Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość autorka_tematu

rodzina mojego faceta nie akceptuje mnie...

Polecane posty

Gość autorka_tematu

witam mam 22 lata i wspanialego faceta.jestesmy ze soba rok, myslimy o wspolnej przyszlosci. trapi mnie jedna rzecz. mam wrazenie ze rodzina mojegoo mezczyzny nie akceptuje mnie. chlopak zaprzecza temu i twierdzi ze akceptuja mnie, niewiem, moze jestem przewrazliwiona ale wydaje mi sie ze jest inaczej... nie mieszkamy razem, on pracuje a ja w tej chwili nie pracuje bo szukam pracy, w tamtym roku zaczelam studia jednak po rozpoczeciu okazalo sie ze musze zmienic kierunek i zaczynam w tym roku od nowa inny kierunek. rzadko jezdze do mojego chlopaka bo moi rodzice maja dosc konserwatywne poglady... w towarzystwie jego rodziny zawsze jestem skrepowana i czuje sie obco... czy to sie zmieni kiedys waszy zdaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka_tematu
jego rodzice podobno sa "na czasie" i potrafia zaakceptowac wiele rzeczy i decyzji... brak mi tematow do rozmow z jego rodzenstwem,moze dlatego ze jakos nie potrafie sie przy nich otworzyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka_tematu
czasami jezdzilismy do jego siostry, ja jednak nigdy nie uslyszalam slowa zaproszenia z ich ust, w najblizszym czasie wypadalo mi wesele w rodzinie, a jego siostra na ten dzien organizowala inna wazna uroczystosc w ich rodzinie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka_tematu
jego rodzina pamietala o urodzinach jego siostry bylej, a mi w dniu moich urodzin nikt z jego strony nie zlozyl zyczen...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosa rossa
mnie tez nie lubia rodzice mojego chlopaka... on zaprzecza, ale ja czuje inaczej zwlaszcza, ze oni ciagle mu mowia, zeby korzystal z zycia i wolnosci poki jest mlody. on ma 23 lata, ja 25 i nasz zwiazek jest powazny. on chce byc ze mna i tylko ze mna a oni kaza mu szukac innych dziewczyn. przyklad: matka mowi: wiesz, wczoraj poznalam bardzo mila i ladna dziewczyne, core mojej znajomej, pomyslalam, ze moze byscie sie umowili. on: mamo, ale ja mam M.!, albo jego ojcec mowi: teraz jest lato, czemu nie znajdziesz sobie dziewczyny w P.? (P. to miejscowosc turystyczna gdzie oni maja domek wypoczynkowy i gdzie zawsze cala rodzina spedzaja lato). no i co ja mam zrobic? a on mi wmawia, ze mnie lubia. skoro mnie lubia to czemu takie rzeczy mowia? chyba sa jacys wyrodni - widza, ze jestesmy szczesliwi razem i ze sie kochamy i takie cos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka_tematu
odnosze wrazenie ze cala jego rodzina wolalaby zeby na moim miejscu byla jego poprzdnia dziewczyna z ktora byl 5 lat... i to chyba mnie blokuje w towarzystwie jego rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka_tematu
a ostatnio coraz czesciej nachodza mnie mysli ze wszyscy buntuja go przeciwko mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka_tematu
co ja mam zrobic by zmienic ich nastawienie do mnie.... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moim skromnym zdaniem....
