Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość parram parram

a jeśli nie umiem kochać?

Polecane posty

Gość parram parram

Wiecie co? Tak się zastanawiam od paru dni... chyba coś jest ze mną nie tak. W sumie zakochana - tak naprawdę byłam tylko raz w życiu. RAZ! A byłam w kilku związkach, w tym w dwóch takich serio serio (wspólne mieszkanie, zaręczyny..). Kochałam tak z motylkami itd tylko jednego faceta. Byliśmy młodzi, szaleni, było "to coś". I trwało to jakiś czas. Potem w sumie jeszcze ze dwa razy się zauroczyłam, ale przechodziło bardzo bardzo szybko (kwestia 2-3 tygodni). Kolejne związki były zupełnie inne, odchodziłam, ponieważ dochodziłam do wniosku, że nie kocham, a bez tego nie chcę, bo zawsze będę tęskniła za motylkami. No i się zastanawiam, czy skoro od prawie 10 lat się w nikim nie zakochałam to czy jest ze mną wszystko ok? Powtarzam sobie, że najwidoczniej nie spotkałam tego odpowiedniego faceta... ale czy to prawda? Może on tam gdzieś był, tylko mnie nie ruszyło? Eh.. dziś wieczór doła będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parram parram
Ejj no napiszcie coś... Nikt nie ma takich problemów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobno
motyle w brzuchu można mieć tylko raz. W każdym razie nie szukaj na siłę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez mam taki problem jak sie z kims spotykam to potem z mojej strony jest obojetnosc i wychodzi tak ze nie wychodzi nic chociaz teraz zabujalam sie w takim kolesiu ale to inny przypadek bo to jest milosc platoniczna , ja to juz w ogole mam z bania nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parram parram
Podobno - nie szukam na siłę.. nie szukam w zasadzie wcale. Powiedzmy, że jestem otwarta na różne możliwości itp. Ale jednak mam nadzieję, że jest wiecej szans na motyle... takie "zimne" związki mnie nie kręcą ani ani...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobno
hmmm,a może te motyle to po pewnym czasie...?;)Nie trzeba się zniechęcać już na początku,poznać się,pobyć trochę razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parram parram
no właśnie motyle chyba mogą być wyłącznie na początku.. potem to jest już jakieś takie przyzwyczajenie, ze ktoś jest.. pojawiają się jakieś takie inne uczucia. przywiązanie itp itd. ciężko mi sobie te motyle wyobrazić po jakimś czasie.. zresztą ostatnie motylki mi przeszły bardzo szybko. smutne to :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie codzien spotyka sie
kogos w kim mozna sie zakochac niektorzy przez cale zycie nie spotkaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beskidzianka
Też zakochana byłam tylko raz (tak szczerze i prawdziwie) później dwa związki jeden nadal trwa (od 6 lat) na początku było ok, żadnych szaleństw, bardziej związek partnerski ale tak nie da się żyć teraz już wiem dlaczego kobirty unikają seksu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parram parram
beskidzianka- no to masz identycznie. ja w marcu wlasnie zakonczylam prawie 5letni zwiazek wlasnie ze wzgledu na brak tego czegoś.. ja nie umiem tak z rozsądku. mimo ze to niby wygodne, ale tak strasznie w niezgodzie z sobą :/ teraz się z kimś spotykam, ale od razu było powiedziane, że to bez zobowiązań i że to nie związek, choć wlaśnie się zaczynam zastanawiać czy mój "przyjaciel" się przypadkiem nie zaczyna zakochiwać.. eh eh pewnie trzeba będzie to zakończyć wkrótce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beskidzianka
wiesz ja się zastanawiam czy tego nie skończyć, z jednej strony chłodna kalkulacja z drugiej mam ochotę na prawdę żyć mój facet...pojęcia nie mam czy mnie kocha... to taki chodny typ jest nam obojgu wygodnie uprawiamy ten sam zawód, coś tam wspólnie stworzyliśmy jestem jego kołem ratunkowym, ale z drugiej strony czuję się wykorzystana pracuję ponad siły (dzisiaj szczęśliwie skończyłam o 18.30) do tego zwykłe obowiązki i oczekiwania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parram parram
ja się zbierałam chyba ze 2 lata w sumie. nawet się rozstawaliśmy 2 razy wcześniej i jakoś tak zawsze wychodziło, że wracałam do niego.. żałuję trochę tego, że wróciłam - zwłaszcza za drugim razem. ale co się stało to się nie odstanie. w każdym razie dobrze jest żyć w zgodzie z samym sobą. nawet jeśli samemu. zawsze można iść na randkę ;] choć ostatnio randek też już miałam dość, stąd znalazł się stały przyjaciel do przytulania. ale chciałabym tego pioruna w serce.. co zrobić, jest za tym wielka tęsknota. mam nadzieję, że jednak się trafi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beskidzianka
kurcze, jesteś wolna i po przejściach, nie ma opcji żeby się nie trafiło :) kwestia tylko ile czasu minie? rok, dwa, pięć? Ja coraz częściej łapie się na myśli, że lepiej byłoby mi samej bez dodatkowych obowiązków, z czasem tylko dla siebie i bez zrzędzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czegygyu
a jesli nie umiesz kochac to chuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WC
Jesli jeszcze pożyjesz to sądzę że się zakochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość parram parram
no właśnie nie wiem.. mam wrażenie że we mnie coś zgasło po prostu. może to tylko kwestia odrodzenia się jakiegoś takiego? oczyszczenia po przeszłości.. nie wiem, tak sobie bredzę. a Ty Beskidzka zastanów się dobrze, czego chcesz. tak sama szczerze ze sobą. i nie ma co się bać, nikt za nas naszego życia nie przeżyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×