Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdradzajaca.../

czy ktoras z was tez zdradza??

Polecane posty

Gość do nie każdy mąż jest idealny
ja jestem młoda, mam 26 lat, od 7 lat mezatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie każdy mąż jest idealny
no to już lepiej z seksem w małżeństwie nie będzie możesz dożyć starości bez orgazmu, albo w ogóle zrezygnować z seksu - co na jedno prawie wychodzi nie będziesz miała nawet co wspominać na starość a w końcu przecież lepiej żałować czegoś niż żałować że się tego nie zrobiło zdrada to nie żaden armagedon, nie musi nic z małżeństwie zmienić (jeśli jest zrobiona z głową) po prostu nowe, ciekawe doświadczenie z powodu którego nikomu nie musi być przykro to trochę jak z alkoholem jednemu pozwoli na miłą zabawę, da niezapomniany wieczór inny kogoś obrazi, pobije i narozrabia jeszcze inny się uzależni a jeszcze inny zabije kogoś autem po pijaku grunt to zachować umiar (i ostrożność) i nikomu krzywdy nie czynić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meganka26a
nie każdy mąż jest idealny witaj ja mam 26 lat, od 3 jestem mężatką nigdy nie miałam orgazmu z mężem(żenada!) mnie zdrada przyszła bardzo łatwo, może właśnie dlatego chociaz zdradzałam go jeszcze przed ślubem nigdy nie myślałam o nim w kategori mąż, a ze ślubem to wyszło jakoś tak dziwnie-byliśmy ze sobą 3 lata, on nalegał to się zgodziłam!teraz żałuje, ale jeśli chodzi o zdrade po ślubie to jej nigdy nie planowała-poznałam fajnego faceta, też w związku, starszego ode mnie o16 lat- sex super, bez zobowiązań, po cichu! nigdy go nie będę żałować! Myślę, że przez zdradę chcemy sobie jakoś zrekompensować niedoskonałości prawdziwego życia! skoro mąż cie nie potrafi zadowolić to dlaczego nie zrobić tego z kimś innym!? masz racje ze zdradą jest jak z alkoholem, wszystko trzeba robić z głową! na razie jestem grzeczna, ale po głowie wciąż chodzi mi moja pierwsza miłość-facet z którym przeżyłam swój pierwszy raz! oboje bardzo żałujemy, że nie jesteśmy razem! ja mam męża, a on jest sam. wciąż na mnie czeka, tylko czy sie doczeka!? nie chce mu robic nadzieji, bo sama nie wiem co będzie dalej, ale jakoś to wszystko tak kusi, że nie potrafię skasować jego numeru! ale jestem beznadziejna, licze na coś co może się nigdy nie wydarzyć! nadzieja matką głupich, ale gdyby nie ona to co by nas jeszcze trzymało przy życiu...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie zdradzam, a jak czytam Wasze zenujace wyjasnienia, ze ze zdrada jak z alkoholome, to ,mi sie smiac chce :-) Prawda jest taka ze puszczalska zasze sobie znajdzie wymowki zeby usprawiedliwic swoje dziwkarstwo 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny i smutny
To po co za niego wyszłaś, skoro jest Tobie z nim źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Mam pewien dylemat... Czy to już na coś wskazuje gdy zajęty facet pisze do innej laski na NK komentarz z okazji urodzin: 100 lat piękna!!!!! :*:*:* Przyłapałam go kiedyś na smsie z nią, ale szybko się wytłumaczył, że to znajoma z dawnych lat, zna ją od małego, że ma chłopaka i jeśli chce to może mnie z nią poznać, ale to mogła być równie dobrze ściema, bo kto by się przyznał. Od tamtej pory raczej na pewno ze sobą nie piszą smsów. Nie wiem co myślec o tej całej sytuacji. Dodam jeszcze, że nigdy właściwie nie dawał mi podejrzeń do zdrady, jesteśmy razem 4 lata i praktycznie zawsze wiem gdzie jest jeśli nie jest akurat ze mną. Praktycznie każdy weekend spędzamy razem, a w tyg pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32
