moja rodzina ma mnie za przegrańca bo siedzę w domu zamiast za granicą

mógłbym zbierać psie gówna w Londynie i zarabiać tyle, żeby mi starczało na pokój i fasolke w puszce, ale mieliby mnie za gościa bo "pracowałbym za granicą" :o teraz pracuje w domu, niewielkie pieniądze, ale fajne projekty i sam sobie jestem szefem - no ale stałem się pośmiewiskiem rodziny :o nawet moi rodzice z zakłopotaniem o mnie opowiadają bo przecież dzieci innych pracują w dużych miastach albo za granicą :o

Wczoraj sie juz zaliles :D No i dlaczego uwazasz, ze za granica nie bylbys w stanie do czegos konkretnego dojsc ... i sugerujesz, iz stac Cie tylko na niskoplatne zajecia?