MOI RODZICE WYNAJDUJA JAKIES MEZALIANSY MIEDZY MNA A MOIM CHŁOPAKIEM

Mój facet- lat 28, skończył liceum, ale nie zrobił matury, uczył sie w szkole policealnej, jest ratownikiem medycznym i pracuje w pogotowiu. Jest cudny- ma świetny charakter, dobre serce. Ja- 23 lata, studiuje inżynierię środowiska Problem jest z rodzicami moimi. Im przeszkadza,że on matury nie ma, co dla mnie jest abstrakcyjnym tłumaczeniem z ich strony. JAK MAM ICH PRZEKONAC,ŻE TO NIEWAZNE? Że przeciez jest zaradny, pracuje, ma zawód?

może być mezalians a nie mezaliansy. Mezalians jest to związek osób z różnych sfer np szlachcica i służki co uchodziło za niegodne :)

nie dasz rady ich przekonac , sa zbyt tempi i ograniczeni jesli sami nie potrafia tego pojąć, chlopak ma pracy, nie ejst degeneratem spolecznym nie zyje z kradziezy, nie leje cie,...wspolczuje rodzicow, niektorzy wogole nie powinni miec dzieci jesli sa tak popieerdooleni :o

My mamy lekką różnicę w wykształceniu, a nasze rodziny raczej nie sa bogate.

;)

chłopaka masz wartosciowego,zawód ma dobry

na równi. Starzy nie będą mieli się do czego przyczepić..

nie musi rzucac, autorko ja studiuje ratownictwo medyczne... ale ci z policealnych maja wiecej praktyk

jak widac studiowanie nie jest wyznacznikiem wiedzy i poziomu czlowieka (patrz - tytul):D

a co do roznicy w wyksztalceniu, to wybacz, ale nie jestes na zadnych prestizowych studiach, wiec rodzice chyba chca sami siebie dowartosciowac i poczuc sie lepsi mimo iz nie maja ku temu podstaw:)

oni się czepiaja ,że on nie ma matury. Jednak ma pracę, robi cos, nie pije, nie jest jakimś sukinsynem. Nie dociera do nich:-O

i nie jest sukinsynem, to lepszego zięcia nie mogli sobie wymarzyć :D Nic innego do szcześcia nie potrzeba