Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Inna.

Kryzys w związku ?obiektywne spojrzenie .

Polecane posty

Gość Inna.

Cześć , piszę tutaj bo zwyczajnie nie mam się do kogo zwrócić , potrzebuję obiektywnego spojrzenia na mój problem...być może ktoś miał podobną sytuację i podzieli się swoim doświadczeniem,będę wdzięczna. Mam problem z moim chłopakiem , właściwie bardziej to sama ze sobą. Jesteśmy razem od siedmiu miesięcy .Miałam wcześniej kilku partnerów ale nigdy nie kochałam żadnego tak jak kocham jego . Na początku naszego związku było jak w bajce ,istna sielanka. Byłam najszczęśliwsza osobą na świecie i on również odczuwał to samo .Mówił mi jak bardzo mnie kocha ,pokazywał mi to .Mówił,że jestem dla niego najważniejsza , wyjątkowa ,że jestem dla niego wszystkim,że chce być ze mną do końca życia i nigdy nie chce już zadniej innej Kobiety .Widywaliśmy się praktycznie codziennie. Moje problemy zaczęły się jakieś trzy tygodnie temu... Musiałam wyjechać ,nie było mnie tydzień .Niby nic ...ale dłużyło się okropnie . Mój chłopak zaczął się dziwnie zachowywać , tłumaczył ,że ma problemy osobiste i że o wszystkim porozmawiamy jak wrócę. Bardzo się ode mnie odsunął .Ale wróciłam ,spędziliśmy razem cały dzień ,wytłumaczył mi o co chodziło ,porozmawialiśmy na ten temat i wydawało się ,że wszystko wróciło do normy . Gdyby nie to ,że następnego dnia on musiał wyjechać na dwa tygodnie ,za granicę...mieliśmy bardzo utrudniony kontakt ,nie wiele rozmawialiśmy a jak już rozmawialiśmy to brakowało w tych rozmowach czułości ...jakby wszystko się nagle zmieniło , zupełnie bez powodu .Znów czułam ,że się ode mnie odsuwa. Robiłam wszystko ,żeby mu pokazać jak bardzo za nim tęsknie , że go kocham .A on ,rozmawiał ze mną jakby to było dla niego bez większego znaczenia. Nie potrafiłam zrozumieć tego ,że kiedyś nie mogliśmy bez siebie dnia wytrzymać i nagle kiedy nie ma go na tak długo...on nawet nie mówi ,że tęskni , bolało . Ale wrócił , znów spędzimy razem cały dzień i było jak dawniej. Te czule słówka , gesty ,bardzo tego potrzebowałam .Jednak cały czas czuję ,jakby coś się zmieniło, próbowałam z nim rozmawiać ale on mnie zapewnia ,że wszystko jest w porządku .Wiem ,że mnie kocha , wiele razem przeszliśmy ,łączą nas silne emocje ,ponieważ on zawsze odnajdywał we mnie wsparcie w ciężkich chwilach a ja zawsze byłam dla niego ...o każdej porze dnia i nocy .Wiem ,że to docenia ,że to wiele dla niego znaczy . Powiem tak...mój chłopak nie ma łatwego życia ,ciągle jakieś problemy ,ciągle coś nie tak , wiecznie kogoś lub coś traci .Wiem ,że mu z tym ciężko i staram się go wspierać .Ale ostatnio czuję jakby trochę odrzucał moje wsparcie .Teraz woli być sam ze swoimi problemami a kiedyś byłam pierwszą osobą do której by się z nimi zwrócił . To u mnie zawsze szukał pocieszenia ,byłam jego ucieczką od rzeczywistości . Wyżej napisałam ,że mam również problem sama ze sobą...Owszem , jestem dość emocjonalną osobą .Panicznie boję się ,że go stracę .To mi zatruwa życie . Czuję jakbym była uzależniona od niego , nie wyobrażam sobie ,że mogłoby by mi go zabraknąć ,nie przeżyła bym tego . To chore ,nawet nie mam mocnych podstaw do tego by sądzić ,że go tracę ,mam tendencje do wmawiania sobie rożnych rzeczy i mam świadomość tego problemu .Wydaje mi się ,że coś się zmieniło ale sama nie potrafię określić co dokładnie , niby czuję ,że się ode mnie odsuwa ale z drugiej strony wiem ,że mnie kocha...sama już nie potrafię obiektywnie spojrzeć na tą sytuację. Być może troszeczkę się pogubił bo w jego życiu trochę się pozmieniało i potrzebuję odetchnąć...Martwię się o niego też , chciałabym mu pomóc ale on nawet mi na to nie pozwala. Może powinnam z nim porozmawiać o tym co mnie boli ...ale nawet nie wiem jak zacząć taką rozmowę ...a może po prostu popadam w paranoje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość /]d/]d/d]d/d]
Nie wiadomo o co ci chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inna.
