Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wielki ból i żal.

Dlaczego to tak boli?!

Polecane posty

Gość Wielki ból i żal.

3 lata związku- wszyscy znajomi powtarzali: wy to jesteście jak stare dobre małżeństwo, stworzeni dla siebie. Bardzo zakochani, wiele przeszliśmy, ale wszelkie trudności tylko umacniały nasz związek... A teraz? Nie znamy się. Zostawił. Dla innej (wypierał się, że kogoś ma, ale na własne oczy zobaczyłam). A tak się starałam, byłam głupia, bo bywało, że on mnie okłamywał i ranił, ale mimo to byłam szczęśliwa. Pozbierałam się, mam kogoś, na razie to świeże, ale mam nadzieję, że coś z tego będzie. Już tamtego nie kocham, czuję wielki żal i nienawiść za krzywdy, które mi wyrządził. A teraz zbliża się impreza, nie widziałam go dosyć długo, on tam będzie ze swoją dziewczyną. Wiem, że prawdopodobnie będą się do siebie ciągle migdalić, zmienił się, o mnie dawno zapomniał, nawet nabija się ze mnie. A że to dusza towarzystwa, wszędzie go będzie pełno, ich pełno. A mnie to tak bardzo boli, tak bardzo go kochałam, wszystko byłam w stanie dla niego zrobić, wszystko znosiłam, kłamstwa i chore zakazy. A teraz się zwyczajnie nie znamy, obcy ludzie. Boję się, że na imprezie wybuchnę płaczem, kretynka ze mnie, wiem. To będzie ciężka noc, dobrze, że będzie ze mną mój partner. Nie chcę zrobić z siebie idiotki, pokazując jemu i jego bliskim, że nadal pamiętam i cierpię, nie chcę dawać mu satysfakcji. Jak mieć to gdzieś i dobrze się bawić? Potrzebuję solidnego kopa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda cię wyzwoli
weź jakiegoś przystojniaka na tą imprezę i całuj się z nim namiętnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wielki ból i żal.
Ale ja bardzo chcę tam iść, będzie wiele super znajomych. Do tej pory cieszyłam się i odliczałam dni, dopiero od dziś zaczęło mnie męczyć, co będzie, jak go zobaczę, z tym jego cwaniackim, aroganckim uśmieszkiem. Jestem idiotką, zamiast zapomnieć o debilu, przez którego tyle wycierpiałam, nadal pamiętam i nadal się tym przejmuję. Kurde, chciałabym tak jak on, zapomnieć i mieć go gdzieś, śmiać się z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wielki ból i żal.
Nie wiem, jak być silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"prawda cię wyzwoli weź jakiegoś przystojniaka na tą imprezę i całuj się z nim namiętnie" - to jest wlasnie przyklad ... zycia dla innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wielki ból i żal.
ale co z tego, że będę się całować z przystojniakiem. To nie ma być na pokaz. Chcę się dobrze czuć i po prostu być obojętna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszyscy szczesliwi sa
grzech przeciwko czystosc przynosi zawsze taki skutki W naszej epoce, jest cała rzesza pochylonych młodych w. małżonek, które złamały swoje serce, ubóstwiając swoje uczucie do małżonka. Współżycie przedmałżeńskie nie dlatego jest grzechem, ponieważ Bóg jest złośliwy i odmawia każdej przyjemności człowiekowi, ale dlatego jest grzechem, ponieważ przynosi fatalne skutki w przyszłości. Nawet na miłości można się zawieść, ale na Bogu nie! Tysiące młodych kobiet pochyliło się w życiu z powodu : porzucenia przez męża, zdrady małżeńskiej, agresji małżonka.. pogardy i bestialstwa. Jak to jest, że ten, który przed ślubem ubóstwiał swoją narzeczoną, po ślubie, po trzech, czterech latach, pomiata nią jak ubikacyjną szmatą? Przyczyna tkwi w grzechu przeciw pierwszemu przykazaniu: Nie będziesz miął