Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maaaaaammaaaaa

urodziłam trzy miesiące temu drugie dziecko i bardzo mi ciężko

Polecane posty

Gość maaaaaammaaaaa

starszy ma cztery lata, tyram od samego rana, a żeby wszystkim dogodzić, zastanawiam się czy warto.....Wiadomo dzieci najważniejsze ale obowiązki też są... nie da się nie sprzątać, nie gotować. Mam wrażenie że dużo mnie ominęło jeżeli chodzi o starszego syna, nawet nie zauważyłam kiedy tak urósł, mlodsze pochłania strasznie dużo czasu. Mąż mi nie wiele pomaga więc cały dom na głowie, nie sądziłam że będzie aż tak ciężko, naprawdę nie sądziłam......szok....padam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi :( Ja właśnie dlatego nie chcę drugiego dziecka. Wszyscy już dopytują kiedy braciszek dla synka, a ja mówię, że nie mam w planach drugiego dziecka i koniec. Czasem są chwile, że bym chciała, że z żalem patrzę jak idzie rodzeństwo z małą różnicą wieku, jednak ...nie..... :( Mój syn ma 2.5 roku, jest niesamowicie grzeczny, wogóle nie choruje, nie sprawia problemów. Kolejna za to mogło by już takie grzeczne nie być i tego też się boję. Pozatym wychowuję synka sama, poświęciłam się temu, kocham go jak idiotka, ale zamierzam za dwa lata posłac go do przedszkola i mieć poświęcić się bardziej naszej firmie. Nie wiem po co to pisze, tak się wygadać chciałam. Myślę, że teraz jest Ci autorko na pewno strasznie ciężko, zwłaszcza jeśli nie masz zbytnio pomocy od nikogo :( Ale myślę, że jak młodszy stanie się bardziej kontaktowy, samodzielny to będziesz miała bardzo fajnie. Kiedyś będą się bawili razem, a Ty będziesz mogła odetchnąć. Powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozczarowana żona
Ja mam roczne dziecko, które kocham nad życie, ale też czasami mi ciężko, a co dopiero przy dwójce. Jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży, mąż oszalał z radości, cieszył się, zapewniał, że będzie mi pomagał. Bardzo nas kocha, wiem to i czuję, ale teraz kiedy zmienił pracę, pochłonęła Go do reszty, do tego stopnia, że synka raz dziennie weźmie na ręce i w ogóle nie ma dla Niego czasu, a kiedy nie pracuje, ma tysiąc innych czynności do zrobienia. Ja też mam ale czasami rezygnuję z tego co jest mniej ważne, bo dziecko jest ważniejsze od czegoś tam, czego w danym momencie nie trzeba zrobić. Nasz Maluszek jest bardzo żywiołowym dzieckiem, z "niezłym "temperamentem i przez cały dzień kursuje:) nie usiądzie na moment, więc wiem co znaczy mieć wszystkiego dosyć. My , MAMY, też mamy prawo trochę ponarzekać:) Tak więc rozumiem, co czujesz. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abradaewa
Nawet nie strasz :) ja za miesiac mam termin porodu drugiego dziecka. Synek ma teraz 2 lata. Domyslam sie ze pierwszy rok to bedzie hard core ale potem chyba coraz lepiej? W przyszlym roku zamierzam poslac starszego do przedszkola a do mlodzszego opiekunkę zatrudnic. Sama wracam do pracy... A Twoje dzieciaki chodzą do przedszkola? Pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaaammaaaaa
U mnie jeszcze macierzyński, starszy idzie od września i to mnie najbardziej pociesza, nie macie pojęcia jak on właśnie teraz ode mnie wymaga, może powodem jest właśnie pojawienie się drugiego dziecka, ile uwagi mu trzeba poświęcić, jak siostra płacze strasznie robi się nerwowy, wiecznie mu tłumaczę że to długo nie potrwa, mam wrażenie że starszy myśli że został ukarany młodszą siostrą to jest straszne.. Mam ochotę siąść i wyć, nie wiem co ja sobie wyobrażałam...skąd czerpać siły? Dzięki za słowa otuchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana głowa do góry! Nie wiesz jak mnie denerwują pytania ludzi o drugie dziecko bo moje pierwsze ma dopiero 6 miesięcy!! I mi mówią teksty typu jedno przy drugim się odchowa i będziecie mieć potem spokój..Odchowa? A co to krowa na wypasie czy co? Nie znoszę takich tekstów. Trzymaj sie, na pewno jest ciężko, ale dacie radę. A 4 latki z tego co wiem (mam kilku w rodzinie) potrzebują baaardzo dużo uwagi i poświęcenia i musicie zrobić wszystko zeby czuł sie najważniejszy. Tego mu brakuje zapewne. Wiadomo, ze przy niemowlęciu człowiek całkowicie się mu oddaje. Ja nie wiem kiedy zdecydujemy sie na kolejne ale póki co stanowczo nie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamam27
