Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość .Landlady.

mąż mnie ochrzanił, bo...

Polecane posty

Gość .Landlady.

Kilka dni temu wracaliśmy z mężem ze spaceru. Zaczepił nas jeden bezdomny. Wyglądał jak siedem nieszczęść. Miał długi brudny płaszcz, był zarośnięty i miał ranę na czole. Poprosił o pieniądze na jedzenie. Mój mąż zaproponował, że pójdziemy do sklepu i razem coś dla niego kupimy. Zgodził się. Poszliśmy do najbliższego sklepu, kupiliśmy mu chleb, jakiś serek do smarowania, który chciał, coś słodkiego, no trochę rzeczy. Daliśmy mu też jakieś drobne. On opowiadał, że żona go zostawiła gdy się rozchorował, zabrała dzieci, on miał wypadek, trafił do szpitala, wypuścili go bez żadnego opatrunku ( ta rana na czole) i teraz się tuła. Podziękował za kupione rzeczy i poszedł. Zrobiło mi się go bardzo szkoda, całą noc o nim myślałam, czy ma gdzie spać i tak dalej. Na drugi dzień widziałam go jak spał na przystanku. Nie miałam serca, podeszłam i zapytałam czy wszystko ok, on poprosił o małą paczuszkę kawy, bo wczoraj okradli go jacyś chuligani. Cały czas o nim myślę, rozmawiam o nim z mężem, że mamy duży dom, może byśmy go przygarnęli, odstąpili jeden pokój, w zamian za to on będzie wykonywał prace w ogrodzie i jakieś inne drobne prace. Mąż mnie ochrzanił, powiedział, żebym nie myślała tyle o tym człowieku, bo to nie jedyny bezdomny sam sobie takie życie wybrał. Powiedział, żebym już z nim nie rozmawiała. Ale ja go widuje codziennie, ten człowiek nic już ode mnie nie chce, kłania się, mówi "dzień dobry" i idzie sobie. Jesteśmy młodzi, ja mam 22 lata, mąż 26. Nie umiem nie myśleć o tym człowieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na huśtawce emocji
może się zakochałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Landlady.
no przestań, nie mówię o zakochaniu, po prostu chciałabym pomóc temu człowiekowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to piękna myśl autorko . oczywiście trzeba zachować rozsądek i umiar ale Twój pomysł uwązam ża bardzo trafny .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oporowi męza sie nie dziwię , bo to decyzja na dłuższy czas . Zresztą , kto wie ? Ale , jako ludzie często wolimy odwrócić wzrok od kogoś kto potrzebuje pomocy a jak coś sie stanie to wtedy sie zaczyna - " mógł przecież do mnie przyjść , pomógłbym "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwsza nad tamizą
owszem takie historie się zdarzają.. ale.. musielibyście oboje chcieć tego, i wziąć na siebie odpowiedzialność inaczej to nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ptasiek nastroszony
Wielki Szacunek dla Ciebie , wiesz ze az mi sie oczy spocily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Landlady.
Wiem, że nie mogę naprawić całego zła tego świata, ale mogę pomóc temu człowiekowi, mam warunki, może bym mu pomogła stanąć na nogi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na huśtawce emocji
a czy ten pokój ma osobne wejscie? ciekawe co zrobisz jak będzicie musieli gdzieś wyjechać? zostawisz pod jego opieką cały dom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Venus.
A ja bym go przygarneła...trzeba wierzyc w ludzi...a moze akurat mu pomożesz..... i tu nie chodzi o to ze nie uratujesz calego swiata.... Ale jak uratujesz 1 osobę to juz bardzo wiele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Landlady.
nie myślałam o tym nigdy szczerze mówiąc. Mamy duży dom, piętrowy plus poddasze na którym jest jeden duży pokój i łazienka. Nie ma osobnego wejścia. Nie myślałam o tym, co by było, jakbyśmy wyjechali. W sumie pracuje u nas pewna pani, też jej kiedyś pomogłam, choć nie była bezdomna, tylko w ciężkiej sytuacji, więc zaproponowałam jej sprzątanie kilka razy w tygodniu ( w sumie niepotrzebne bo sama dbam o porządek, często nie ma co sprzątać) Nie trzymam w domu cennych rzeczy. Może mój mąż ma racje, że jestem za dobra, że każdego bym przygarnęła i pomogła, ale skoro mam taką możliwość, to dlaczego nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego nie, ze nie masz pojecia kim jest ten czlowiek. Z mezem mozesz spac pod jednym dachem, bo to jest Twoj maz i jestes pewna jego zachowan. Zacznij ogladac wiadomosci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIESAMOWITE SPOSOBY NA OSZCZĘD