innych bogów przede Mną! Kiedy ktoś słucha tego przykazania myśli sobie :zapewne: „Przecież wierzę w Boga, o co chodzi? Nie jestem szintoistą ani buddystą, ani ateistą? Tymczasem „bogiem dla niego może być uczucie miłości, stan zakochania się, ubóstwienie partnerki czy partnera. Owszem trzeba kochać, ale miłość nie jest bogiem! Kiedy ludzie się kochają, uchylają się od czystości, mówiąc: „My się kochamy, nie uważamy tego za grzech! Jeśli nie uważają współżycia za grzech, to znaczy, że lepiej :że lepiej niż Bóg wiedzą, co jest dla nich dobre, a co złe... już skądś to znamy Słychać tu echo szeptu węża z raju! Jeśli Bóg się pomylił, zakazując współżycia ludziom, którzy nie są małżonkami, a ludzie wiedzą lepiej, co im wolno a co nie, to Bóg już nie jest Bogiem. Bóg, który się myli, nie jest Bogiem! W tym momencie dwoje młodych Europejczyków o subnordyckich kształtach staje się bogami, ponieważ mówią: „Boże nie masz racji my lepiej wiemy, co jest dla nas dobre! Ty mówisz: „nie cudzołóż! My mówimy: „Kochamy się! pomyliłeś się, a my mamy rację. Skoro się pomyliłeś, to nie Ty jesteś Bogiem, tylko nasza miłość, która nas zbliża! W tym momencie dokonuje się me tyle złamanie szóstego rzykazania, ale pierwszego, którego przekroczenie eksploduje nieszczęściami. Ileż razy pytałem młodych kobiet, które płacząc mówiły mi: „Mąż mnie zdradził, bije mnie, odtrącił mnie; mówi mi, że czuje do mnie wstręt... „Czy współżyliście prze ślubem? Zawsze w takich okolicznościach jest to samo. Zawsze jest tak, że były grzechy przeciwko czystości. Często niewyznawane przy spowiedzi, przyjmowane świętokradcze Komunie święte. Czyste ubrania na kobiercu weselnym nierzadko ukrywają brudne sumienia. Często nie odczuwają najmniejszego żalu za grzechy współżycia przedmałżeńskiego. Pokuta nie da się odtrącić, wraca zawsze jako pokuta:. odtrącenia. Nigdy nie pozostaje to bez skutków. Grzech przynosi przekleństwo: miłość staje się nienawiścią; pożądanie przeradza ::się w odrazę; bliskość w odrzucenie. Nienasycona seksualno. nigdy nieposkramiana, szuka nowych obiektów konsumpcji. Po kilku latach wykrzywione, młode żony, porzucone przez: mężów, stają w świątyni w pochylonych postawach i nie wiedzą nawet, co się stało w ich życiu. Świątynie nie zawsze są miejscem nauczania, wcale nie rzadko to miejsca ogłoszeń i cenników. Stojąc więc w tłum ranią dalej swoje serca, nienawidząc się za to, że ich mężowie ich nienawidzą. Wydaje się, że ranę można uleczyć jeszcze jednym bólem, ale ranę serca można uleczyć tylko chwałą oddana Bogu. Tak też Biblia nazywa skruszone wyznawanie grzechów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 29-latka,.
jak tylko go zobaczysz pomysl sobie: "TO CHAM NAD CHAMAMI" I NIGDY Nie byl mnie wart i mniej jego w du..pie powaznie nie warto cierpiec, ani chwili dla jakiegos plaza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shineee
nie będziesz sama - a to już wielki plus. nie rób nic na siłę, po postu dobrze się baw, a jak nawet dojdzie do konfrontacji (rozmowy między wami) zachowuj się normalnie, bądź miła itp, to go zbije z tropu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wielki ból i żal.
rozmowy na pewno na szczęście nie będzie, jego zazdrosna dziewczyna chyba oczy by mu wydrapała. No właśnie, wiem, nie warto za nim płakać, to cham i prostak, ogólnie o nim nie myślę na co dzień, boję się jego twarzy, że to wszystko powróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wielki ból i żal.