e teraz sie troche pomęczysz a za chwile oboje dzieci bedą się bawić a ty siedzieć przed tv - sam jest gorszy bo musial by się bawić z tobą a we dwójke bedzie i m raźniej w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm... ja mam syna ma 4 lata i czasem myślę o drugim ale no właśnie mi tak z jednym dobrze mały samodzielny i jakoś nie umiem się przełamać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlatego ja wolę póki co
tak do 30stki korzystać z życia, a nie pakować się za młodu w podcieranie tyłków dzieci :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfdhjfjfkf
hmm to ja coś dorzucę jestem mamą dzieci z mała róznicą wieku obecnie 5 i 3,5 roku. Wiem jak wam cieżko sama przez to przechodziłale to minie szybcije niz myślicie. prawdą jest ze starsze rosnie wam w oczach i wiele umyka wam z ich życia ale ja patrząc z perspektywy czasu stwierdzam ze warto mieć dwójkę z mała różnicą. Moje dzieci teraz to takjkaby w domu było dwoje 4,5 latków starszy jest spokojniejszy bo ciagle ma młodszą którą musi wychowywać :) a młodasza jest aż za dorosła na sówj wiek bo goni w rozwoju za starszym. Oboje niesamowicie sie uwielbiają i żyć bez siebie nei mogą nie ważne że jedno skarźy na drugie 100 razy dziennie ale gdy coś sie dzieje bronia sie zaciekle. Teraz razem chodza do przedszkola więc całe dnie spedzają razem, nie ma problemu w przedszkolu że kolega/ koleżanka poszła do domu i nie ma sie z kim bawic bo już teraz tworzą " rozległe grupy " przyjaciół i zawsze mają sie z kim bawić. A my jako rodzice i małżeństwo kwitniemy bo mamy sporo czasu dla siebie, dzieci są na tyle duze że mozna im pokazywać swiat a nasza rodzinka tylko na tym zyskuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i tyle....?
Rozumiem że chodzisz do pracy jeszcze? Ja mam trójke ... córka 6lat, druga córka 4 i najmłodsze rok.... mimo tego że mieszkami sami z mężem, mąż pracuje od 8-17 ok 18 jest w domu - ja pracuję 6 h dziennie muszę sobie radzić sama ... nie tylko "obrobić" wokół dzieci, i to trójki! posprzątać, ugotować... to jeszcze pracować .... i jakoś daje radę. Leń z Ciebie.. dwójkę masz, nie pracujesz i narzekasz ???? ehhhh....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do i tyle
niektorzy maja ten luksus,ze moga sobie ponarzekac.Ty nie masz:)musisz jak wol robic bez gadania. z twojego postu wynika,ze zazdroscisz autorce,ty nie masz wyboru.ona ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VitaFit
Moja mama urodzila mnie mnie i brata rok po roku. I nie narzekala, a miala sterty ciuchow i pieluch tetrowych do recznego prania, wode musiala przyniesc ze studni, zagrzac, mleko ugotowac, zrobic obiad, zakupy, mieszkanie ogarnac i nie marudzila! Piece kaflowe, drzewo sobie sama nosila, palila w nich... Dawala sobie rade i byla zadowolona, bo bylismy jej wyczekanymi dziecmi, ktore jej radosc dawaly. Ja bylam wczesniakiem, to jezdzila ze mna w wozku do szpitala pociagiem 100km na badania i kontrole... Teraz tyle udogodnien jest-pampersy, pralki i cuda a matki teraz, sieroty, narzekaja wciaz na swoj los :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Między moimi dziećmi jest dokładnie 2,5 roku różnicy. Przyznaję ze pierwszy rok był bardzo ciężki, synek był strasznie zazdrosny o siostre, nawet nie mogła wydać w jego obecności dźwięku bo od razu wpadał w histerie. Teraz on ma 6 lat i idzie do zerówki a córcia idzie do przedszkola. I biją się,kłócą ale jedno za drugim jest bardzo. Nie żałuję decyzji o drugim dziecku z małą różnicą wieku. Autorko, zobaczysz będzie coraz lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fretka, miedzy moimi bedzie dokladnie 2.5 roku i troche mi twoj post dal do myslenia....wydawalo mi sie, ze taka roznica wieku jest w sam raz, a tu czytam ze moze byc ciezko....napisz prosze kiedy dzieci zaczely juz w miare dogadywac sie ze soba, bawic sie razem itp? dzieki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
go-for-it niekoniecznie u Ciebie musi byc tak samo, to zależy tez od dziecka. Moje dzieciaczki zaczęły sie dogadywać tak naprawde od niedawna tzn siostra jak najbardziej tylko braciszek oporny :) ale chyba przekonał się ze z siostrą tez może być fajna zabawa :) A u ciebie pierwszy jest synek czy córcia? Dziewczynki chyba są bardziej uczuciowe i opiekuńcze. Moja by zagłaskała wszystkie dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka ...