mogą pisac smsy i wcale ty nie musisz o tym wiedziec;-) moze to robić jak jest w pracy , potem je kasować , mozliwości jest wiele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carla_37
Trudno znaleźć idealnego mężczyznę. Mąż może być świetny w wielu sprawach, ale niekoniecznie w łóżku. I co? Zrezygnować do końca życia z dobrego seksu? A jakby np. nie lubił podróży to rezygnować do końca życia z podróżowania? A jeśli nie lubi muzyki to do końca życia zrezygdnować z muzyki? Czy jeśli nie umie tańczyć to mamy sobie do końca życia odmawiać tańca? Skoro nie można z nim, można samemu albo z kimś innym pojechać czasem w podróż albo posłuchać od czasu muzyki, albo zatańczyć. Podobnie z seksem. Przykro że mąż nie potrafi. Można czasem się dla niego poświęcić i go zadowolić nawet jeśli dla nas to nie jest przyjemne, ale nam też się trochę od życia należy. Skoro w społeczeństwie nie jest to oficjalnie akceptowane, to nie musimy się z tym obnosić, ale nie musimy też całe życie sobie odmawiać tego z czego inni korzystają. Skoro nie można umówić się uczciwie "słuchaj, z tobą nie wychodzi, więc dasz mi dyspensę bym miała szansę mieć satysfakcję z innym" to można to zrobić po cichu. Dlaczego mamy być gorsi? Bo mąż się trafił taki a nie inny? Bo miałyśmy nadzieję że jakoś się ułoży? Bo byłyśmy młode i niezorientowane w tych sprawach? Mężowi przykrości nie trzeba robić (możemy go nadal kochać, przecież można kochać osobę która czegoś nie potrafi), ale nie można nam odbierać prawa do spełnienia i satysfakcji (mąż z reguły ją ma). Jeśli dwoje ludzi robi coś co lubią i nikt inny z tego powodu nie cierpi, to niech nikt tego nie krytykuje. Oczywiście, byłoby dobrze gdyby mąż był świetny we wszystkich sprawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzilam 2 tyg temu
mojego narzeczonego. bo w lozku jest beznadziejny, bo ma swoje za kolenierzem, bo wolalam zdradzic niz odejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''Dlaczego mamy być gorsi? Bo mąż się trafił taki a nie inny? Bo miałyśmy nadzieję że jakoś się ułoży? Bo byłyśmy młode i niezorientowane w tych sprawach? Mężowi przykrości nie trzeba robić (możemy go nadal kochać, przecież można kochać osobę która czegoś nie potrafi), ale nie można nam odbierać prawa do spełnienia i satysfakcji (mąż z reguły ją ma) '' a ktos Ci tego meza w slepo wybral czy jak ? balys mloda i niezorienbtowana w jakich sprawach ?? Czyli jak nie chcesz robic przykropsci mezowi, i jestes taka kochana, to powiedz mu ze go zdradzasz, na pewno zrozumie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzilam 2 tyg temu
zeby to wszystko bylo takie proste i zawsze poukladane..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carla_37
"jak nie chcesz robic przykropsci mezowi, i jestes taka kochana, to powiedz mu ze go zdradzasz, na pewno zrozumie" A niby po co? Nie mam takiej potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze Twoj maz mialby potrzebe doweidziec sie ze jego zona puszcza go kantem, i jeszcze ejst z tego dumna :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupeczka zokieneczkaa
