Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

klotka

może ja naprawdę jestem nienormalna?

Polecane posty

Dziewczyny, czytam forum już bardzo długo i wiem, że potraficie pomóc, wesprzeć a jak trzeba to zmieszać z błotem. Otóż jestem z moim mężczyzną ponad 2 lata. Dogadujemy się, jest nam ogólnie fajnie. Zdarzają się jednak zgrzyty jak w każdym związku. Wczoraj była chyba największa awantura i właściwie to ja już nie wiem czy mam rację. Mój mężyczyzna najzwyczajniej w świecie poszedł sobie do znajomego na wódkę, zostawiając mnie samą w swoim domu. Nie bylo go ze 2 godziny. Gdy wrócił, naskoczyłam na niego. Wydawało mi się, że przesadził, ja nie wyobrażam sobie, że robię coś takiego kiedy on jest u mnie. Pojechałam do domu, ochłonęłam.... no i właśnie nie wiem co dalej. W sumie on mi proponował, żebym poszła z nim, ale nie wziął pod uwagę, że sąsiadką jest laska, która jakiś czas temu powiedziała mu, że jestem beznadziejna i dziwi mu się, że mną jest. Kobieta jest nienormalna i on wie, że za sobą nie przepadamy. Chyba powinien wziąć pod uwagę moją opinię? Czy może ja nie powinnam się czepiać? Może ja naprawdę jestem aspołeczna, jak on mi często powtarza. Ale przecież nie mogę się zmuszać do kontaktów z ludźmi, których nie lubię. Tak samo jest z jego kolegami. Nie zabraniam mu się z nimi widywać, ale sama nie mam na to ochoty. Źle robię? Może powinnam zacisnąć zęby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Mój mężyczyzna najzwyczajniej w świecie poszedł sobie do znajomego na wódkę, zostawiając mnie samą w swoim domu. Nie bylo go ze 2 godziny." na pewno był u jakiejś panny. jak się naprawdę idzie do kumpla na wódkę, to się zostaje tam na noc albo wraca nad ranem taksówką w innym stanie świadomości :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, nie był u panny. Był na podwórku u sąsiada...było go słychać, to dosłownie po drugiej stronie ulicy, a mieszka na wsi. Chciałabym coś z tym zrobić, na razie nie odzywam się, ale on też nie dzwoni. Zadzwonił rano i tylko zapytał czy przeszła mi już głupota...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×