Ja mam 2-miesiecznego bobasa w domku i 3 letnia corke. Wiec roznica jest mniejsza niz u Ciebie. ALe ja akurat coraz bardziej ciesze sie z tego ze jest dwojka. Pierwsze dni to wiadomo koszmar ... ale teraz jest super. Synek grzeczny, corka troche rozrabia. W domu posprztane, ugotowane i uprane. Meza w domu ciagle brak ... sama musze wszystko robic ale nie narzekam. Wszystko jest kwestią organizacji. Chybaze to tylko ja jestem taka zdolniacha ... w koncu kierowalam ponad 100 osobowa grupą ludzi to z dwojka sobie nie poradze ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahaha a ja myślałam ze córcia :) na pewno będzie dobrze, nie ma co się martwić na zapas a jak synek reaguje na ciążę? mój to nawet nie zwracał uwagi i chyba przeżył szok jak przyszłam z małą ze szpitala:) pamiętam jak zakwiliła a on w szoku że co mama trzyma na ręku :) a jak zobaczył że podaję jej pierś to chciał ją zrzucić z kolan teraz jak mu to mówię to nie wierzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu chcesz dogadzac
WSZYSTKIM? na razie zajmuj sie tylko dziecmi i soba, olej sprzatanie, gotowanie dla meża, czy co tam robisz. Milam dzieci jedno po drugim, tez zero pomoicy, bo maz w pracy, babcie chore. Ale dla mnie priorytetem byly dzieci i ich wychowywanie, nic sie nie stalo, jak dom i reszta swiata przez jakis czas poszly w odstawkę. Potem przeciez sie to zmieni. I to szybciej, niz myslisz, a super miec przynajmnie dwojke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka ...
u mnie tylko raz corka powiedziala abym braciszka wyrzucila do śmietnika ... od tamtej pory luz ... ale ona srednio sie nim interesuje. Nie bardzo pomaga czy sie zachwyca ... wie ze jest, ze ma potrzeby, bo sama zwraca uwage ze trzeba nakarmic, przebrac czy dac smoka ... ale tez z drugiej strony nie pozwoli innym dzieciom zblizyc sie do wozka, bo to "nasz Bartus" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maly tez nie zauwaza, mam jeszcze maly brzuszek, bo to dopiero 19 tydzien, wiec nie widzi nic innego we mnie. obawiam sie, ze bedzie se czul odsuniety na dalszy plan kiedy w domu pojawi sie noworodek, jest w takim wieku, ze potrzebuje duzo uwagi, wraz z ukonczeniem drugiego roku zycia zaczal pokazywac mi czym jest ten slynny bunt dwulatka:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DeNtA
Ja mam dwojke dzieci-4 i 2 lata i jakos nie musialam prosic o pomoc babc, zawsze mialam obiad zrobiony i posprzatane w mieszkaniu. Kwestia organizacji :D Tetrowek prac recznie nie trzeba, jak sie mieszka w bloku, to palenie w piecach co tez odchodzi. Tyle udogodnien jest, a mamuski wciaz narzekaja. plodza dzieci a potem wszystko je przerasta. Zapytajcie swoich matek, jak w swoich, gorszych czasach, radzily sobie z dziecmi. Terazniejsze pokolenie, mimo wygod, cos niezaradne zyciowo jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biduuula
A mi się wydaje że dużo zależy od dzieciaków, w moim przypadku starsze jako niemowlę to istny anioł był, a młodsze nie da się opisać w paru zdaniach, nic nie mogłam z nią zrobić, dobrze się gada o organizacji, jak odwróciłam uwagę i zajęłam się czymś nie z nią związane to się zaczęła jazda, płacz jej nie dał mi się skupić na niczym innym pamiętam do dziś, i wierzcie mi że organizacja nie wiele daje w takich przypadkach Autorko byle do przodu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×