a mi akurat seksu nie brakuje... mam go pod dostatkiem ile i jak chcę.. to akurat mój mąż daje mi w 100%... Mi brakuje uczucia, nie zwierzęcego aktu.. Owszem czasem i tak fajnie, ale głównie potrzebuję rozgrzania, namiętności a nie maszyny... O tym co piszecie o zdradzie jestem zszokowana... Sama zostałam zdradzona i do tej pory nie potrafię sobie z tym poradzić... Byłam szczęśliwą mężatką, która naprawdę nie zwracała na innych uwagi...Nie zagłaskiwałam go, ale byłam wierna i ciągle kochałam tak samo... Też pojawił się kryzys.. Teraz z nim jestem bo dzieci i druga sprawatak jak u "jak podnosić" też zaczynam biznesować...Nie mam na razie pracy, siedziałam z dziećmi zajmowałam się domem, dzieci poszły do przedszkola a ja chcę zacząć coś robić... też dlatego, żeby się usamodzielnić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, że mogą, ale przy mnie nie dostaje żadnych dziwnych smsów. Mam na myśli to, że facet nie daje absolutnie żadnych podejrzeń co do zdrady, więc jest to dla mnie dosc zastanawiające. Nk jest portalem gdzie właśnie w taki sposób często się pisze, więc sama nie wiem.. nie mam też pojęcia jak go to zapytać, żeby nie pomyślał, że jestem zaborcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meganka26a
Ja to już chyba nie mam wyrzutów sumienia! zdrada jest jak nałóg- jak już raz spróbujesz to znajdziesz tysiące powodów żeby nie przestawać! mam gdzies czy krzywdze przez to męża- to moje życie i chce robic to co mi się podoba! mam dośc jego rządów, ciągłego podporządkowywania się! mam ogromną satysfakcje, że przyprawiam mu rogi, a on o tym nie wie! gwiżdże na to czy będę za to krytykowana! to ja się będę smażyła w piekle a nie Ty! Łatwo jest kogoś oceniać. mnie nie obchodzą opinie innych! może komuś brakuje odwagi na życie po swojemu! rodzice czy kościół wpajają nam zasady,których przestrzeganie zależy tylko od nas!może o tym nie wiesz, ale połowa zn tych tercjanek które chodzą co niedziele na mszę to najgorsze KU**Y, które w oczach społeczeństwa chcą się wybielić! życie jest tylko jedno, a co ma byc to będzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zdradzam i nie zostałam zdradzona (a przynajmniej nic o tym nie wiem ;) ), ale poczytałam sobie Wasze zwierzenia. Nie oceniam żadnej z Was, bo prawda jest taka, że żeby to robic, samemu trzeba byc w podobej sytuacji - teoretycznie można wszystko, w praktyce, w życiu to nie taka prosta sprawa ale nie o tym chiałam - często piszecie, że macie 30 lat, po 30 - ce i nie ma sensu zaczynac od nowa, nie macie szans ... :) Przerażające to dla mnie jest :) Przeciez 30-letnie kobiety sa piękne, bardzo świadome tego, czego oczekuja, silniejsze emocjonalnie, a przez to bardzo atrakcyjne. Uważam, że to piekny wiek dla kobiety i apogeum seksualności - zarówno pod względem potrzeb, jak i możliwości i umiejętnosci :) sama mam 30 lat i wiem, że gdyby mi się sypnęło małżeństwo (choć na szczęście nic na to nie wskazuje), na pewno ułożyłabym sobie życie i nie miałabym żadnego problemu znaleźć faceta (pytanie tylko, czy bym chciała na stałe ;) ) no więc tyle chciałam napisac - 30-ki sa piękne i bardzo interesujące :) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
''rodzice czy kościół wpajają nam zasady,których przestrzeganie zależy tylko od nas!może o tym nie wiesz, ale połowa zn tych tercjanek które chodzą co niedziele na mszę to najgorsze KU**Y, które w oczach społeczeństwa chcą się wybielić! życie jest tylko jedno, a co ma byc to będzie! '' Ja nie chodze do kosciola, jak zaczelam samodzielnie myslec o moim przyszlym zyciu, to wiedzialam, ze bede je prowadzoc tak jak ja chce, a nie taki jak inni sobie tego zycza. I zajebiscie na tym wyszlam. Wasze problemy sa proste,. za szybko wychodziocie za maz, za szybko rodzicie dzieci, zyjecie tak jak ''powinnysycie'' bo ktos wam tak kaze... A potem placz i zgrzytanie zebow, i szukanie wymowek na dziwkarstwo. Jezeli szanujesz sieiebie to najpierw konczysz jeden zwiazek, a potem zaczynasz cos innego. Ale do tego trzeba miec troche pod kopula i miec troche szacunko do symych siebie. a tego wam niestety brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carla_37
