Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość alone in the dark in innerspac

Nie widzę sensu aby żyć, zacznę modlić się o śmierć, nic dobrego mnie nie czeka

Polecane posty

Gość alone in the dark in innerspac

Choć nie mam jeszcze 30 lat to wiem, że moje życie jest już stracone. Straciłem najlepsze lata swojego życia, jestem nikim. Nikomu nigdy na mnie nie zależało. Nie wiem jak to jest poczuć bliskość drugiej osoby, uczucie że komuś zależy. Moje życie to jedna wielka pustka, pusta książka, która nigdy nie będzie mieć treści. Już dawno przestałem wierzyć, że coś zmieni się w moim życiu, że komuś będzie zależeć, że po prostu jestem. Żyję z dnia na dzień. Mam tylko jedno marzenie. Jeśli bóg naprawdę istnieje to niech sprawi jak najszybciej, abym zasnął i już więcej się nie obudził, bo i tak nikt nie zauważy, że mnie nie ma. Nikt nigdy nie kochał mnie i wiem, że zawsze będę sam. Naprawdę nie chce mi się żyć, bo nie mam dla kogo. Nawet dla siebie nie chce mi się żyć, bo nie lubię siebie. Nienawidzę siebie za to kim jestem. Nienawidzę siebie za to, że zmarnowałem sobie życie. Jestem żałosnym facetem, cholernie nieśmiałym, bojącym się ludzi, z fobią społeczną itd. Nie będę pisał więcej, bo to nie ma sensu. Chciałbym zasnąć i już się nigdy nie obudzić albo zginąć w jakimś wypadku. Strasznie męczę się ze sobą, a śmierć byłaby dla mnie wybawieniem. Już dawno straciłem wiarę we wszystko. Nie chodzę od dawna do kościoła, ale chyba zacznę modlić się o śmierć. Śmierć to najlepsza rzecz jaka może mnie jeszcze w życiu spotkać, bo nic dobrego mnie już nie spotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 10010..
Ej!!!!! Co się stało????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiemtak
no to pierwszy krok ku dobremu uczyniłeś( przestałeś chodzić do kościoła) teraz zrób drugi isprubój znaleźć w sobie pozytywne cechy, skoro potraciłeś jakieś szanse tzn że je miałeśa to z kolei znaczy że nie jest aż tak źle:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nie bedziesz wiedzial czy Twoje zycie jest stracone ,bo nie wiesz jaka jest Twoja przyszlosc i co cie czeka,nigdy nie patrzymy wstecz ,bo tam juz nic nie mozna zmienic ,wrocic,cofnac ,pustke mozna wypelnic ,siedzac na necie wypisujac te teksty kjednak masz kontakt z ludzmi wiec nie jest tak zle,najprosciej sie jest uzalac nad soba ,a moze tak w druga strone?:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alone in the dark in innerspac
Mojego życia nigdy nie było i nigdy nie będzie. Nigdy nie miałem kolegów, nigdy nie miałem dziewczyny, nigdy nie byłem randce,nigdy nie odezwałem się do dziewczyny która mi się podobała etc. Moje życie to jedno wielkie nigdy. Dla mnie jest już za późno. Obawiam się że moje wyobcowanie, lęki spowodują, że w końcu się zabiję. Najgorzej się czuję gdy patrzę na szczęśliwych ludzi, na pary zakochanych ludzi. Wtedy od środka rozrywa mnie tak wielki ból i smutek, że nawet sobie tego nie wyobrażacie. Tego nie da się opisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cswef
skup się wiec na sobie, na innych rzeczach niż związki, znajź zainteresowania, świat naprawdę jest ciekawy pary którym tak zazdroscisz sporo pewnie się rozstanie i będzie też cierpieć, ludzie są zawsze samotni, nawet w związkach, nawet w udanych z zewnątrz wszystko wygląda tak wspaniale, a zakochanie to stan który szybko mija, a ludzie często to mylą z miłościa i dopiero potem cierpią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cswef
"Wtedy od środka rozrywa mnie tak wielki ból i smutek, że nawet sobie tego nie wyobrażacie. Tego nie da się opisać" widzisz, większość ludzi jednak sobie wyobraża, bo również doświadczyło wiele bólu. Ale to nic złego, bym powiedziała nawet, że uszlachetnia. Pierwszym krokiem do szczęcia jest uświadomienie sobie że nie jest się w centrum wszechświata. Nie mówię tego złośliwie. Spróbuj przez tydzień nie skupiać się na swoich problemach, zainteresuj się czymś. Ludźmi także. To najprostsza droga by poznać kogoś. Ludzie lubią kiedy się ich uważnie słucha i po prostu jest, nie trzeba nic specjalnego robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wfejhwkjfrekwjfrekwjew
najchetniej powiedzialam bym ci przestan wreszcie patrzec na innych i zacznij kur wa zyc pos wojemu.mowie ci jestes wielkki!!!!!!!! tylko,ze sama w to nie wierze,ani w siebie,ani w nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozczaruję Cię jak inni
