Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmartwiona24waw

czy za granicą strach o jutro jest mniejszy?

Polecane posty

Gość zmartwiona24waw

czy teraz wszedzie na swiecie trzeba drzec na mysl o potencjalnym bezrobociu czy zalosnych zarobkach?skonczylam prawo i na jakis sensowny zarobek to moge liczyc moze za 5 lat,bo przeciez nie mam aplikacji ani doswiadczenia....boje sie ze zachoruje,bo juz sie cos zaczyna i mnie wtedy panstwo polskie oleje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vanillasky..
wiem,ze np niektorzy mysla,ze w uk manna leci z nieba,ale to guno prawda,jak chcesz cos osiagnac w zyciu to trzeba ciezko na to pracowac i tyle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o nanan
wbrew wszystkiemu co pisza ludzie to ja powiem, ze tak za graniaca sie zyje o wiele latwiej nawet majac najprostsza prace, a jesli ktos ma poukladane w glowie i jakies ambicje to szybko moze polepszyc standard swojego zycia, jednak jezyk to podstawa, mysle ze liczy sie nawet bardziej niz polskie magistry i inne dyplomy, nie wierz jednak opowiescia ze wszystko przyjdzie latwo i przyjemnie, ale ciezka praca jest tutaj nagradzana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narrosis
Dla mnie zycie za granica jest praktycznie bezstresowe. Pracuje juz 4 lata i w tym czasie udalo mi sie zaoszczedzic ok. 110 000zl. Poza tym funkcjonuje tutaj system ubezpieczen przeciwko bezrobociu, co miesiac placisz rownowartosc 200zl i jesli stracisz prace to przez 2 lata wyplacaja Tobie po ok. 5000zl (po przeliczeniu), a w tym czasie pomagaja znalezc nowa prace. Oieka zdrowotna tez swietnie dziala. Zatem czego sie obawiac? No i zarobki sa swietne, minimum 40zl netto na godzine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wal333
Nannoris nie obraz sie,ale chyba odzywiasz sie samymi puszkami z fasolka i spaggetti,bo jesli masz rodzine to zaoszczedzisz,ale nie az tak wiele...wszystko tu kosztuje i wcale latwe poczatki nie sa mieszkam tuta 6lat z rodzina i poczatku nie wspominam dobrze,pozniej bylo bajecznie,ale stalo sie cos...i znów sie pojebalo wszystko i do poczatku trzeba zaczynac...niestety taka prawda...ale lepiej zyc Tutaj niz oczywiscie w zasranym Pl.pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wal333
NARROSIS sorki za niepoprawnosc twego niku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narrosis
Wybaczam ;) Nie, nie zywie sie tym, na jedzenie dla siebie trace rownowartosc ok. 1100zl miesiecznie. Ale jestem sam, co sprzyja oszczedzaniu, chociaz ja nie oszczedzam, mam praktycznie wszystko, co miec potrzeba (sprzet rtv-agd, samochod, etc.). Sporo oszczedzam na mieszkaniu - 3 osoby w 3 pokojowym 90 m2 mieszkaniu, ale mieszkam z "rodzina".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest latiej na pewno
ale zajmuje to kilka lat zeby sie usttakowac ,no i bez partnera jest to 50000 razy trudniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wal3333
sorry,ale to ze tobie jest ciezko skoro zycie jako ''ropdzina ''to nie znaczy ze wszysrtkim jest tak ciezko. osobisvie uwazam ,ze najlpeszy standrad zycia ma sie jako para bez dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szok normalnie11111
ale w polsce ile by wam zajeło zeby sie ustatkować? albo tak jak Narrosis - byście mieszkali z rodzicami i pracowali i co byście mogli mieć samochód i oszczedzać ? mało kto neistety:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elefjewlefd
no bo jak ktos zaczyna od bachorow i nie zna jezyka to raczej nic tam nie oszczedzi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak , strach jest duzo mniejszy i jest latwiej. Nie ma wyscigu szczurow i wymagan takich jak w PL. Jest praca, male bezrobocie, dobra opieka medyczna. To tez zalezy gdzie sie mieszka i na jakich zasadach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narrosis
szko - mieszkam z siostra i kuzynka, to inne zycie niz z rodzicami ;) A swobody zycia chyba za nic w swiecie bym nie zamienil, poza tym wiadomo - pieniadze szczescia nie daja - ale cholera, tak to jest, ze dzieki nim pojawiaja sie nowe mozliwosci uszczesliwiania siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak ale w polsce
przynajmniej mozna np.mieszkac u rodzicow na poczatku ,albo skorszytac z jakichs tam znajomosci jak ktos ma. w uk w wieksozsc przyejzdza sie golym i wesolym ;-) trzeba sie wszystkeigo dowiedziec samemu ,znalezc prace nikog nie znajc itd. nie mozna na nikim polegac tylko na sobie.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mona wyjechac i bez znajomosci, pary bez dzieci wcale nie maja wiekszych szans. Mozna sobie zawsze poradzic , trzeba tylko chciec. Ja wyjechalam z malym dzieckiem, zupelnie sama w nieznany swiat i jestem , zyje , miewam sie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona24waw
no dobrze,ale jeszcze powiedzcie w jakim krau jestescie ze tak dobrze;) i co robicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narossis