tak bardzo kochałam. Usłyszałam ostatnio, że jego dziewczyna tak bardzo się troszczy o niego- a ja to co? Mojej troski nikt nie docenił. Byłam na każde zawołanie, naprawdę o niego dbałam, tak wiele poświęciłam by z nim być. Z tak wielu rzeczy zrezygnowałam. On był najważniejszy, zaniedbywałam całą resztę. Pieprzony sukinsyn :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutna prawda jest taka, że nie zawsze wraca do nas poświęcenie dla innych. Domyślam się, że cholernie boli, ale nic nie możesz zrobić. Po prostu następnym razem obiektywniej oceniaj faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IznowuPROWO
Wszyscy szczęśliwi są? Jak bym była tak mega najarana jak ty w tym momencie to też bym była happy;-) Nie wierzę, że piszesz to na trzeźwo!;-) Mega odlot!;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IznowuPROWO
Wszyscy szczęśliwi są? Jak bym była tak mega najarana jak ty w tym momencie to też bym była happy;-) Nie wierzę, że piszesz to na trzeźwo!;-) Mega odlot!;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość berewrt
Jest to bez sensu, bo nie wiem jak będziesz sobie wmawiać że to cham, to całą imprezę będziesz o nim myśleć, będziesz na niego zerkać, będziesz przestraszona na myśl że wpadniecie na siebie, albo że Cię do kogoś obgada, będziesz cierpieć widząc jak całuje tamtą. Będziesz. Nie licz na to, że takie coś kiedyś przejdzie. Nawet za 20 lat byłaby to dla Ciebie nieprzyjemna sytuacja. Tak samo nieprzyjemna jak dla każdej kobiety, która miałaby spotkać kogoś, kogo bardzo kiedyś kochała a on ją zranił. Dlaczego sądzisz że będziesz ponad to? Po prostu tam nie idź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może tak dla otuchy zaśpiewajmy... ( Prowadzący głos Kazika, My - chórek ) Pierdolić skurwysynów Pierdolić skurwysynów Pierdolić skurwysynów La La La Pierdolić skurwysynów... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszyscy szczesliwi sa
Dopasowanie przedślubne Bardzo często młodzi (dodajmy zwłaszcza mężczyźni) uzasadniają potrzebę przedślubnego współżycia koniecznością sprawdzenia „dopasowania seksualnego. Motywacje wydają się być logiczne: „bo przecież tyle małżeństw rozpada się z powodu niedopasowania w tym względzie. A my chcemy być trwałym związkiem, więc musimy to sprawdzić. Przecież jest to lepsze niż męczenie się przez całe życie lub rozwód!. W tym pozornie spójnym wywodzie są poważne błędy i pułapki. Błędem zasadniczym jest złudzenie, że można jednym aktem (dodajmy - w złych warunkach - a więc aktem niszczącym) sprawdzić przebieg procesu, który normalnie trwać powinien przez całe życie. Ponadto „przedmiotem sprawdzania jest drugi człowiek, który w przypadku negatywnego wyniku testu jest odrzucany, dodajmy w stanie trwale uszkodzonym „na śmietnik! W ten sposób wolno testować materię, nigdy człowieka! Akt, który nie tylko grozi, ale niechybnie owocuje zniszczeniem, a więc krzywdą, nie jest aktem miłości. Przecież istotą miłości jest troska o dobro drugiego i właśnie ochrona przed złem i krzywdą. Młodym, zaślepionym przez nie kontrolowane uczucia i opanowanym egoistyczną chęcią albo nawet żądzą doznania cielesnego trudno jest uwierzyć, że współżycie może być krzywdą. Przeciwnie, twierdzą że jest to dowodem miłości i wzajemnego oddania. Można im pomóc zrozumieć pułapkę, w którą wpadli (zresztą pułapkę zastawioną precyzyjnie i z premedytacją przez dorosłych zarabiających na demoralizowaniu młodych), stosując znany z psychologii