Miał prawo się wkurzyc?

Hej umówiłam się z chłopakiem w parku i czekałam 45 minut (czytałam książkę i mnie wciagnela) i poszłam do domu nie powiadamiajac go, a on miał do mnie pretensje że jechał na marne!

No i?

Czy dobrze zrobiłam że mu nie napisałam że idę do domu ?

Czy dobrze rozumiem, ze spoznil sie 45 min?

Tzn. on był spóźniony 45 min?

spoznial sie 45min czy jak?;>

Właśnie kto tutaj dał dupy?

"Właśnie kto tutaj dał d**y? " Oto jest pytanie :)

stawiam na to, że on Ci pisał, że się spóźni a Ty sie zapomniałas i poszłas do domu,.:D

Tak on się spóźnił. poszlabym wcześniej ale się zaczytalam a on ma pretensje że go nie powiadomiłam

Jeżeli on się spóźnił 45 min. i jeszcze ma do Ciebie pretensję to chyba go ostro pogięło. Napisał Ci chociaż, że się spóźni?

ale uprzedził Cię, że się spóźni tyle?

śmieszna jest ta kafeteria :D

nie

Powinien się cieszyć, że dałaś mu (niechcący) te 45 min. Normalnie po 15 powinnaś wyparować (jeżeli nie byłoby żadnej informacji od niego).

Tak bym zrobiła

czekałaś na chłopaka 45 minut?! hahaha! Ja bym w życiu tyle tam nie stała! :D

Jego zachowanie w wyniku zaistniałej sytuacji było co najmniej nie na miejscu. Złoszczenie się w celu ukrycia swojej przewiny to bardzo niepoważne podejście i zwyczajne jak to ujmę "bicie piany". Mężczyznę tego jak sama mogłaś zauważyć cechuje brak oglądy i opanowania (dał temu przykłady) i w związku z tym należy podejrzewać że w jeszcze wielu dziedzinach może okazać się osobą jeśli nie rozczarowującą to przynajmniej męczącą. Pozdrawiam i życzę satysfakcjonującego dnia.