moj zwiazek,prosze o rade

jestem z facetem o 5 lat starszym od siebie.Jest to początek związku,bo jesteśmy z sobą zaledwie 6 miesiecy.Bylo bardzo fajnie na poczatku ale teraz zaczyna mnie grzać! zostal u mnie na noc,ma świetojebliwą matkę,ktora uwaza,ze wspolne spanie(a cos wiecej to juz wcale) to jest grzech! oczywiscie pochwalil sie jej ze spalismy razem, jego matula uwaza ze nie ejstem nic warta bo pozwolilam mu u mnie zostac(mieszkamy daleko od siebie,nie chcialam zeby szlajał sie po nocy),brat robil impreze wszyscy pijani jak dzikie swinie,bylam zla bo zrobil okropny burdel i nie byl w stanie go sprzatnac bo zasnal na fotelu,moj wpanialy chlopak stweirdzil ze swietnie poradze sobie sama i poszedl spac,a ja zasuwalam w ogrodzie 2 godzinki;] idziemy na cole,na sok pizze za wszystko musze zwracac mu kase,nie mowi tego otwarcie ale sugeruje w taki sposob ze odechciewa mi sie wszystkiego i oddaje mu po prostu pieniadze,nie spotkalismy sie wczoraj ani nie spotkamysie dzis bo raz ze jego mama uwaza ze za czesto sie spotykamy a dwa ze on idzie na rower,pozniej gra na kompie...wiec spotkamy sie kolo srody,czwartku;] nie am prawka,wielce chce sie wozic w gory,tu i tam...a paliwem zajmowac sie musze ja!on pracuje,zarabia sporo a ja ejstem studentką i dla mnie kazdy grosz jest wazny,bo nam sie nie przelewa,oczywiscie on tego nie ogarnia bo jakby tez inaczej... odchdzam sie bo mam nadprogramowe kilogramy w restauracji przy znajomych kiedy zamowilam mala salatke zaczal sobie zartowac przeciez nie mam malego zoladka to i wsune wiecejitd itp rozmowy nic nie zmienily...on uwaza ze wszystko gra a mi ejst przykro;( i tyle.