Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nonetka

Co robić? Problem w związku.

Polecane posty

Gość Nonetka

Witajcie! Piszę tu ponieważ potrzebuję opini kogoś kto spojrzy na moją sytuację z boku,bez emocji. Jestem z moim chłopakiem od 2 lat. Staram się dbać o nasz związek, pielęgnować go, nie wpadać w rutynę. On nie należy do domatorów. Jest takim naukowcem, filozofem, najchętniej pracowałby cały czas przy komputerze- liczył, obliczał itp. Ma 23lata. Studenci się bawią a on się uczy. Kiedy ma dużo pracy robię mu obiadki, kolacje, herbatki, kawki, ciasteczka. On nigdzie mnie nie zabierze, chyba nie chce spędzać ze mną czasu. Proponuję spacer,wyjazd jednodniowy nad jezioro, kino, teatr, seks, film, piwo, imprezę, wyjście na ścianki spinaczkowe. On na wszystko się krzywi, nic mu nie pasuje. Nie jestem w stanie go zadowolić, dogodzić mu. Cały rok czekałam na wakacje żeby muc spędzić z nim więcej czasu. Obiecywał że go znajdzie ale niestety... Do tego dochodzi jeszcze jego złość, nerwowość. Potrafi wpaść w taką agresję jak tylko coś powiem (ostatnio zwróciłam uwagę na skarpetki) kurwi na każdym kroku. Ostatnio dowiedziałam się że nie odszedł ode mnie ale też nie chciał tworzyć intymnego związku ze mną ale że teraz zrozumiał że jestem wspaniałą kobietą, że mnie kocha i zależy mu na nas. Uwierzcie że byłam najszczęśliwsza pod słońcem. Po dwóch dniach znów było źle. Nerwy, stres i awantura. Nie chcę aby to wyglądało tak że ja tu jestem bez winy bo tak nie jest. Wierzcie że nie wiem co mam robić. Tak wiele nas różni. Ja chcę mieć kiedyś dziecko-on nie, ja potrzebuję bliskości i miłości, uwagi-on nie. Ciężko mi się z nim dogadać. W ogóle ludzią trudno się z nim porozumieć. On się boi ludzi, nie potrafi z nimi rozmawiać. Jestem wykończona. Nie mam już siły na nic. Był okres kiedy zasypiałam i budziłam się rycząc. Teraz już nie mam siły nawet płakać. Kocham go nad zycie i zrobiłabym wszystko żeby było ok. Tymbardziej że on mówi że mnie kocha. Nie wiem jakich wyborów dokonywać, jakie są złe a jakie dobre. Nie chcę niczego żałować. Chcę być szczęśliwa i nie bać się , nie stresować. Tymbardziej że on kiedyś był oazą spokoju. Mówił mi zanim z nim zamieszkałam że on nie potrafi żyć z człowiekiem i że po jakimś czasie się o wszystko denerwuje. A le nie można żyć na odległość tyle czasu (1,5 roku 250km od siebie mieszkaliśmy). On mówi że moje starania są nachalne i że mam od niego niczego nie oczekiwać tak jak on ode m nie niczego nie oczekuje. Ale czy można w stałym zawiązku niczego nie oczekiwać? Nie mieć żadnych wymagań? Poza tym czego ja chcę? Ja chcę tylko żeby on poświęcił mi trochę czasu. Jestem rozdarta, wypalona, nie mam siły ani fizycznej ani psychicznej.Napiszcie co o tym myślicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powinnas wrzucic na luz. Zobaczysz ze jak nie bedziesz za nim latala przez 1 tydzien, niczego od niego nie chciala to sam przyleci do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dermatologia chirurgiczna
jak się pobierzecie będzie już tylko gorzej, odpuść sobie tego aspołecznego typka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pianka do golenia
jesteście niedobrani, myślisz, że po ślubie obdarzy cie większą czułością i uwagą?? jak będziesz (załóżmy:)) w ciąży to będzie miał cierpliwość i troskę wobec ciebie - zapomnij! jeśli teraz jest tak jak piszesz to będzie tylko gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×