolałby nie (bo myśli wciąż o tamtej, liczy na to, że w końcu odejdzie od męża), ale jest z natury człowiekiem o dobrym sercu i żal mu dziewczyny, którą zwodził tyle lat, do tego rodzina, kredyt, zawikłana sytuacja dziewczyny, którą kocha...i suma sumarum zdecydował się na ten ślub (dodam, że dla niego jest to decyzja niemalże ostateczna, gdyż dla niego ślub kościelny to świętość-co jest akurat w tym momencie dość istotne, przy jego zaangażowaniu w sprawy wiary). Czy dobrze robi? Czy takie małżeństwo ma szansę przetrwać? czy będzie myślał nadal o tamtej? Co mu poradzić? Jeśli macie jakieś doświadczenia, napiszcie, bo szkoda mi chłopaka, widzę jak się męczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta 100%
Karina, doprawdy kafeterianie nie sa az tak glupi zeby sie nie domyslic, ze ty jestes ta druga:D Powiem ci tak, jezeli dla chlopaka slub to swietosc wiec sprawa sie rozwiaze jak wezmie slub z kims, z kim spedzil 9 lat. Najlepiej bedzie jak sie odsuniesz i nie przylozysz reki do zniszczenia kolejnego malzenstwa (swoje po czesci rozwalilas).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukladam puzzle
Ozeni sie z nia , nigdy nie rozwiedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja bym powiedziala mu tak:
hehe dokładnie jw :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffbagrjfgbur
jak ja zwodzil przez tyle czasu to niech zdycha w meczarniach i robi dobra mine do zlej gry przez cale zycie :D BÓG WIDZI wcale mi go nie zal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghfjhjrhjfrhrj
jak dla niego to świętość, a ty masz męża to on nie może za ciebie wyjsc bo to jest niezgodne z jego wiarą ty masz już ślub kościelny więc będziesz do konca zycia z mezem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina :)
wow, dlaczego uważacie, że jestem tą drugą? Może wręcz przeciwnie, jestem tą pierwszą? W każdym razie dzięki za opinie...a prawda taka, że bardzo fascynuje mnie ta sytuacja i szukam jakichś odnośników w innych tego typu związkach...więc dajcie coś-najlepiej z autopsji:) jak to wygląda po powiedzmy 5, 10, 15 latach małżeństwa, gdy w grę wchodzą też dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffbagrjfgbur
no, ciekawe jak wyglada... pewnie wlasnie dosc, hmm nieciekawie :P ja np. jestem taka, ze nie wytrzymam dlugo jak mi ktos nie pasi. probowalam pare razy i nic, nie da sie. wykonczylabym sie psychicznie albo ktoregos dnia nasypala arszeniku do herbatki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malzenstwo
moze przetrwac. Kiedys mialam chlopaka, potem rozstalismy sie. To byla moja decyzja. Ja poznalam innego, on poznal inna. On zliczyl wpadke, ale zanim stanal na slubnym kobiercu to przyszedl do mnie. powiedzial, ze tylko mnie kocha i czy to mozliwe zebysmy byli razem. Powiedzialam, ze nie i ze powinien sie ozenic z tamta dziewczyna. Tak zrobil. Wiem, ze pozostalam miloscia jego zycia, ale ma szczesliwe malzenstwo, doczekali sie jeszcze dwojki dzieci. Ostatnio, po 15 latach spodkalismy sie. powiedzial, ze nauczyl sie kochac swoja zone, ze dziekuje mi za to, ze wtedy powiedzialam nie, ze nadal mnie kocha i kochac bedzie zawsze, ale jest szczesliwy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina :)
Może przetrwać-ciekawa historia...tylko podejrzewam, że gdyby poszedł do tej drugiej ona nie powiedziałaby "nie". Swoją drogą małżeństwo kościelne jest łatwo unieważnić i w przypadku tej drugiej jest wiele przesłanek ku temu - wiem, że jej mąż ma problemy psychiczne, o których ona nie wiedziała wcześniej. Poczytajcie jakie błahostki mogą decydować u unieważnieniu małżeństwa, np zawarcie go wbrew swojej woli, a pod naciskami osób trzecich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina :)
Miało być: Malzenstwo - ciekawa historia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ostatni moment, żeby poszedł do tej swojej "miłości" i zapytał ją, czy odejdzie od męża. Tylko to on musi zrobić, nie Ty za niego. Jeżeli tego nie zrobi, to być może zawsze będzie się zastanawiał, czy stracił jakąś szansę. Być może rzeczywiście w małżeństwie, kiedy są dzieci, można nauczyć się kochać drugą osobę.. nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Osobiscie nie wierze jak mozna byc z kims z przyzwoitosci. Nikt nie wytrzyma tyle lat i to bez slubu, bez uczucia. cos ich laczy, tylko moga nie zdawac sobie sprawy jak wiele. Lepiej sie zastanowic zanim sie to straci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ufgdgdhfuhgc
Moze przetrwac ALE ten Koles musi odseparowac od tej z mezem Powiedz mu, po co mu taki balast Za pare lat bedzie wsciekly jak mu jej dzieciaki zaczna dawac do wiwatu A moze tez maja problemy psychiczne Niech sie zeni z ta 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina :)
Rozmawiałam z nim dużo na ten temat, jest z nią dlatego, że tamta związała się z innym, na początku było pewne zauroczenie tą obecną, ale bardziej w takim sensie, że jemu brakowało kogoś, kogo miałby przy sobie (długo był sam, w obcym mieście-stąd też pomysł mieszkania na kredyt-wynajem był droższy niż współna rata kredytu, a sam nie miał wystarczającej zdolności kredytowej). Wciąż liczył, że tamta odejdzie od męża, ale pojawiło się dzicko i chociaż nie układało im się to ze względu na dziecko są razem....Trudno będzie im się od siebie odseparować, mówiłam mu, żeby spróbował zapomnieć, ale on nie chce poświęcić przyjaźni ich łączącej, za dużo dla niego znaczy..obecnie w zasadzie spotykają się wyłącznie w gronie wspólnych znajomych(do których ja należę:). wiesz, trudno jest odseparować się od kogoś, kogo się zna praktycznie od dzieciństwa. Zobaczymy, może zmieni się coś po ślubie, może rzeczywiście zechce to przerwać, chociaż nie sądzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karina :)
"Za pare lat bedzie wsciekly jak mu jej dzieciaki zaczna dawac do wiwatu A moze tez maja problemy psychiczne" nie wydaje ci się, że to lekka przesada, wyjeżdżać z takimi tekstami? To nie jej wina, że ma takiego a nie innego męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×