Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anulka27l

Kocham go, on mnie nie... jak przetrwać?

Polecane posty

Gość anulka27l
;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego tak jest
Boze mam to samo zakochalem sie w wspanialej dziewczynie a ona niestety mnie nie chce. mam pelno kolezanke chetnych a mysle tylko o niej. tak bym chcial z nia zalozyc rodzine ehh :( dlaczego to tak jest :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co ja powiem jak byłam w związku ponad rok i miesiąc i dowiedzialam sie ze on mnie nie kocha, ze nie teskni... Jestem totalnie zalamana... A co do Ciebie anulka to trzymal Cie na dystans, nie robil nadziei czy wlasnie czekalas bo czulas ze moze cos z tego bd??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka27l
mowil ze nic z tego nie bedzie - ale wiadomo, że kobieta zawsze widzi swoje... generalnie ja zawsze traktowalam go jak swojego faceta.... a on.. o jego zachowaniu w sumie moglabym ze 2 strony tu zapisac... niby mowil ze nie - ale zawsze byl obok, spedzal ze mna kazda wolna chwile, wszystko planowalismy razem - kazde wyjscia, wyjazdy - jak para... nawet klocilismy sie jak para... przez ostatnie 3 lata najdluzszy okres przez jaki sie nie widzielismy to 2 dni.. a tak to codziennie razem :/ i jak tu sobie nie robic nadzieji? coz - po prostu pamietac ze jak facet mowi nie to znaczy NIE :( kwestią sprostowania.. kiedys po procentach mi powiedzial ze gdybym inaczej wygladala bylibysmy juz malzenstwem... :/ dodam tylko ze szpetna nie jestem - ale on ma swoje sztywne ramy... :( przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Cie doskonale. Nadzieja zawsze jest w takim ukladzie... Ale przepraszam... To jakis dupek, zeby tak powiedziec. Moze sie myle, ale alkohol wyzwala w facetach pragnienia, ale nie tylko, czesto gadaja to co po prostu mysla. A to ze on mysli o Tobie w ten sposob... No dupek!!! Za samo to powinnas ograniczyc kontakt. Nie poczulas sie urazona?? Ale rozumiem... Nadzieja... Ja tkwilam w zwiazku z pol roku w swiadomosci, ze facet nigdy mnie nie pokocha... I przestalo mi to przeszkadzac... Pewnie dlatego ze tlumaczyl to wychowaniem, ze nie nauczyli go kochac rodzice...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka27l
ojjj on czesto mi rozne przykre dla mnie rzeczy mowil :) takze musialabym sie czesto obrazac :) a ja za to zrobilam sobie z niego ideal, chodzacy osmy cud swiata i on dobrze o tym wiedzial - jakbym mogla to bym sobie postawila ołtarzyk i sie do niego modliła... no a on nie mial nic przeciwko wiecznym dowodom uwielbienia :) ale najbardziej mnie boli to ze przeszedl do porzadku dziennego z naszym "rozstaniem"... do tej pory zawsze po kazdej czy to kłótni czy mojej probie ograniczenia kontaktu bardzo szybko sie odzywal i załagadzał sprawe... tym razem od srody wieczór cisza.... a to juz tyle dni :( co oznacza ze naprawde nic dla niego nie znacze.... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem ze bd okrutna ,ale wydaje mi sie ze on po prostu zrozumial ze nic mu nie daje takie poswiecanie czasu dziewczynie z ktora wie ze nigdy nie bd... A z tego co pisalas to ma juz inna kobiete, z ktora Jest "na prawde" i nie moze poswiecac Ci czasu tak jak dawniej. Pomysl gdybys byla na jej miejscu, to czy nie bylabys wsciekla ze Twoj facet spotyka sie z dziewczyna, ktora szczerze go pokochala?? Mysle ze musisz teraz Ty pomyslec o sobie. Domyslam sie ze do tej pory zylas nim, w koncu tyle razem spedzonego czasu. Ja z chlopakiem spotykalam sie raz w tyg i jestem w szoku ze on mial tyle czasu dla Ciebie. Dostrzeglam ostatnio ze faceci kochaja cos osiagac, zdobywac. A gdy cos po prostu maja podane na talerzu to juz nie ma na co liczyc ze bd sie staral i wgl. Uwazam ze popelanilas blad robiac z niego takiego Boga. Ale moze nie wszystko stracone;) Nie odzywaj sie na razie, wstrzymaj sie, choc wiem ze jest ciezko, a gdy sie odezwie to nie rob z siebie dobrodusznej kobietki, ktora zawsze ma czas... Napisz, odbierz ale urwij sie z wymowka ze nie mozesz teraz rozmawiac bo jestes umowiona, czy gdzies sie wybierasz... Jesli jemu choc troche zalezalo, czy zalezy na Tobie to bd ciekaw jakie Ty masz wazniejsze sprawy od niego. Powinno podzialac... Wzbudz zazdrosc. Bo moim zdaniem to facet musi cos odczuwac, skoro poswiecal Ci tak wiele czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka27l
