Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chyba nie ufam mężowi ?

Nie pozwalam mężowi nosić na rękach naszej córki bo się boję że zrobi jej krzywd

Polecane posty

Gość chyba nie ufam mężowi ?

jakaś jestem nie normalna ;/ nasza mała ma 11 dni i nie pozwalam mężowi nosić jej na rękach ponieważ boję się że zrobi jej krzywdę. W niedziele wziął ja na ręce pod moją nie obecność w pokoju i jak ja weszłam i to zobaczyłam myślałam że krew mnie zaleje tak się wystraszyłam że jezu... wgl najlepiej ak by jej nikt nie dotykał :( nawet boję się ją zostawić z moja mamą boże co się ze mną dzieje ? myślę ze zachowuję się tak ponieważ... już jedną ciążę straciłam w 8/9 tyg. strasznie to przeżyłam... :( i ta również była zagrożona... pełna strachu... ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze nała jest cała i zdrowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdfgdff
Wygląda na to że nigdy nie wróciłaś do normy psychcznej. Lecz się. Musisz też sobie uświadomić że nie jesteś właścicielką dziecka, że ono nie jest twoją częścią i nie wolno ci po prostu ingerować w niektóre relacje choćby córki z ojcem czy córki z dziadkami... Boże, biedne dziecko, to się zacznie gdy będzie chciało chodzić, bawić się i tym podobne.... Wiesz co? Może faktycznie nie powinnaś się była rozmnażać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestes nadwrazliwa , nie bierz do glowy bandy debilow , doskonale cie rozumiem, wiele kobiet po stracie ciazy , przy kolejnej staja sie bardzo troskliwe . Mam kolezanke ktora zawsze trzyma dziecko za reke i potrafi ochrzanic kogos kto tego nie robi , tu nie o to chodzi ze jestes nienormalna, usiadz z mezem , daj mu dziecko powolutku , i tak powoli sie oswoisz , nie ty pierwsza tak masz , zaufaj mu , naprawno go nie skrzywdzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziecko ma już 11 dni, więc trochę przesadzasz..... Mąż już jest do niego przyzwyczajony, wie jak go nosisz, jak się z nim obchodzisz, więc w czym problem? Rozumiem, jakbyś nie chciała mu dać potrzymać jedno-dwudniowego dziecka, ale bez przesady. Mój mąż od pierwszego dnia nosił syna, uwielbiał go kłaść sobie na brzuch i patrzeć jak na nim śpi :) W życiu bym nie pomyślała, że mu coś zrobi. Niestety być może faktycznie coś Ci w psychice zostało po stracie pierwszego dziecka.... współczuję :( Ale spokojnie, dziecku nic nie grozi, przecież celowo mąż czy matka krzywdy mu nie zrobią... A wypadki się zdarzają, zdarzyć się mogą również Tobie. Swoją drogą jeszcze przyjdzie czas, że będziesz szczęśliwa jak ktoś Ci na chwilę się dzieckiem zajmie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamama26
uważaj bo zachwile mąż straci kontakt z dzieckiem itd - niech robi przy nim jak nawięcej - mój w szpitalu pierwszy raz karmił butlą i przebierał - przeciez mąż też dziecko kocha i nie chce zrobić mu krzywdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werdenka
przestan panikowac bo mąz sie zrazi i sama bedziesz je wychowywac. jak ma byc dobrym ojcem jak ponosic dziecka mu zabraniasz. dziewczyno zastanów sie co TY robisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werdenka
a zamiast panikowac ,jak bedzie okazja to pokaz mu jak ma nosic dziecko jak podtrzymwac główke. a czy Ty od razu wszstko robilas dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość temat powinien brzmieć........
....cholernie nie ufam swojemu mężowi:D. Autorko mojemu mężowi lekarka podała na ręce moją córkę jak tylko ją wyciągnęli i oddysali płyny (cesarka) i trzymał ją trochę , potem wzięli ją na zmierznie , zważenie itp i dali ponownie na 20 min:). W domu mąż non stop ją nosił ...i to tak czule jak najczulsza mamusia;D. Robisz duży błąd że nie pozwalasz na noszenie tacie własnej córci :/....chyba cholernie przykro twojemu mężowi ale ty byś na to nie wpadła bo oczywiście jego emocje cię już nie ruszają odkąd masz dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę przykre że pierwsze doświadczenia twojego męża (dzięki tobie ) wyglądają tak a nie inaczej! Pierwsze wzięcie na ręce swojego maleńkiego dziecka zapada w pamięci na całe życie a ty najzwyczaniej psujesz wszystko. Mój mąż na zmianę ze mną odkąd przyszłam ze szpitala nosił moją córkę, kąpał ją i przewijał....dziś mała ma 6 miesięcy i świetny kontakt z tatą, można powiedzieć że uwielbia go a on ją i raczej nie przyszło by mi do głowy żeby uniemozliwiać mężowi nabierania doświadczenia w opiece nad córką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sderfgthyjui
Najpierw odsuniesz dziecko od Męża a potem Męża od siebie. I zostaniesz sama a Mąż z kochanką :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedronka ach biedronka:D
