Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samotna mamaaaaaa

kiedy powiedzieć dziecku...

Polecane posty

Gość samotna mamaaaaaa

Wychowuje samotnie syna, ma 4 lata, ojciec sie nim nie interesuje juz 2,5 lata, syn nie zna ojca nie pamięta nie pyta, ojciec nie dzwoni, nie widuje się z nim, ale w końcu zacznie zadawać pytania dlaczego inni maja tate a ja nie itd kiedy najlepiej jest dziecku powiedzieć o tej całej sytuacji?? na pewno jest tutaj nie jedna samotna mama która już musiała sie zmierzyć z tym problemem dziekuje z góry za rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LittleMe
Powiedz jak najwcześniej. Odkąd pamiętam wiedziałam, że mam tatę gdzieś tam, co świadczy o tym, że mama powiedziała mi bardzo wcześnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niespełniona piosenkarka
Ja uważam że lepiej nie robić z tego tematu tabu. Oswajaj synka z tą myślą, przetłumacz ze to ze nie ma taty nie znaczy ze jest gorszy. Jestem tzn byłam w podobnej sytuacji. moja cora zpytała o to jak miała ok 4 lat z tym ze ja mialam już innego partnera (córka miała 1.5 roku jak zaczelismy sie spotykac) powiedzialam ze kiedys mama z tatą bardzo sie kochali, a poznej nie bylo milo, związek nie byl udany i stwierdzilismy ze lepiej bedzie żyć oddzielnie. Dodałam jeszcze ze teraz mam wieeelką miłość i jestem najszczesliwsza na świecie. dzięki temu ze moja cora nie odczula ze to tabu i trudna sprawa, sama nie podchodzi do tego specjanie, zaakceptowała sytuacje, cieszy sie ze ma dwoch tatusiów(mając 3 latka zapytała mojego faceta czy może mowić do niego tatusiu) dodam że teraz ma 7 lat i sytuacja jest dla niej jasna i nie czuje sie inna , gorsza od rówieśników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem pedagogiem i proponuję
spokojnie poczekać na pytanie dziecka. Musisz powiedzieć dziecku, że każde dziecko WIĘC ON TEŻ ma tatę, tyle tylko, że tata z pewnych przyczyn, których ty nie znasz, NIE MOŻE się z nim spotykać, ale na pewno KOCHA GO tak samo jak ty i na pewno JEST DLA CIEBIE najważniejszy na świecie. To MUSISZ powiedzieć - aby zapewnić dziecku spokojny, normalny rozwój. Nie możesz dziecku mówić, że nie ma taty, bo to nie prawda - przecież nie znalazłaś go w kapuście. I nie możesz też powiedzieć nic, co mogłoby w negatywnym świetle postawić tatę. ...no chyba, że chcesz aby syn wiedział, że jego genodawca jest skurczybykiem. Ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że dziecko zacznie patrzeć na siebie przez pryzmat ojca. Uwierz mi lepiej byłoby gdyby myślał,że tata po prostu nie może się z nim spotkać, niż nie chce. Pomyśl tylko jak miałoby się budować jego poczucie wartości z taka wiedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niespełniona piosenkarka
Pamiętaj że dziecko bierze przykład z Ciebie, jezeli bedziesz opowiadac o tym ze smutną miną to dziecko odbierze to jako przykrość i bolesny temat przez co samo na myśl o tym bedzie mialo niemile uczucie, ja powiedzialm normalnym tonem, logicznie z energią. Ważne dla dziecka jest szczescie mamy. Jak Ty bedziesz szczesliwa, dziecko tez. Tak jak pisałam pogadajcie czasem na ten temat, moze jakiś filmik albo bajka gdzie nie ma jednego z rodziców i powiedz wtedy: chlopczyk nie ma taty, ale wazne ze ma mame i jest zdrowy, itp itd. zrob z tego plus ze jestescie sami, jeszcze ze 3 lata i bedziesz miala lżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niespełniona piosenkarka
Oczywiście ja tez uwazam ze dopoki dziecko nie pyta, lepiej nie zacznac, ale jak zapyta, uświadamiać, poprostu trzeba rozmawiać, żeby dziecko nie zbudowało błędnego obrazu o sytuacji i sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna mamaaaaaa
Dziękuje za te cenne rady, napewno sie przydadzą, własnie powoli zbieram sie z tym by zacząć rozmawiac z synem , ale nie wiedziałm jak, wiem że nie moge ojca przedstawić w złym wietle bo to negatywnie wpłynie na syna (pewnie w tym momencie bedzie mi sie krew burzyć) widze jak kuba swoją miłość do ojca przelał na dziadka jest mama albo dziadek, jak cos mu za karze to zaraz powie pujdę powiedzieć dziadkowi, dziadzuś mi to kupił itd jest mi z tym coraz ciezej i żle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niespełniona piosenkarka