"moze Twoj maz mialby potrzebe doweidziec sie ze jego zona puszcza go kantem, i jeszcze ejst z tego dumna" Na pewno nie byłby zadowolony, więc niech lepiej nie wie i żyje w szczęściu. Nie ma też co rozwalać trwałego małżeństwa i robić krzywdy dzieciom. Tego że jest kiepski w łóżku nie przeskoczę. Rozstawać się też nie chcę, bo poza łóżkiem nieźle się dogadujemy. Świat nie jest doskonały, nic nie poradzę. Teraz wszyscy są zadowoleni - on też z tego czerpie korzyści, bo mniej się kłócimy, bo nie mam do niego już o to pretensji, a staram się na innych polach jakoś mu tą niewierność zrekompensować. Poza tym to nie jest nagminne, tylko rzadkie, od czasu do czasu. Wkrótce tez wejdę w wiek w którym dla mężczyzn przestanę być w ogóle obiektem seksualnych westchnień, więc wszystko przeminie. Będzie za to co wspominać na emeryturze. W kościelne patrialchalne strachy nie wierzę, bo ich judaistyczna moralność jest wymyślona przez mężczyzn by rządzić kobietami. Życie mamy jedno i drugiej szansy nie będzie. Każdy ma z życia tyle ile sam sobie weźmie. Głupotą byłoby np. nie mieć radości z seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejj no
wiecie co nie rozumiem.. jesli zdradzacie swojego partnera to po z nim jestescie? przeciez to bez sensu. bądźcie singielkami i wtedy uprawiajcie seks z kim macie ochote, ale zwiazek chyba do czegos zobowiązuje? płaczecie gdy faceci was zdradzaja, a same to co? jak facet ma byc wierny kobiecie, skoro ona go zdradza ? czy zwiazek taki ma sens? no wedlug mnie najmniejszego. jeslli sie kocha , to wiernosc nie jest zadnym wyczynem, a jelsi sie nie kocha to po co byc w zwiazku w ogóle? nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carla_37
Próbowaliśmy różności. Nie będe się rozwodzić. Tłumaczyłam mu, ale jak grochem o ścianę. Do seksuologa nie chciał chodzić. Książek proponowanych nie chciał czytać. Lata prób. On tego nie czuje, tak jak niektórzy nie mają słuchu muzycznego - trudno byłoby ich nauczyć grać. Faktycznie byłam już przekonana że to u mnie coś nie tak. Ale okazało sie że bywają tacy, co czują. Bez tłumaczenia. Za to mąż ma mnóstwo innych zalet i ja je doceniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carla_37
"jesli zdradzacie swojego partnera to po z nim jestescie?" "jeslli sie kocha , to wiernosc nie jest zadnym wyczynem, a jelsi sie nie kocha to po co byc w zwiazku w ogóle? nie rozumiem" To nie jest zerojedynkowy układ. Albo wszystko, albo nic. Życie jest bardziej skomplikowane. Można mieć podobny styl życia, podobne poglądy, lubić podobne rzeczy, mieć wspólną historię, wspólne dzieci i wspólne kredyty, ale nie dogadywać się w łóżku. Jest idealnie na 90%, a nie układa się w 10%. Nie ma wcale gwarancji, że ktoś inny, świetny w łóżku, byłby też świetny w pozostałych rzeczach. Mogło by być tak że byłby świetny w łóżku bilans byłby gorszy - powiedzmy byłoby dobrze w łózku i paru innych rzeczach (powiedzmy 30%) i kiepsko w pozostałych (70%), więc ogólnie byłoby gorzej. Nie ma żadnej gwarancji że byłoby lepiej. Poza tym pozostają jeszcze koszty rozwalenia obecnego związku. Wspólna historia, wspólny majątek, uczucia dzieci, wspólne plany... Poza tym za te 10 czy 15 lat seks już nie będzie ważny i te 90% rozrośnie się do 99%. Każdy chce z życia jak najwięcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meganka26a