zabieg myślowy: Młody człowieku, czy na pewno chciałbyś, by kiedyś, za dwadziedzieścia lat, twoja córka dawała takie „dowody miłości swej sympatii czy nawet narzeczonemu? Czy na pewno z czystym sumieniem polecałbyś jej taką drogę „rozwoju miłości? Czy byłbyś całkiem spokojny, dowiadując się o przedślubnym współżyciu swego dziecka i czy wystarczyłoby ci jego stwierdzenie, że „oni przecież się kochają? Jakie dopasowanie? Często młodych mówiących o konieczności dopasowania seksualnego pytam, o jakie dopasowanie chodzi? Człowiek jest bytem cielesno-psychiczno-duchowym. Czy zatem chodzi o dopasowanie cielesne, fizyczne? O to, czy pasują do siebie rozmiarami narządów rozrodczych? To sprawdzenie byłoby podobne do sprawdzania, do których drzwi w mieście pasuje znaleziony na ulicy klucz. Już w małym miasteczku znalezienie „odpowiedniego zamka do klucza graniczyłoby z cudem. Z dopasowaniem rozmiarów narządów rozrodczych sprawa ma się jednak diametralnie inaczej. Otóż zostaliśmy tak cudownie stworzeni, że pod tym względem każdy mężczyzna pasuje do każdej kobiety. Co więcej, rozmiary narządów rozrodczych nie mają praktycznie żadnego wpływu na przeżywanie doznania (receptory bodźców u kobiety umieszczone są na samym wejściu do pochwy). Tak więc, bez sprawdzania, pod tym względem pasujecie do siebie! To sprawdzenie niczego nie daje. W tym miejscu młodzi, zwykle lekko zbici z tropu, mówią: „że nie, że raczej chodzi o dopasowanie takie bardziej psychiczne. Odpowiadam: „Bez sprawdzania wiadomo, że nie pasujecie. Żaden mężczyzna pierwotnie nie pasuje do żadnej kobiety. Dopasowanie psychiczne jest długotrwałym procesem (trwającym lata), który dokonywać się może jedynie wówczas, gdy zapewnione są odpowiednie warunki. Chodzi tu głównie o tzw. komfort psychiczny, czyli brak jakiegokolwiek lęku zwłaszcza po stronie kobiety. Kobieta bowiem, ze względu na fakt, że to ona ponosi wszystkie biologiczne skutki współżycia (stan błogosławiony, trud rodzenia, karmienie piersią) ma znacznie więcej oporów psychicznych przed współżyciem w nieodpowiednich warunkach. „Odpowiedniość warunków może sprawdzić każda dziewczyna czy kobieta według swego subiektywnego odczucia, pytając siebie, czy takie warunki poleciłaby z czystym sumieniem swej córce, gdyby ona za ileś lat znalazła się w analogicznej sytuacji. Dodajmy, że współżycie dokonane w psychicznie złych warunkach nie tylko nie zbliża psychicznie, ale jest krokiem wstecz na drodze do dopasowania. Współżycie przedślubne jest krokiem poważnym i trzeba potem w trudzie jego negatywne skutki w małżeństwie odrabiać. Nie rozumieją tego liczne małżeństwa, które napotykają na trudności w procesie dopasowania seksualnego, nie zdając sobie sprawy, z tego, że trudności zostały spotęgowane przedwczesnymi „próbami. Zamiast znajdować przyczynę w swoich uprzednich (lub nawet bieżących) niszczących działaniach oraz przystąpić do żmudnej naprawy szkód poprzestają na oskarżaniu współmałżonka np. o oziębłość płciową. Tylko nieliczni przyjmują do wiadomości, że oziębłość płciowa żony jest wynikiem „historii jej złych przeżyć w dziedzinie płciowości. Zatem mąż piszący w sprawie rozwodowej: „oziębłość płciowa żony raczej powinien napisać: „swoim dotychczasowym działaniem na polu płciowości pracowicie doprowadziłem żonę do oziębłości płciowej, w związku z czym proszę o rozwód. Tak więc mit dopasowania przez przedślubne współżycie jest bujdą która niestety sieje spustoszenie wśród młodych, i jest