Tajemna wiedza o OGÓRKACH KISZONYCH !

Ja podobnie jak poprzednik (poprzedniczka), nie mam wody ze studni, ale to fakt, że ogórki zalewane wodą ze studni są bez porównania lepsze niż te zalewane kranówką, mój dziadek takie robił (miał studnię). Ale ja wodę na zalewę gotuję, rozpuszczam w niej sól (niejodowaną, taką specjalną do przetworów) i dopiero jak solanka przestygnie (jest letnia) zalewam nią ogórki. Na dno słoika wsypuję pół łyżeczki (od herbaty) gorczycy, baldach kopru, 3-4 ząbki czosnku, obowiązkowo kawałek korzenia chrzanu (to nadaje ogórkom twardość i smaczek) i liść winogrona, układam ogórki, zalewam solanką przykrywam drugimm liściem winogron, zakręcam słoiki, ustawiam na tacy, aby sok z fermentacji nie rozlewał się po blacie. Po 3-4 dniach, gdy burzliwa fermentacja ustanie, wynoszę do spiżarni. Robię też ogórki z kawałkami ostrej papryczki, bo mąż takie lubi. Generalnie ogórków kiszonych robię mało , może z 10 słoików takich 0,7 l. Ogórków kiszonych nie pasteryzuję. Jak ktoś chce, to niech sobie pasteryzuje, ale ja tego nie robię. Robię też kilkanaście słoiczków tartych ogórków (na zupę), a najwięcej robię ogórków konserwowych, bo najbardziej je lubimy.

Pasteryzowanie ogórków PO UKISZENIU zatrzymuje proces i smak jest taki sam przez całą zimę, a wiosną nadal są dobre i nie wykręcają gęby. Robię tak czasami i nie jest prawdą, że nie wolno :) Każdy ma swoje sposoby... Podstawą jest dobry ogórek, nie przeazotowany, i dobra woda!

Zawsze mozesz zacząć jeśc korniszony. Zdecydowanie na grilla sprawdzają się te od Krakusa. Mój faworyt.