piszesz o jego kobiecie - nie pierwsza i nie ostatnia :/ To zawsze wygladało tak, ze z dziewczyna sie spotykal wtedy jak ja nie mialam czasu.. ze mna codziennie a z nia raz w tygodniu... na wakacje pojechal ze mna a nie z nia.. i jak tu nie robic sobie nadzieji :( glupia jestem wiem :( ale nie mam zamiaru po 9 poswieconych latach zastanawiac sie co ona czuje wiedzac ze on sie spotyka ze mna, bo to ja czuje ze ona sie wpieprzyła pomiedzy nas :( ale to wszystko czas przeszły... A najgorsze jest to ze cały czas czekam przy telefonie "bo moze zadzwoni", i pewnie jakby zadzwonil to bym pobiegła w podskokach - Boże... sama nie wierze co pisze marnuje sobie zycie na wlasne życzenie - na szczescie widze ze tym razem on tez uznal ze czas na zakonczenie tej znajomosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak masz racje to ona wtargnela miedzy Was. Bo skoro Ty jestes wazniejsza niz ona... BO TO WIDAC... to w****la sie ona. Walcz. Ale nie zapomnij o szacunku do siebie. On jest bardzo wazny. Zebys kiedys tam kiedys nie powiedziala do odbicia w lustrze "jaka ja bylam glupia"... Ale narzucac sie zbytnio nie mozesz. Moze napisz zwyklego sms-a "Co tam u Ciebie??'. Przeciez to nic zlego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka27l
co Ty w ten sposob nigdy tego nie zakoncze... ile jeszcze mam walczyc - cale zycie? ja juz zrobilam wszystko co moglam zrobic - teraz nalezy sie odizolowac... i zakonczyc definitywnie... tylko ze bardzo ciezko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie uwazasz ze musi byc cos w tym wyjatkowego skoro tak dlugo przy sobie trwacie?? Ale rozumiem... Czas zaczac zyc wlasnymi sprawami i z wlasnym innym partnerem, ktory na pewno pomoze zapomniec... Tylko czy Ty na pewno chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka27l
na pewno chce przestac zyc złudzeniami... poki co nie moglabym byc z nikim innym :( ale moze kiedys z czasem? a jesli nawet nie to moze z czasem zapomne i bede szczesliwa sama ze soba? w kazdym razie dluzej juz tak nie moge, czas zmian, czy na lepsze? czas pokaze.... mam dosc walki, dosc placzu kiedy wiem ze jedzie do innej, dosc zadreczania sie.... gumisiaczek a ty jak sobie radzisz? dawno temu zerwaliscie? co robisz aby nie myslec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zycze powodzonka... ale wiedz ze jestem zaskoczona ze mozna tak dlugo zyc obok kogos, znac go najlepiej... a jednak tak osobno... Moim zdaniem to musi byc cos wyjatkowego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sobie nie radze kompletnie... Kilka dni temu gdy czulam ze jest cos juz nie tak poradzilam sie na pewnym forum co moge zrobic by zapobiec totalnemu kocowi... Dziewczyny mnie wysmialy, uznaly ze trzymam faceta sila itd. A to nie pwrwda... Owszem on mnie nie kochal, tak jak mowilam, bo nie znal pojecia milosci, moze i to chore, ale ja przyjelam to do wiadomosci... Pokochalam go z calych sil, mimo ze jest wadliwym facetem, to wszystko bylo dla mnie naj. Tak jak Ty moglabym stawiac oltarzyk dla niego... Ale ostatni zaczely sie klotnie, o byle co, powtarzal ze chce byc sam... A jednak bylismy razem.W koncu totalny chaos i wielka awantura o nic... Nie wytrzymal, pow ze to koniec ostateczny (a to juz nie pierwszy taki)... Liczylam ze sie nie odwzwie, ale jednak nie... Jeszcze dzis pislalismy kilka sms-ow takich codziennych, najzwyklejszych... Zerwal doslownie wczoraj... Chyba jeszcze nie dotarlo do mnie to rozstanie... Tak szczerze to nawet teraz czekam ze cokolwiek napisze. Chyba znow ludze sie na powrot... Ale jeszcze tego nie czuje, nie czuje rozstania... Zaboli za kika dni, gdy juz naprwde nie napisze, nie zadzwoni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka27l