wydaje mi się że trzeba zaakceptować taką sytuację i pokazać jego rodzine że jesteś osobą godną zaufania i że nie robisz nic złego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze? Nawet, jesli mimo wszystko bedziecie razem, wasz zwiazek i tak nie wytrzyma presji (jesli rzeczywiscie jego rodzina cie nie akceptuje). A po drodze doznasz wielu przykrosci i upokorzen. Rada: zamieszkac gdzies daleko od jego rodziny, najlepiej w innym kraju. Probowanie przekonac ich do siebie spelznie na niczym, zreszta po co sie im podlizywac? Ludziom, ktorzy nie znajac kogos, sa do niego z gory uprzedzeni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak sobie myślę
Jego była dziewczyna była z nim bardzo długo. Rodzina przyzwyczaiła się do niej, polubiła ją. Nie pogodziła się z tym, że oni się rozstali i chyba liczy, że znowu się zejdą. Pewnie mają z nią kontakt. Jestem więc w stanie zrozumieć, że nie zaakceptują cię tak łatwo, bo jesteś w pewnym sensie intruzem... To nie jest fair. 1. Ze strony tamtej, bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że odcięła się całkowicie od przeszłości i np ma nowego faceta. 2. Ze strony tamtej rodziny. Bo cię nie znają i nie mają prawa tak cię traktować. Nawet jeśli liczą, że wasz związek jest nic nie znaczącym "incydentem", "chwilówką" przed ponownym zejściem się tamtej pary. 3. Niestety twojego faceta. Powinien on wyraźnie uświadomić swoją rodzinę, że tamten związek już jest zakończony i że teraz on jest związany z tobą. Twojej winy tu nie ma. Możesz tylko liczyć, że z czasem jego rodzina musi przyjąć do wiadomości, że tera ty jesteś z tym facetem. Ale twój facet powinien ci w tym pomóc! Chroniąc cię w ten sposób i okłamując nie pomaga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będę kiedyś tesciową
Nie wyobrażam sobie kiedyś mieć synową :/ też jej nie zaakceptuję, mam trudny, ale ugodowy charakter i niestety, albo stety "nosa" do ludzi, wystarczy , że mi czymś podpadnie i ... już po niej......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka_tematu
Malo tego, byli nawet zareczeni i planowali slub. moj mezczyzna zerwal (w glownej mierze z jej powodu,mozna to nazwac prowokacja), i od okolo 3 lat nie maja ze soba kontaktu.jakos wczesniej potrafilam sie z tym wszystkim pogodzic, ostatnio jednak coraz czesciej mnie to wszystko trapi... Tamta dziewczyna ma faceta od czasu od kiedy rozstala sie z moim, mieszka z nim nawet.wydaje mi sie ze sa w dobrych relacjach z siostra mojego chlopaka, swiadczy o tym fakt ze np siostra mojego mezczyzny zaprosila ja i jej faceta na swoj slub, tamta jednak nie przyszla z powodu mojego i mojego faceta... teraz szykuje sie wazna impreza w ich rodzinie, wypada na dzien w ktorym mam poprawiny w bliskiej rodzinie i musze pomagac przy organizacji. tamta oczywiscie znow jest zaproszona, doszlam do wniosku ze chyba jednak odpuszcze tamta impreze...boje sie ze gdybym ja zobaczyla, relacje miedzy mna i moim chlopakiem uleglyby calkowitej rozsypce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka_tematu
wkurzona i to jak! -> faktycznie, moze masz racje... boje sie ze z czasem to wszystko przerosnie mnie...a tego chyba juz bym nie zniosla... w domu nie mam z kim o tym pogadac, mama i siostra zaraz buntuja mnie przeciwko mojemu facetowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka_tematu
chyba zaczyna mi cos padac na podswiadomosc bo zawsze w towarzystwie jego bliskich zdaza mi sie popelnic najwiecej gaf...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorekzielony
Twój chłopak powinien porozmawiać ze swoją rodziną, jak stwierdziła wkurzona i to jak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorekzielony
sorki, jak stwierdziła autorka posta niżej wkurzona i to jak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka_tematu
a z innaj strony,siostra mojego faceta stawia go rownie w niezrecznej sytuacji, zapraszajac jego eks na wazniejsze uroczystosci rodzinne, niby jako kolezanke, ale jednak... ehh dzisiaj duzo o tym wszystkim mysle i jestem taka przybita...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka_tematu
ehh....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka_tematu
i co ja mam robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka_tematu
byla jeszcze taka sytuacja w ktorej poczulam sie naprawde niezrecznie... bylam z moim facetem u jego siostry krotko przed weselem, jej narzeczony(teraz maz) wycedzil tak przez zeby zeby zaprosila mnie na wieczor panienski, a ona jakgdyby nic, jakby te slowa przelecialy obok niej... jestem pewna ze byla mojego faceta byla zaproszona na ten wieczor...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noicozrobiliście?
