Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość uhygikjhnokjl

facet mnie chyba olewa.

Polecane posty

Gość uhygikjhnokjl

nie widujemy się codziennie, a chodzi o to, że nie jesteśmy w ogóle w kontakcie pomiędzy naszymi spotkaniami. mogłabym go zalewać smsami, czy telefonami, ale jego to nie obchodzi, on nie odbierze, nie odpisze. oczywiście tak nie robię, bo uważam że to mężczyzna powinien zabiegać o kobietę, a nie odwrotnie. pisze/dzwoni do mnie tylko jeśli ma jakąś sprawę, z reguły jeśli coś zrobię źle czy czegoś w ogóle nie zrobię. wychodzą z tego później kłótnie. jakiś czas temu miałam imieniny, przyszedł do mnie do domu wieczorem 2 dni po nich, przyniósł mi kwiaty, jakiś upominek i złożył życzenia. po ok 2-3 minutach wyszedł, powiedział, że kolega czeka na niego w samochodzie i że tylko właściwie wpadł by mi to dać. jakąś godzinę później napisał mi smsa z pretensjami, że się nie ucieszyłam i dlaczego jestem na niego zła. on kupuje mi kwiaty, a ja się wnerwiam. wolałabym żeby chociaż dał znak życia raz na jakiś czas zamiast przywozić mi upominki, zupełnie nieszczere. problem pewnie błahy, ale mnei to męczy i chciałam się wyżalić. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie będziecie razem, zobaczysz. Ale przekonasz się sama. Obstawiam, że już rozgląda się za inną albo ją ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhygikjhnokjl
raczej nie ma innej. po prostu ma mnie gdzieś. mimo tego, że nie mam stuprocentowej pewności, wydaje mi się że innej nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olewa cie więc albo ma inną albo chce mieć. Jesteś pewna że mu nie nadskakujesz? że sie nie łasisz, nie jesteś natrętna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łukasz21z
mi też stał sie rzecz straszna. poszlem wczoraj do sklepu kolo domu cioci mojego kolegi brata po chleb, sok, parówki, wędlinę, 2 banany i 4 brzostwinie. jak szłem tam, zaatakował mnie pakudny, wielki jamniczor. rozszarpał mi nogawkę i powiedział że jak tam przyjde jeszcze raz odgryzie mi nogę. no i poszłem szybko dalej i jak już byłem w tym sklepie koło domu cioci mojego kolegi brata po chleb, sok, parówki, wędlinę, 2 banany i 4 brzostwinie, okazało się że nie mają brzoskwiń. i co ja teraz zrobię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhygikjhnokjl
nie, nie jestem natrętna, nie łaszę się. nie zalewam go smsami, nie staram się na siłę prowadzić z nim rozmów. ale jeśli np. napiszę coś z rana, to on nie odpisuje, nic, zero. już przyzwyczaiłam się do tego, kiedyś mnie to drażniło i miałam mu to za złe, teraz kiedy jest mi to niemal obojętne nic na ten temat nie mówię i jest jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×