jest wyjatkowe ale niestety tylko z mojej strony... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka27l
gi,osoaczek przykro mi :( ale niestety wydaje mi sie ze tlumaczenie "bo on nie moze pokochac" to tylko taka wymowka :( domyslam sie jak ci ciezko... i pewnie bedzie jeszcze gorzej :( ale jakos trzeba przetrwac :( przeciez jak piszesz na siłe go nie zatrzymasz :( strasznei przykre to wszystko :( i taki farmazon - nie jest widocznie ciebie wart :( wiem ze to nie pociesza... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anulka27l
zreszta sama piszesz ze to nie pierwszy raz tak sie zachowuje :( a zwiazek nie powinien polegac na wiecznej hustawce emocjonalnej :( teraz ja bede brutalna: niestety ci co mowia nam ze nie sa zdolni do milosci wkoncu sie zakochuja do szalenstwa.. niestety nie w nas :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Domyslam sie ze z czasem zaboli mnie bardziej kiedy dowiem sie ze jest we wspanialamy zwiazku z inna kobieta... Ale ja sama nie potrafie teraz nawet myslec o innym, bo nie chce ranic kogos tym ze Kocham juz kogos na tyle mocno by nie moc pokochac tak samo jego... Bo ze znalezieniem sobie kogos kto pomoglby zaleczyc rany problemu nie byloby najmniejszego. Otaczaja mnie faceci ktorzy tylko czekaja na moj ruch. A ja mimo wszystko Pokochalam tego, ktory jest najmniej wart tego uczucia, ale teraz juz tego nie zmienie. Odezwal sie wczoraj do mnie, nie byl zbyt mily, chyba wolalby zebym juz przestala pisac... Zaproponowalam tylko bysmy dali sobie czas. Moze nie postapilam zbyt dobrze, bo pewnie bd sie ludzila ze kiedy juz sie zobaczymy bd wszystko jak dawniej, a on wroci steskniony. Ale uwazam ze takie spotkanie za kilkanascie dni, kto wie moze to potrwa kilka tygodni, pomoze mi. Bd mogla spojrzec na to wszystko trzezwo i zauwazyc czy on jednak chce ze mna byc, ze mu zalezy czy juz spisal wszystko na straty. Przemysle sobie wszytko na spokojnie, bd na to mnostwo czasu i przygotuje sie. Mam nadzieje ze dam rade dopuścić sobie do glowy ze on nie wroci nawet za kilka lat. I na to chcialbym sie nastawic. Bo to ze jednak zrozumial i bd chcial wrocic latwiej bd przyjac do wiadomosci jak odmowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak wyy
Bylismy/jestesmy para jakies 1,5roku,w tym praktycznie od samego poczatku mieszkalismy razem.Pare miesiecy zaczelo sie sypac,podejrzewam,ze poprostu minelo pierwsze zauroczenie,on zaczal mnie olewac,byc bardziej niemily.Ja to czulam,w koncu zapytalam go czy on mnie w ogole kocha? a on,ze nie wie.Szok.co jakis czas pytam go czy cos sie zmienilo,a on ciagle mowi to samo,jakis czas temu stracilam juz sily na czekanie,nadal mieszkamy razem,ale ja juz chyba nie chce z nim byc.Czemu mam sie zadowalac jakas imitacja milosci?nie takiego czegos oczekiwalam.Po tym wszystkim sama nie wiem czy go jeszcze kocham,chyba juz nie.Chce byc z kims kto po takim czasie juz bedzie wiedziec ze mnie kocha.Zawiodlam sie,myslalam,ze nasz zwiazek ma przyszlosc a on z takim tekstem wyskakuje.Nie wiem czy chcialabym spedzic z nim cale zycie,ciagle bym sie zastanawiala czy jest ze mna z wygody czy moze jednak kocha. dosc tego,boli,czasem nie wiem co mam ze soba zrobic,ale odnosze wrazenie,ze bycie z kim kto nie wie co czuje tylko mnie niszczy,ta sytuacja trwa juz pare miesiecy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli ten sam tekst co u mnie... My zerwalismy, ale ja jeszcze nie przekreslilam wszystkiego. Jestem osoba ktora szybko sie przyzwyczaja, a ja nigdy nie bylam tyle czasu z chlopakiem. Zawsze zrywalam ja, bylam na koniec zwiazku nastawiona, ze poznam lepszego i bd wszystko dobrze. Teraz czuje ze to wlasnie cos wyjatkowego, bo nie mam wcale ochoty wszystkiego konczyc, a juz na pewno nie wyobrazam sobie zycia z innym facetem... I co