Postanowiłam troszkę edytować ten post ,ponieważ wynikły nowe fakty jak i również posiadam nowe wnioski . Poza tym moja wcześniejsza wypowiedz może być dość nie zrozumiała bo ostatnio samej ciężko mi ogarnąć myśli . No więc mój chłopak ma problemy ,głównie finansowe. Przez co odsuwa mnie od siebie .Staram mu się pomóc , mówię mu...że może się spotkamy ,żeby porozmawiać ...znajdziemy jakieś rozwiązanie. Ale w tym momencie on jest tak zły na cały świat i sfrustrowany ,że odrzuca moją pomoc...Nigdy tak nie było ,zawsze to do mnie pierwszej przychodził z problemami i prosił o radę. Martwi mnie to ,że tak się ode mnie odsuwa...nie chce aby to zniszczyło nam związek .Czy wszystko wróci do normy kiedy jego problemy minął ?czy powinnam dać mu spokój na jakiś czas ?dlaczego odrzuca moją pomoc? pomóżcie proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ka_siana
Witaj kochana! Mam taki sam problem. Mój Kochany,odsuwa sie,nie jest miły dla mnie,ma problemy finansowe,co mogłam to pomogłam,rady więcej nie dam,trwa to od poniedziałku,pisze mi sporadycznie,z rana,potem tel.wylacza,i znów wieczorem pisze,ja go wspieram,ale sił mi brakuje. Słuchaj zrób tak jak ja,daj Mu czas,facet musi sam być ze soba gdy ma problem,wrzuc na luz,milcz,Jemu przejdzie,zateskni,odezwie sie,radze Ci tak jak moja kolezanka mi radzila,ona przezyła to samo i wszystko dobrze sie ulozylo. Daj Mu pobyc samemu,niech zateskni,wiem ze to trudne nie odzywac sie do Niego,nie myslec ale to najlepszy sposób. Mi tez jest ciezko,tez kocham mojego nad zycie i boje sie straty ale to najlepsze rozwiazanie,daj mu czas i czekaj cierpliwie,jesli on napisze odpisz mu,jesli nie,czekaj,zajmij sie soba,jestesmy we dwie,daj znac jakby co buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady-lady
ktos kiedys tu napil ze kiedys jedna osoba robi krok w przod- druga robi w tyl i na odwrot. Zrobilam tak ostatnio i u siebie tez to zauwazylam. Moze tez tak sprobuj a mozliwe ze sam przyjdzie do ciebie po pomoc?rade? lub cokolwiek? Jesli bedziesz caly czas chodzic za nim i mowic zebyscie porozmawiali to sie moze zniechecic i jeszcze bardziej odsunac od ciebie. Takie moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inna.
Macie racje dziewczyny .Ostatnio bardzo długo się zastanawiam jak wybrnąć z tej sytuacji .I doszłam do pewnym wniosków,bardzo ważnych wniosków.Mianowicie za bardzo się starałam...byłam dla niego o każdej porze dnia i nocy ,tylko dla niego ,dzwoniłam , pisałam ,pytałam o spotkanie...i w końcu go to przytłoczyło.My kobiety zawsze chcemy dla naszych panów jak najlepiej , jeśli kochamy to oddajemy im wszystko co mamy zupełnie zapominając o sobie - to błąd.Facet to widzi ,że jesteśmy uzależnione i wcale go to nie cieszy.Warto nabrać trochę dystansu ,zając się własnym życiem bo ono jest najważniejsze.Jeśli facet się od Ciebie oddala..poczekaj , nie pisz nie dzwoń ,bądź miła tak jak zawsze...ale wyluzuj.Oni też potrzebują przestrzeni ,szczególnie jeśli mają własne zmartwienia .I to właśnie zrozumiałam , zmieniłam nastawienie.Zachowywałam się normalnie ale z lekkim dystansem , zajęłam się sobą.I dziś rano dostałam smsa od mojego faceta ,że mnie przeprasza ,że zauważył ostatnio ,że sam dziwnie się zachowuje i jest nie w porządku ,powiedział ,że musi przemyśleć to na spokoju .Poprosił abym się nie martwiła bo nie ma czym.Po prostu z niektórymi problemami musi uporać się sam i nie chce żeby coś nam nie wyszło przez jego własną głupotę...na koniec dodał ,że bardzo mnie kocha.Moim zdaniem ,jeżeli facet sam czegoś nie zauważy w swoim postępowaniu to żadne naciskanie na niego nic tu nie pomoże,jeżeli on i tak nie ma ochoty słuchać.Jeżeli sam do czegoś dojdzie to wtedy jest to szczere.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marakana
Takie głębsze kryzysy zdarzają się w każdym związku jednak w naszym przypadku ten stan coraz bardziej się pogłębiał. Jesteśmy małżeństwem od 5 lat i pierwszy raz tak naprawdę wszystko zaczęło się psuć, mogę jedynie powiedzieć, że jeśli ktoś chce ratować związek to warto pójść na terapię. W Polsce nie jest to jeszcze aż tak popularne, ale uznałam, że taki krok w celu ratowania małżeństwa jest najlepszym rozwiązaniem. Na psychologgia-plus znaleźliśmy panią psycholog Ewelinę Bazyluk i to była właściwa decyzja. NIe sądziłam, że uda się jej nas tak otworzyć, ale jednak tak się stało. Spojrzeliśmy na nasz związek świeżym okiem, zdaliśmy sobie sprawę ile razem przeszliśmy i jak wiele nas łączy. Zrobiliśmy to przede wszystkim dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×