Usnunięto 3 wpisy o ile nie więcej .....ciekawe dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro straciłaś wcześniej ciążę, i ta była zagrożona to w sumie masz prawo.Ale spróbuj poczuć to co czuje twój mąż-on chce się zajmować dzieckiem,chce uczestniczyć w jego wychowaniu a ty dostajesz furii jak weźmie ją na ręce...uważam że powinnaś podejść do tego bardziej na luzie,każda mama uważa że jest najlepsza dla swojego dziecka, ale powinnaś zaufać mężowi.Pozwól mu na początku najpierw potrzymać dziecko w twojej obecności,daj ją na ręce,zróbcie to w spokoju, nie na wariata.Obserwuj, daj mężowi działać-nie stercz nad nim i nie gderaj do ucha, że rączka krzywo,za nisko ją trzyma itp.bo facet się zniechęci,poczuje się do niczego,bo przecież cały czas go upominasz lub wrzeszczysz jak już ma ją na rękach. Postaraj się mu zaufać,przecież jest jej ojcem i nie chce zrobić jej krzywdy.Co innego jak zostawiłby ją samą na przewijaku,i zajął się czymś innym a co innego jak poprostu chce ją bezpiecznie potrzymać na rękach...może najpierw zacznij od dania na ręce, a potem stopniowo karmienie, jeśli jest na butli, pozwól mu przewinąć dziecko lub uśpić.Mój mąż nigdy wcześniej nie miał konatktu z noworodkiem,sama bałam się czy wogóle będzie chciał się zajmować synkiem, a jeśli już to czy go nie upuści,nie złapie gdzieś za mocno i tu mąż bardzo mnie zaskoczył-sam od siebie nagle nauczył się przewijać dziecko,karmić,usypiać,przebierać,kąpał małego już w 3 dzień życia.Moja mama pokazała nam jak kąpać dziecko, i 1 rodzicem który to zrobił to był mąż,ja miałam zbyt dużego cykora.I powiem Ci,że jak na faceta robił to z dużym wyczuciem,bardzo delikatnie i uważnie:) zaufaj mężowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja po porodzie dostałam małego na brzuch więc w zasadzie ten pierwszy kontakt przypadł mnie,mąż zaraz zaczął go głaskać po główce,plecach,rękach.Potem położna poprosiła mnie abym oddała dziecko tacie,i pozwoliła się zszyć-nie miałam żadnego oporu przed tym,mimo że mąż nigdy wcześniej nie miał w rękach dziecka które żyło dopiero kilkadziesiąt minut.On sam wziął małego pewnie,spokojnie,przytulał go,rozmawiał.I mimo że jakoś chyba nieświadomie obserwowałam czy dobrze i bezpiecznie go trzyma na rękach-byłam spokojna,nie histeryzowałam,pozwoliłam mu się nacieszyć synem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja rodziłam w Niemczech i
tuż po porodzie jak tylko mały oswoił się z moim brzuchem od tej drugiej strony to położna kazała podac małego mężowi tłumacząc że maluch musi tez przyzwyczaić się do bakterii drugiego rodzica (dziecko które od razu po porodzie oswaja się z naszą florą bakteryjną skóry nabiera na nie odporności. Mój mąż trzymał małego pewnie i bez strachu i chyba po tych szpitalnianych doświadczeniach łatwiej i pewniej było mu opiekować się nim już w domu. Autorko a dlaczego ty "chowasz" dziecko przed własnym ojcem, przecież dzieciak tak samo potrzebuje kontaktu z ojcem , jego głosem , dotykiem jak i twoim. Dziwne to trochę i jak dla mnie trąci fanaberią i to sporą albo jakimś histeryczny nieuzasadnionym strachem. Pamiętam jak babcia opowiadała że rodziła w domu i mąż zaraz po porodzie trzymał swojego syna i z dumą się nim zajmował od samego początku pomimo że ludzi ebyli starej daty i w niektórych domach tylko kobiety zajmowały się dziecmi to u mojej babci był prawdziwy "partnertriarchat" :D. Trochę więcej normalności i zaufania życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kayaliah
Wiecie co , w sumie różnie kobiety po porodzie się zachowują i czasem bardzo nieracjonalnie ....szkoda mi tylko męża autorki bo facecina pewnie dzięki niej nie czuje się do końca prawdziwym ojcem. Autorko nie jesteś psią suczką żeby swoje szczenie chować po brzuszek i trzymać tam szczelnie przed całym światem tylko razem z twoim mężem jesteście rodzicami a wasze dziecko nie jest tylko twoim dzieckiem. Jeszcze zatęsknisz za tym by to twój mąż wziął malucha na ręce i przewinął (kiedy tobie hormony już opadną) a wtedy nie zdziw się jak odrwóci się na pięcie chociażby po to żeby ci pokazać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko to minie!!!!
ale dajże temu biednemu meżowi nacieszyć się córcią. Czy już naprawdę doszło do tego że chłop musi chować się przed tobą żeby wziąć po kryjomu własne dziecko na ręce?? Przecież az mi żal człowieka :/. Powiem ci że ja jeszcze w szpitalu byłam szczęśliwa jak przychodził mój mąż i brał małą na ręce żebym ja mogła odsapnąć (mała dawała w kośc od początku:D ) a nawet moja koleżanka z sali wzięła ją kiedy ja byłam w WC a mała płakała i robiłyśmy tak na zmianę, jak jej nie było to ja jej synia na ręce brałam i się uspakajał. Mieszkam zagranicą i jak po dwóch tygodniach od porodu mama przyjechała to od razu jak weszła do pokoju to wlepiłam jej córkę na ręce:)......jedyna osoba której nie chciałam dać małej to teściowa i teść , wydawali mi się bardziej obcy , to była zima i bałam się że cudacznym sposobem odrazu zarażą mi małą ale nie bałam się tego jeżeli chodziło o męża , czy mamę :D , widzisz, ja też miałam swoje fazy ale nigdy nie odebrałabym ojcu dziecka tych cennych chwil...w końcu 11dni ma dziecko tylko raz w życiu i jednego tatę:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×