ja mam zrobic?? Szczerze, to ja sama wiem ze dlugo bd sie ludzic na jego powrot. Jak To napisala Anulka27l to pewnie do momoentu az sie nie okaze ze on jednak potrafi szalenie kochac, ale juz nie mnie. Dzis dostalam propozycje wyjazdu na weekend od brata. Oczywiscie proponowal mi wyjazd wraz z moim "ex" (jeszcze nikt nie wie ze nie jestesmy juz para)... A ja no coz, pow mu ze zapytam mojego i mu dam odp. Wiec napisalam czy nie chcialby ze mna spedzic weekendu, tak jako kolega juz... Ale kazal mi jechac samej, by odpoczac bo jestem ostatnio bardzo zapracowana i potrzebuje oddechu... A ja... Ja nie chcialam jechac bez niego:( Zrezygnowalam bo wiem ze glupio byloby mi robic cokolwiek tam samej skoro brat jedzie z zona... Chyba za bardzo sie zaangazowalam... Nie dopuszczalam do mysli ze kiedys sie wypalimy:( teraz mam za swoje i bd cierpiec dluugooo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak wy
troche to wyglada jakby chcial cie splawic :( ja nie tyle nie wyobrazam sobie byc z innym,co boje sie,ze trafi mi sie jakas cholera,bo w sumie on nie jest jakis zly,no ale przeciez nie bede tracic moich najlepszych lat(mam 22) na bycie z kims co najprawdopodobniej jest ze mna bo nie chce mu sie szukac innej. Eh jeszcze rok temu latal za mna jak pies,doslownie,a teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem... Dokladnie była ta sama sytuacja. Teraz bylo wmawianie ze z innym bd mi lepiej, bd szczesliwa... Takie mydlenie oczu... Ale wiecie co?? Pisze troche (bo na spotkanie czy telefon nie mam odwagi) ze znajomym sprzed lat... Moj ex mial racje. Czuje sie bardziej doceniona niz w moim zwiazku. Czuje ze czas zaczac zyc na nowo. Ze to moj czas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak wy
typowa gadka faceta co nie kocha- z kims innym bedziesz bardziej szczesliwa,bo ja jestem taki owaki... tez mi to mowil,ale ja jestem dobrej mysli :) mam nadzieje,ze poznam kogos kto bedzie na 1000% pewny ze ja to ta jedyna,mam dosc sluchania: bo ja nie wiem co czuje,kurna niech ma jaja i poprostu mi powie sorry nie chce z toba byc a nie takie pierdoly,jakby kochal to by wiedzial,to prawda,ze faceci to tchorze... ten moj to jeszcze mnie pyta: a czy jak zerwiemy tak naprawde to bedziemy przyjaciolmi?bo za nic w swiecie nie chcialbym stracic z toba kontaktu,naszej przyjazni. chyba mnie ma za totalna idiotke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To powiedz mu ze jak tak naprawde zerwiecie to dostanie kopa w d**e z rozpedu... Faceci to naiwne bez rozumu swinie!! Trzeba sie bawic do tego momentu az pojawi sie taki ktory bd walczyl do upadlego o Nas. Jak to mowi moja mama: tego jedynego jak wypchniesz przez drzwi to oknem wejdzie;) Swieta prawda;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak wy
powiedzialam mu,ze byc moze w ogole nie bede z nim gadac,bo w sumie po co.tak czy siak nie bylby dla mnie zwyklym kolega. eh czasem zastanawiam sie czemu ciagle mam takiego pecha,albo nie kocha,albo nie wie czy kocha,albo jeszcze inny zdradza. ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak wy
co slychac ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiepskawo jesli chodzi o natretne mysli, wspomnienia... Rano godzine trwalo zanim zwleklam sie z lozka, bo mi sie nie chcialo... Ciagle wspominalam Nasze wspolnie spedzone chwile, ciezko mi:( Ale za to dzis zalatwilam sporo waznych spraw, przy okazji jutro zaczynam kurs na prawko i jest super... Bo moze zajme sie czyms innym i przestane myslec, pisac (bo nadal pisze, wczoraj sie odezwalam do niego:(), rozpamietywac i rozdrapywac swieze jeszcze rany... Troche sie gubie we wszystkim, bo zawsze mialam wsparcie, teraz zwyczajnie nie mam sie nawet komu tak porzadnie wygadac. Tak chcialabym zeby ten zwiazek wygladal inaczej, zeby nie bylo tych wszystkich problemow i bysmy nadal byli razem... Brakuje mi Go straszliwie;( A u Ciebie mam podobnie jak wy co tam??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×