Nie martw się. To normalne że synek jest wpatrzony w dziadka. To nic złego. Często dzieci w tym wieku faworyzują jednego z członków rodziny. To dobrze że ma wzór mężczyzny. Dziadkowie też mogą pogadać z wnuczkiem o braku ojca. Najważniejsze aby dziecko nie czuło sie gorsze z powodu braku ojca. Sorki że wchodzę na ten temat, ale czemu tyle czasu jesteś sama? Mogłabyś znalezc sobie faceta, wtedy Ty byłabyś szczęśliwa i synek mógłby zaakceptować Twojego partnera i w nim ulokować uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bijonse666
ale sobie facetów wybieracie na ojców dzieci, tfuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bijonse666
"NIE MOŻE się z nim spotykać, ale na pewno KOCHA GO tak samo jak ty i na pewno JEST DLA CIEBIE najważniejszy na świecie." - taki kit wciskać? hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parapsycholog
To wciskanie kitu dziecku jest konieczne po to, zeby nie zburzyć poczucia wartości dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalfasica z brytani
ja mam troszeczke podobna sytuacje, jak moje dizecko mialo 1,5 roku to pogonilam mojego meza z domu bo zalazl nam za skore ( rozwijac nie bede)... dzieckiem zajmuje sie sama, maluch widuje tate raz w tygodniu, nie robie problemu ojcu dziecka jak che go zobaczyc, jakos tak zyjemy osobno, jak moj ex jest zbyt dlugo u mnie to maluszek mowi mu tata papappa. Poznalam fajnego czlowieka, dziecko moje lubi sie z nim bawic, traktuje go jak kazda moja kolezanke- bawi sie z nim. Wieczorem powtarza przed zasnieciem tata, tatat, ja mu mowie - tatus Cie bardzo kocha i pwenie niedlugo sie spotkacie( pwenie z atydzien) . maluch jest narazie malutki, ja jestem w trakcie rozwodu, maluch widuje tez tate w weekend, cieszy sie z tego ze sie spotkaja, z radoscia wraca potem do domu. Co ja mam maluchowi powiedziec , czy poprostu dla niego taka sytuacja jest normalna? mopze jak zamieszkamy z partnerem tez bedzie nczul ze ma 2 tatusiow?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna mamaaaaaa
ja też pogoniłam mojego byłego, co prawda jestem sama ale szczęśliwa, wiadomo brakuje mi kogos... nie bede ukrywać tego jak mam ciężkie dni, jestem sama bo nie znalazłam nikogo kto by potrafił nas zaakceptować, pokochać... też mi jest cieżko się związać z kimś, nie ufam mężczyzną... wiadomo zawsze ktoś sie pojawi ale z braku laku nie bede tylko i wyłacznie z kims. Bijonse666 taki kit, przecież mu nie powiem prawdy jakim skurwysynem jest jego ojciec, jak bardzo go ma w dupie i sie kompletnie nim nie interesuje nawet nie wie czy żyje.... zastanów sie co piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niespełniona piosenkarka
samotna mamaaaaa, pewnie że lepiej nie szukać na siłę chłopa;) sam sie znajdzie, tak jak u mnie. Sprawa jest prosta. Szczęśliwe dziecko to dziecko kochane, otoczone miłością. Jeżeli za cenę dobrego rozwoju naszego dziecka musimy ściemniać że tatuś kocha, myśli i jest superowy- róbmy to. Facet nam i tak dużo zdrowia zepsuł więc oszczędzmy dziecko. Wyklinanie byłego nic nie da .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna mamaaaaaa
no właśnie to też dlatego nie szukam tylko sobie zyje. a jak było u ciebie? sam cie znalazł? potrafił zaakceptować taka sytuacje jaka miałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niespełniona piosenkarka
Ja również nie szukałam faceta. mój eks strasznie mnie zdradzał i jak dowiedziłam się o tym w ciąży to normalnie nabrałam obrzydzenia do facetów, pozniej głupia i naiwna dałam mu drugą szansę (dla dziecka) no i ostatecznie rozstaliśmy się jak mała miała rok. Oczywiście postanowiłam olać facetów, żyć sama i całkiem niezle mi szło układanie codzienności gdy po kilku miesiącach, jak mała miała 1,5 roczku poznałam na imprezie u znajomych faceta, absolutnie do głowy mi nie przyszło flirtowanie z nim. olewałam, nie robiłam nadziei ale tak się zaparł że wydzwaniał i dałam sie zaprosic na kawę, oczywiście wiedział ze mam dziecko. tak dobrze nam szło poznawanie, że decydowaliśmy na spotk we troje, Mała miała póltorej roczku, była bardzo wstydliwa, moj facet momentami był zakłopotany, ale z każdym spotkaniem było coraz lepiej, poprostu musieliśmy odnalezć sie w tej sytuacji, ani razu podobno- tak mówił, nie myślał że dziecko to przeszkoda, Ważne aby mama była sobą , kobietą a nie zaniedbaną matką, która nie widzi świata poza dzieckiem. No i po ok roku i 3 miesiącach spotykania sie prawie codziennie , moj faceta na jednej imprezie sylwestrowej wyznał po alkoholu:) ze uwielbia moją córę i nuda byłaby bez niej, ze mu nie przeszkadza itd i tak sie zaczęło okazywanie uczuć, prawdziwe tatusiowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×