Ja w Belgii, praca w magazynie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tu przyjechalam do chlopaka. I gdyby nie on to napewno by nie bylo kolorowo..nie moglam znalesc pracy, jak ja znalazlam to na jakis warunkach beznadziejnych. Teraz szukam znowu pracy ale dajemy rade z jego wyplaty.Na oszczedzanie przyjdzie czas,narazie trzeba sie urzadzic,bo dopiero co wynajelismy swoje mieszkanie,wczesniej mieszkalismy ze znajomymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lljaweew
Jest strach o jutro. Mieszkam w USA i tu jest wielki wyscig szczurow. Pracuje sie duzo, a jest mniej wakacji i dni wolnych od pracy niz w Polsce. Moj maz ma wysokie stanowisko w pewnej korporacji, zarabia bardzo dobrze, ale tez ciagle pracuje lub wyjezdza, czesto nawet w nocy ma telefony z Japonia, Chinami itd. Prawda mam bardzo wygodne zycie, ale malo czasu na wspolne wyjazdy i uzywanie zycia. Tesknie za Polska i dawnymi czasami gdy jeszcze studiowalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam troche wolny zawod, pracuje 2-3 dni w tygodniu, mam czas na wszystko, na dziecko i dom, starcza mi na nasze potrzeby i na odkladanie na czarna godzine. Jasne trzeba na poczatku troche harowac, wyrobic sobie imie i swoje sciezki, ale zawsze wiadomo ,ze potem jest lepiej. Mi jest dobrze. Nie mieszkam w Uk ani w Usa, w jednym z milych cieplych krajow, gdzie slonce jest zawsze przez ponad 350 dni w roku., moze pogoda ma wplyw na ludzi i nastroje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona24waw
arpad to gdzie mieszkasz i jaki zawód wykonujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak w itnernecie to kazdy
bogaty i szczesliwi a w rzeczywsisotci to smetne zycie macie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość que_pasa
arpad17 mieszka w hiszpanii..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do zmartwiona---> nie moge podac gdzie mieszkam , bo mnie tu zjedza. Jednak uwierz mi mozna normalnie zyc , bez strachu i w dobrych warunkach. U mnie baza sa jezyki obce. Jesli nie jest sie leniwym i nie oczekuje cudow w jeden dzien, to zycie pouklada sie dobrze. Nie mam gg ale jak masz skype lub email to podaj to ci troszke napisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieję z Polski szybko
Arpad Australia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez stawiam ze australia
albo nowa zelandia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naprawde nie powiem tutaj publicznie gdzie mieszkam, nie Australia i nie Nowa Zelandia, to nawet nie ma znaczenia. Chodzi mi ogolnie ,ze mozliwe jest wyjechac i poukladac sobie zycie, nawet z dzieckiem, z partenerem czy bez. Tylko trzeba zmienic podejscie do zycia i oczekiwania. Ja nauczylam sie cieszyc kazdym dniem, ktory mija, bo jest nie do powtorzenia, i chwytam chwile, aby mi nie umknely, wszystko co robie staram sie przezyc i odczuc, bo wszystko mija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytac nie zaszkodzi :)
To zalezy, gdzie sie pracuje, czy sie ma rodzine.... Np. jesli jedziesz z chlopakiem, oboje zarobicie powiedzmy najnizsza krajowa, tj. ok 1600 funtow oboje, wynajmiecie pokoj (za 250), to juz sie sporo zaoszczedzic da... Jak sie ma juz rodzine, to u nas kawalerka kosztuje 400 funtow najtaniej, do tego Tax ok.100 i oplaty za prad i gaz... Jak oboje pracuja, to starczy kasy nawet i na wieksze mieszkanie (2bed u nas kosztuje ok. 500-550). I najlepiej, gdy oboje pracuja na kontrakt i na dwie rozne zmiany (zeby nie bulic za opiekunke, jesli sie ma male dziecko)... Najgorsze sa prace przez agencje-wtedy jutro jest niepewne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytac nie zaszkodzi :)
O UK pisze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapytac nie zaszkodzi :)
Najlepiej wlasnie wyjechac samemu badz z druga polowa, ale nie majac jeszcze dzieci... Wtedy spokojnie mozna na kupie zamieszkac i nadgodziny w pracy ciagnac... Ja wyjechalam juz z mezem i dzieckiem... Za namowa kuzyna mojego meza. Cuda opowiadal (jest tu 7 lat z rodzina, zona nie pracuje a on postawil chate w PL). Mowil, ze zarobimy po 1200 na m-c, ze jego zona naszym dzieckiem sie zajmie, bo siedzi w domu i sie nudzi. Przyjechalismy i dopiero na miejscu sie okazalo, ze praca przez agencje jest, za 800 na m-c. Chodzilismy oboje do pracy, wynajelismy 1bed (kuzynce oddawalam polowe swojej wyplaty za opieke nad moim dzieckiem). Tylko po pol roku ja prace stracilam (po sezonie zwolnili cala hale). Moj maz sie utrzymal-dobrze pracuje i na inna hale go dali, postaralismy sie o HB-dostalismy tyle, ze razem z wyplata na styk starczylo, a potem o WTC i ChTC-wtedy zabrali caly Housing i w sumie mielismy o stowke wiecej (co odkladalam). Teraz w pracy meza znow na sezon przyjmuja, zlozylam juz aplikacje na druga zmiane i czekam na telefon. Kontraktow na razie nie daja, wiec jestesmy na lasce agencji. Mieszkamy na zadupiu, jeden zaklad tu jest. Jak pojde do pracy, zaczniemy odkladac kaske i wtedy przeniesiemy sie do wiekszego miasta i tam oboje pracy poszukamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×