PROWOKACJA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mozliwe, ze prowokacja a osoba chce sprawdzic ... jakie to ludzie maja uprzedzenia, ktore, imo, sa zdrowe na pewnym etapie poznania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Landlady.
ale tak jak ktoś napisał, trzeba wierzyć w ludzi. Może akurat mu pomogę, może ten człowiek potrzebuje tego? Myślałam żeby mu pomóc, na początek zapewnić dach nad głową, później pomóc załatwić pracę, a może nawet mąż by mógł go zatrudnić, bo ma własną firmę, tylko nic nie wiem o tym człowieku, nie wiem czy ma jakieś doświadczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiemtak
jesteś młoda, masz ideały - to ładne:-) ale...nie przyjmuj tego człowieka pod swój dach do póki nic o nim nie wiesz. To po prostu mało mądre, najpierw Twoja rodzina - potem reszta świata. Nie będę więcej się rozpisywać ale nie ufaj ludziom a zwłaszcza takim, którzy już mieli swoje i je zepsuli. Ktoś , kto nie ma nic do stracenia nie zawsze jest bezpieczny dla innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wez pod uwage to ze nie wiesz
tak naprawde kim jest ten człowiek ...ja czasami myśle podobnie ale kiedys sie przejechałam ...tez czasami jednemu dziadkowi kupowałam co nieco ale okazał sie lekomanem i agresywnym terrorystą a potrafił udawać niezaradnego chłopine ...:O mąż miał ze mnie polewke ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wez pod uwage to ze nie wiesz
a jesli dalej chcesz mu pomagac to niech np przychodzi do ciebie o jakiejś godzinie np zrobi jakies drobne prace i dasz mu jakiąś kase itd ...nie chodzi o to aby dać rybę ale zeby dac wędke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Landlady.
hmm może rzeczywiście macie rację. Może jestem głupia i naiwna, bo cały czas myślę, że on taki biedny i trzeba mu pomóc. Ale mojej "gosposi" zaufałam i się nie zawiodłam. Ale fakt, ona z nami nie mieszka, ale już nieraz zostawała sama w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawdziwie humanistyczne podejście naszych bliźnich :D już isę oddzywa :) nie byłoby mądrze brać pod swój dach człowieka , którego nie znasz . Ale kiedyś nawet swojego męża nie znałaś - aż go poznałaś , prawda ? Na wszystko potrzebny jest czas . Może najpierw po prostu z nim rozmawiaj ? pogadasz , popytasz - już trochę go pozansz :) co do pracy - oczywiście ,ze to pomysł doskonały . Może pracujac dałby radę sam sie o siebie zatroszczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Landlady.
a jak to zaproponować? Zapytać, czy nie chciałby drobnej pracy za jakieś tam pieniądze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajabongooo
kupuj mu żarcie, a dlaczego on nie poszuka pomocy w domu dla bezdomnych? uwazaj, ale pomóc mozesz niekoniecznie biorąc go do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Landlady.
słuchajcie, mój mąż zaproponował taki układ (czytając Wasze wypowiedzi) że na początek może "pracować" u nas w domu. Tzn będzie pielęgnował ogród, a w planach mamy malowanie i drobny remont. Może pracować, jeżeli się zgodzi, a my go bardziej poznamy, zaproponujemy pracę u męża w firmie( o ile będzie się nadawać). Jednak są pewne problemy, takie jak pieniądze. Powiedzmy, że codziennie będzie zarabiał 50 zł, ale skoro śpi na ulicy ( przynajmniej z początku) mogą go okradać.Mąż nie chce go u nas w domu. Nie wiem nawet, jak zaproponować mu pracę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lollercoaster
Jeśli codziennie zarobi 50 zł, to będzie mógł wynająć gdzieś pokój. Pozwól mu się tylko wyszorować u Ciebie, może daj jakieś normalne ubrania, bo bez tego nikt go na pokój nie weźmie. W sumie to możesz też pomóc mu znaleźć jakieś lokum na początek. Fajnie, że są jeszcze tacy ludzie, jak Ty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kraska niebieska
Mąż ma rację. Ostrożności nigdy za wiele. Bardzo ładnie, że masz dobre serce i chcesz pomóc, ale nie znasz tego człowieka. Nie wiadomo, czy to co mówił jest prawdą, o sobie i żonie. Może spróbuj się cokolwiek o nim dowiedzieć, a prace w ogrodzie można zaproponować, czemu nie. Zobaczysz wtedy jaki on jest, czy przyjmie pracę i będzie wdzięczny mogąc coś zarobić, czy to leń, który odwali robotę i kasę przepije. Zobacz najpierw, poobserwuj go i zobaczycie co potem można mu zaoferować, czy warto mu pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×