Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ZdeterminowanaNiunia

Właśnie rozstałam się z kochankiem... pije wino...zdrowie

Polecane posty

Współczuję Ci tego co przeżywasz. Poczuł, że traci nad Tobą kontrolę, chce ją odzyskać, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba mnie tez to czeka
olej dziada! sama wiesz ze na ciebie nie zaslugje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie ma sensu, nie ulegaj. Wypiłaś, zobaczy Cię, jeszcze sie wzmocni w swoim samouwielbieniu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakiś cwaniaczek
dla niej był ważniejszy niż topik własny na kafeterii:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
biedactwo, ale pamiętaj że kochanek to kochanek ( powinny być jasne zasady z dwóch stron ) powinno być tak: kochanek = zero miłości !!! bo pozniej wychodzi jak wychodzi i ktos cierpi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie byłam, a może byłam? Mogę posiedzieć z Tobą jak chcesz. Napij się. Lekarz osobom z problemami psychicznymi podaje prochy, aby nie myślały za wiele. W ciągu dwóch tygodni nie wpadniesz w chorobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze jest to ze jja chcialam z nim byc. chcialam odejsc od męża do niego. nie dał mi 3 tygodni by jakos to ogarnąć. poza tym mam kłopot który za 3 tyg sie wyjasni, ale on juz nie chciał czekac ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz kłopot. Być może taki, że on musiałby Ci teraz pomóc, co? Więc sie zmył:D Masz szczęście, że nie rozwaliłaś małżeństwa. Dzieci macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam, czytam
zimny jak lód - takie podejscie mają faceci i pewien gatunek kobiet, większość kobiet jednak angażuje się uczuciowo i z miłości godzą się na miano kochanek, przypłacają to ruiną emocjonalną, czują się poniżone, wykorzystane i oszukane autorko - ze smutkiem muszę stwierdzić że może on ciebie nie kochal, a może ta sytuacja go przerosła, jedno jest pewne musisz zacząć życie od nowa choć to trudna droga, powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie powinnas sie w nim zakochiwać, wiem że łatwo powiedziec, ale teraz było by ci lżej. przeciez jak go poznalas mialas męza, wiedzialas czym pachnie "bycie kochanką", niegy nie wiesz jak to sie skonczy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale kobiety same czesto stawiają zasady - zero miłości, zaangażowania uczuciowego, jedynie przyjaźń erotyczna. zresztą, nie mnie to oceniać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem po co wyszllam wczoraj do niego. na prawde. głupia jestem,a tak sie dobrze trzymałam cały tydzień, i wszystko wczoraj wzięło w łeb bo znowju zaczęłam za nim tęsknić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgdgdgdf
sorry, że to powiem ale BYŁAŚ GŁUPIA I NAIWNA póki miałaś męża facet wykorzystywał Cię a jak się okazało że będziesz za chwilę wolna to uciekł pod pretekstem jakimś, żeby nie musieć się angażować ehh głupia ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgdgdgdf
a poza tym to też kara za to, że skrzywdziłaś męża zło powraca, pamiętaj o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgdgdgdf
swoją drogą, mąż nie dziwił się, że nagle 2 tys złotych mniej macie? że takie rachunki płacisz? coś mi tu śmierdzi prowokacją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mogę was
wygląda na to że zapłaciłaś mu za usługi, nienawidzę takiego poniżającego traktowania kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona do bólu
A ja właśnie przezywam bardzo ból rozstania. Przez pół roku byłam związana z młodszym o 8 lat mężczyzną. Jestem 40+, nieudane małżeństwo, dwójkę dzieci. On też jest po rozwodzie ale nie ma dzieci.Najpierw byliśmy przyjaciółmi, zwierzał mi się ze wszystkich swoich problemów, byłam jego powierniczką, radziłam w wielu sytuacjach,jak mówił był zafascynowany moją mądrością i doświadczeniem życiowym, nie przeszkadzał mu mój wiek. Mieliśmy jedynie kontakty służbowe, dlatego pisał do mnie piękne i cudowne maile, wysyłał piosenki...Nasze uczucie budziło się wolno aż wreszcie podczas wyjazdu służbowego spędzilismy wsopólną noc i było jeszcze piękniej...Po powrocie ciąg dalszy listów telefonów i cudownych smsów w stylu: "nigdy z Ciebie nie zrezygnuję.... jeśli zwiąże się z kimś to jedynie z rozsądku bo Ciebie uwielbiam.....odpowieda mi twój charakter, kocham Cię księzniczko itp... Potem jeszcze spotkania, wspólne wyjazdy służbowe - mieliśmy taką możliwość bo nasze firmy wsółpracują ze sobą i tak nikt niczego nie podejrzewał bo wyjeżdżaliśmy z własnych firm sami. Ja zawsze wiedziałam że przyjdzie kiedyś ten moment że on odejdzie bo najwiekszym jego pragnieniem było dziecko, wiedziałam że nigdy nie bedziemy ze sobą tak jabyśmy tego chcieli, bo on musi mieć żonę rodzinę dziecko...... Tak wiedziałam o tym ale kiedy w czerwcu odszedł po 10 miesiącach, ja nie moge sie pozbierać. Poznał w pracy młodszą kobietę z którą będzie mógł ułożyć sobie życie... i mimo, że mielismy być przyjaciółmi (nie potrafi być hipokrytą i być z dwoma kobietami). nie wiem czy potrafię, on nie chce całkowicie zerwać ze mną kontaktów, chce odwiedzać mnie w pracy, dzwonić czasami. A ja cierpię strasznie, spotkałam swoją drugą połówkę ale niestety za późno, nie pomaga to że tłumaczę sobie, że tak musiało być, ból straszny ból rozrywa mi serce, nie wiem jak sobie z tym radzić??????? Wiem że najlepiej byłoby całkowicie stracić z nim kontakt - ale ja kurcze nie potrafię, chcę go widywać, słuchać, uwielbialiśmy razem rozmawiać. Ale kiedy go widzę to wszystkie wspomnienia wracają i to ze zdwojonym bólem. Oni już mieszkają razem, planują dziecko i wspólna przyszłość a ja ciągle myśle że teraz ją przytula, mówi jej to samo co mnie, zasypia przy niej....... widziałam ich zdjecie - wyglądają naprawde na szczęśliwych. Kiedy odwiedza mnie w pracy resztkami sił hamuję się żeby nie "rzucić mu się na szyję", opowida o swoim szczęściu a ja czuję jeszcze większy ból mimo, że oboje wiemy, że jedynym powodem tego, że odszedł był różnica wieku między nami która nie pozwalał nam założyć rodziny o jakiej on marzy, nie raz mówi, że żałuję że nie ejst starszy bo wtedy wszystko byłoby inaczej.Twiedzi że też w pewien sposób cierpi, ale na dłuższą metę nasz związek prowadziłby donikąt a jemu tyka zegar biologiczny. Ja to wszystko rozumiem ale ból rozrywający serce jest nie do przeżycia, nie potrafię skupić sie w pracy, w domu, nie moge spać jeść. Proszę pomóżcie i poradźcie jak sobie z tym wszystkim poradzić??????? jak dalej żyć????? a może czekać na niego gdyby jednak nie ułożyło mu się życie, ale przecież ja nigdy mu nie życzyłam aż tak źle, proszę pomóżcie jak mam żyć dalej , jak odkochać się i uwolnic od tych strasznych myśli?????????????????? Co robić????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jack denielsss
baby to gupie cipy nigdy niczego nie naucza sie nawet na wlasnych bledach :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×