przyczyną wielu poważnych, a zupełnie niepotrzebnych trudności w małżeństwie. Nie piszę o dopasowaniu duchowym przez współżycie pozamałżeńskie, bo takiego postulatu nie stawiają nawet najbardziej zagorzali i bezczelni agitatorzy „wolności seksualnej. Tak więc, zachęta do sprawdzania dopasowania seksualnego przed ślubem jest sprytnym i perfidnym kłamstwem wyprodukowanym przez siły zła i nieczystości. Szatan nie znosi czystości, bo jest ona wypełnieniem woli i planu Stwórcy i prowadzi do pełni szczęścia człowieka. Jeśli naprawdę i na serio chcesz być szczęśliwym zarówno tu na ziemi, jak i w wieczności, krocz drogą czystości i unikaj wszelkiej nieczystości. Co prawda, droga ta nie jest łatwa w dzisiejszym zdemoralizowanym świecie, lecz, po pierwsze, innej drogi do prawdziwego szczęścia po prostu nie ma, a po drugie, nikt nam nie obiecywał, że najwyższe szczęście osiąga się łatwo. Przeciwnie, skażeni grzechem pierworodnym, skazani jesteśmy na trudności. Jednak dzięki własnemu trudowi, dzięki łasce płynącej z odkupienia przez Jezusa, dzięki Miłosierdziu Bożemu i dzięki łaskom sakramentalnym, które mamy w zasięgu ręki, mamy realne szanse na pełen sukces: Czystość = Świętość = Szczęście! Jacek Pulikowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proponuję
ubrać się zjawiskowo, zrobić super makijaż i pokazać hamowi że już masz go gdzieś, pokaż jak dobrze teraz się bawisz, jaki w tobie jest luz i swoboda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wielki ból i żal.
Niektórzy z was mówią, że nie powinnam tam iść. On wie, że ja tam będę, nie chcę mu dawać satysfakcji, znajomi powtarzają, że byłabym głupia, gdybym zrezygnowała z fajnej imprezy tylko z powodu tego chama. Będę starała się trzymać jak najdalej od niego, od nich. Chociaż podejrzewam, że na pokaz będą się całowali, przytulali, miłe słówka powtarzali. Tak, jakby na złość mi- tylko za co? Za to, że kochałam i mi naprawdę zależało? Będę twarda. Pięknie ubrana, cały czas uśmiechnięta. I tak pewnie w środku będę czuła ból, ale nie mogę pokazać, że nadal cierpię, nie chcę żeby on i jego bliscy mieli mnie za jakąś sierotę, co po ponad roku nadal nie może zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wielki ból i żal.
Po imprezie. Bawiłam się fantastycznie. Nie żałuję, że tam poszłam. Był tam on, z dziewczyną, ale nie zwracałam w ogóle na nich uwagi, zero uczuć na jego widok, zero żalu. Może to dlatego, że siedział cicho z tą swoją, niewiele się bawił (a to dziwne, bo zawsze to był świr i dusza towarzystwa, zmienił się). A ja korzystałam na całego. To była szalona noc. Były dwie trochę nieciekawe sytuacje, kiedy to weszłam do łazienki, a on z nią tam był (dopiero w lustrze ich zobaczyłam). Może powinnam powiedzieć 'cześć', ale nie powiedziałam. To dlatego, że za późno ich zauważyłam i rozmawiali ze sobą, nie chciałam się wcinać, trochę nie wiedziałam, jak się zachować, szybko uciekłam. No, ale na imprezie byliśmy całkiem sobie obcy. To takie dziwne, nie boli, ale trochę przykre, staram się o tym nie myśleć. Było, minęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna104
i włąsnie o to w tym wszystkim chodzi tez sie niedawno przekonałam o tym niedawno... ze nie mozna byc na kazde zawolanie faceta..tylko miec swoje zycie... bo tak to bylas za dobra to sobie znalazl inna..a co do tej imprezy to bym nei poszla bo bylo by mi bardzo smutno jakbym zobaczyla swojego bylego z inna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×