mnie żadna rodzina nie akceptuje nawet własna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soczystapomaranczka
Twój facet powienien porozmawiać z rodziną i wyjaśnić że to co było juz nie wroci, zapewnic o uczuciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka_tematu
rozmowa rozmowa ale to ze jestesmy szczesliwi to widac bez potwierdzania tego slowem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Mam bardzo podobną sytuację. Mój chłopak ma 3 młodsze siostry, które - od samego początku zdają się mnie nie lubić za to, że po prostu jestem. I jaka jestem. Niestety, ale w dzieciństwie życie dość surowo mnie potraktowało i że tak powiem szybko wydoroslalam, spowaznialam. Jego siostry to nastolatki, ktore wiele rzeczy wciąż nie rozumieją , a mi nie chce bawić się w starszą siostrę obcych mi ludzi i je uświadamiać. Postawa rodziców mojego chłopaka jest obledna. Maja absolutnie wszystko gdzieś. Czy pyskowanie ze strony córek, czy zero reakcji na jakiekolwiek uwagi.... Jestem u nich i kilka godzin siedzę w milczeniu bo nikt się do mnie nie odzywa, chyba że najmłodsza z sióstr i to tylko po to, żeby przy calej jego rodzinie zwrócić mi uwagę, że powinnam ćwiczyć. Problem w tym, że przez ostatnie kilka miesięcy przytyłam zajadajac stres. Jestem tego swiadoma i pracuje nad tym a uwagi rodziny mojego faceta sa cholernie nie na miejscu. Jemu jest przykro, że unikam wizyt u nich. A jak próbuje mu wytlumaczyc o co chodzi, to mowi że mam jakieś urojenia etc. Nie zostawię go i obawiam się ciągłej walki o niego. Co Wy byście zrobiły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zobacz co napisałaś.... "3 młodsze siostry, które - od samego początku zdają się mnie nie lubić za to, że po prostu jestem. I jaka jestem. Niestety, ale w dzieciństwie życie dość surowo mnie potraktowało i że tak powiem szybko wydoroslalam, spowaznialam. Jego siostry to nastolatki, ktore wiele rzeczy wciąż nie rozumieją , a mi nie chce bawić się w starszą siostrę obcych mi ludzi i je uświadamiać." X Przyjmując taką postawę, można pomyśleć że Ty winisz 3 młode smarkule za swoje trudne dzieciństwo i robisz z siebie matronę. X Postawa rodziców mojego chłopaka jest obledna. Maja absolutnie wszystko gdzieś. Czy pyskowanie ze strony córek, czy zero reakcji na jakiekolwiek uwagi.... X Postawa czyichś rodziców do swoich dzieci niepowinna Cię w ogóle interesować. Na te dzieci nie łożysz, nie są Twoje, z Tobą nie miszkają. Nie bądź bezczelna. Ty sama uważasz że Twoje poglądy są bardziej "mojsze"? Twoje wychowanie "lepsze"? Tobie nie musi odpowiadać ich stosunek. Zajmij się "ulepszaniem" swojej osoby. X Jestem u nich i kilka godzin siedzę w milczeniu bo nikt się do mnie nie odzywa, chyba że najmłodsza z sióstr i to tylko po to, żeby przy calej jego rodzinie zwrócić mi uwagę, że powinnam ćwiczyć. Problem w tym, że przez ostatnie kilka miesięcy przytyłam zajadajac stres. Jestem tego swiadoma i pracuje nad tym a uwagi rodziny mojego faceta sa cholernie nie na miejscu. X Sama unikasz kontaktów. Przecież (jak wyżej napisałaś) Nie chce Ci się bawić w starszą siostrę obcych ludzi (pomijam uświadamianie bo TEGO Tobie brakuje). Olewasz je swoją postawą a potem jęczysz. Szukasz dziury w całym swoją nadwagą. Jesteś na tym punkcie wyczulona i już myślisz że cały świat jest przeciwko Tobie. Coś słabo u Ciebie z tym ...szybkim wydorośleniem. X Jemu jest przykro, że unikam wizyt u nich. A jak próbuje mu wytlumaczyc o co chodzi, to mowi że mam jakieś urojenia etc. Nie zostawię go i obawiam się ciągłej walki o niego. Co Wy byście zrobiły? X Jasne że jest mu przykro. Przekładasz swoje problemy na jego barki. TY masz problem, nie on. "Walczyć" nie musisz. Możesz się tylko szczerze przyznać przed samą sobą że Tylko Ty możesz coś zmienić. Nie zwalaj winny na innych. Co ja bym zrobiła? Przedewszystkim wyzbyłabym się udawania matrony. Włączała się do rozmów ze smarkulami, powiedziała jakiś szczery komplement, okazała zainteresowanie . Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam, miałam to samo. byłam kompletnie nieakceptowana przez rodzinę mojego chłopaka. przeżyłam przez to koszmar i wiele upokorzeń. teraz mimo, ze jego matka stara się coś zmienić, ja już nie potrafię zapomnieć o tym co było kilka lat temu. dlatego nasz związek właśnie się rozpadł. już nie jesteśmy razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Związek się rozpadł poprzez rodzinę? Taaaa, najlepiej zwalić winę na rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, przez rodzinę? jeżeli nie masz pojęcia, jakiego upokorzenia musiałam przez nich doznawać, to łaskawie się nie wypowiadaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, przez rodzinę? jeżeli nie masz pojęcia, jakiego upokorzenia musiałam przez nich doznawać, to łaskawie się nie wypowiadaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×