JellyBell Ja też prowadze swoje zycie jak chcę! nie jestem jakąś gówniarą po gimnazją, która nie myśli o życiu! nie uważam żebym miała jakis problem i nie uważam się za dziwkę! Nie szukam wymówek, lubie sex i tyle! moje życie to moja sprawa może tobie się to nie podoba ale przestrzegam własnych reguł i szanuje siebie! Nie bądź taka przemądrzała i nie oceniaj innych!!!! lepiej wejdź na temat w którym bardziej sie wykażesz: Jak być kochającą żoną/partnerką? lub Co dziś zrobić na obiad żeby uszczęśliwić swojego mężczyznę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz, Ty to sobie tak tlumaczysz i szukasz jak najlpeszych usprawiedliwien, a prawda jest taka, ze jezeli masz szacunek do samej siebie, i do faceta z ktorym zyjesz to go nie zdradzasz i nie oszukujesz. Mam nadzieje, ze Twoje dzieci kiedys sie dowiedza jak robilas w konia ich ojca, i ze uzyjesz wtedy takich samych wytlumaczen jak na kafe :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megaZdzira
W moim przypadku chciała bym żeby dzieci były jak najstarsze. W pewnym trudnym wieku, tego typu trauma może przynieść większe kłopoty. Ja od dawna marzę o oddzielnym życiu, i to niekoniecznie z moim aktualnym kochankiem. A to, ze on mnie chce to oddzielna sprawa. Daję sobie jeszcze rok lub dwa a potem odchodzę. Jeżeli w ciągu tego czasu moje sprawki wyjdą na jaw, to poniosę stosowne konsekwencje. Wyjdę z domu tak jak stoję, w jak najkrótszym czasie. Jestem na to przygotowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejj no
Carla to sensowne co mowisz, i rozumiem Twoj punkt widzenia ;) ale moim zdaniem istnieja jeszcze inna wazne rzeczy, np kiedy bedziecie mieli juz te 50 pare lat albo i wiecej i bedziesz nadal zyla ze swoim mezem ktorego zdradzalas, tamtego faceta ktory sluzyl wylacznie do seksu nie bedziesz juz potrzebowala, i co tak spokojnie spojrzysz w oczy swojemu mezowi bez zadnych wyrzutow sumienia? do konca zycia bedziesz przy nim ze swiadomoscia ze wielokrotnie go zdradzilas? moim zdaniem istnieja pewne normy moralne, trzeba siebie uszczesliwiac - owszem, ale nie kosztem innych... rozumiem jesli i by maz zdradzal ale np sa dzieci i z jakiegos wzgledu nie chce sie tego opuscic, ale jesli maz jest np uczciwy? to tego juz nie rozumiem, bo seks jest wazny, ale jest mnostwo rzeczy dla ludzi potrzebnych takich jak milosc, prawdziwe uczucia , bezpiecznstwo. a poza tym powinno zdecydowac sie o tym juz o wiele wczesniej, poki jeszcze nie wyszlo sie za mąż... wiadomo ze najpierw trzeba sprawdzic co sie bierze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość floreciita
Sama jestem panna, ale dla mnie małżeństwo to rodzina, wspólne dzieci,wspólne decyzje,potrzeby,miłość,bezpieczeństwo,wsparcie,głęboka więź,wspólni znajomi,wzloty i upadki-dzielone razem,wreszcie stabilizacja i dozgonne uczucie i szacunek oraz tolerancja.....ale niestety w obecnych czasach rzadko dożywamy razem starości..słabość..brak walki..i tyle pokus. Zaden ślub nie uchroni przed rozpadem uczuciowym dwojga ludzi, jeśli ten nastąpi a trafia się w każdej opcji związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×