tutaj, nie wymodlisz sobie śmierci,też kiedyś dziennie zasypiając modliłam się o to żebym się nie obudziła,i nic..., myślę że przyjdzie ten dzień kiedy zmieni się Twoje życie ,musisz czekać,głowa do góry,nie widziałam sensu życia,dziś nie widzę sensu czemu miało niby mnie tu nie być :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paweł Sel
Wiesz,szkoda mi Ciebie,ja mam podobnie jak Ty,samotność,nikt nigdy mnie nie kochał.Cholerny swiat pełen ludzi ktorzy nie mają w sobie za grosz miłości.Te wszystkie negatywne emocje- lęk,zniechęcenie,smutek sa wynikiem braku miłości.Nic Ci nie podradze,wiem tylo ze Jezus cierpiał,był samotny,wyszydzony i odrzucony przez ludzi.Jes5t tylko jedna rada na to-milczenie i godzenie sie na los,wiem ze to jest zycie z ciągłą tęsknotą ale cóz na to poradzić???miliony ludzi cierpi z powodu braku miłosci.Jestem z Tobą bracie,nie poddawaj sie bo ja tak samo jak Ty cierpię.Niech Bog ma Cie w swojej opiece :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eaj
Eh. Ja rozumiem co czujesz,ale życie nie jest proste. Nigdy nie było i nie będzie. Zmarnowałeś najpiękniejsze lata w swoim życiu? To może pora to w końcu nadrobić. Piszesze,że masz fobie społeczną,więc ja bym Ci radziła najpierw zapisać się na jakąś terapię. Zapisz się do psychologa. Jeżeli masz jakieś pasje to może jakies studia? Tam poznasz innych ludzi,może nawet spotkasz miłość. A tak w ogóle to na Twoim miejscu zaczęłabym się modlić,bo Bóg może zmienić całe Twoje życie. Nie poddawaj się,ja jestem z Tobą i trzymam kciuki ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najwiekszy problem u niesmialych ludzi - wiem to z autopsji - jest to, ze zbyt nio analizują wszytsko! doslownie wszytsko a zwlaszcza siebie i zachowanie innych w stosunku do siebie. przez to zycie wydaje sie tak cholernie cięzkie i tak bardzo boli. czesto zadajesz sobie pytanie - dlaczego ja jestem tak inny? dlaczego inni potrafia cieszyc sie zyciem? dlaczego innych zycie jest takie wartosciowe? dlatego, ze oni nie analizuja swego zycia az do tego stopnia, kazdej swej emocji itd, po prostu idą pewnym schematem. trzeba tak i tak robic, tak sie zachowywac, to mowic, i takie etapy w zyciu zaliczyc bo jak nie to jest a - nudno, b - ludzie beda krzywo patrzec. ale skad masz gwarancje ze to jest jedyne dobre mozliwe przejscie przez zycie? jest tylko jeden sposob? ja mysle ze nawet samotna osoba, niesmiala i wrazliwa moze byc zadowolona z zycia. przeciez nie zycjesz dla innych . tylko dla siebie,. to ty decydujesz jaki ksztlat ma twoje zycie. nie musi byc pod szablon. co maja powiedziec chorzy ludzie, kalecy itd? wielu z nich nawet będąc chorymi i nie majac mozliwosci zakochiwac sie itd tez cenią swe życie, bo innego nie dostaną.. a co powiesz np na zycie ludzi ktorzy dobrowolnie zrezygnowali z materialnych dóbr i spedzjaa swoje zycie na medytacjach w odosobnieniu.. np w indiach pelno jest takich ludzi, tam ludzie niby ten sam gatunek a jednak inne podejscie do zycia i ludzie szanuja np samotnikow ktorzy poszukują duchowego rozwoju i nie korzytsaja z materialnego zycia. tu w naszej cywilizacji patrzy sie na takich jak na najwiekszych dziwakow.. chodzi mi glownie o to, ze skoro jest sie bardzo niesmialym to ma sie trudniej niz inni ale jest sie tez bardziej wrazliwym i widzi i czuje wiecej niz przecietny czlowiek. ja uwazam to za swoj maly dar, i korzystam z niego, nawet żal mi ludzi ktorzy maja tak malo wrazliwosci z sobie ze muszą non stop robic szum wokol siebie, szukac uwagi innych zeby w ogole czuc ze zyją. masz prawo byc inny, spokojniejszy i cichy bo taki sie urodziles i takim masz prawo żyć. życie to nie szablon, rodzimy sie wolni i nie musimy robic tego wszytskiego coo inni. zaloze sie ze gdyby wszyscy wokol ciebie tez byli tacy jak ty i nikt by nie wiem.. nie szalal na imporezach, nie zaliczal setki lasek w miesiac itd nie czulbys sie gorszy a wrecz czulbys sie szczesliwy. wiec pewnie twoja fruystracja zyciem polega na tym ze czujesz ze nie pasujesz w szablon. a ja ci powiem ze im dluzej zyje na swiecie tym bardziej widze jak zycie jest bezsensowne tak naprawde, i jakduzo bezmyslnosci, cierpienia i bólu, strachu, nienawisci jest wokól w ludziach i między nimi.. dlatego nauczylam sie ze mam swój wlasny dzien, swoje wlasne godziny i nikt za mnie ich nie przezyje, kazdego dnia mam ich coraz mniej i nie mam zamiaru marnowac je na zamartwianie sie czego to w zyciu nie zrobilam, co mnie ominelo.. jezeli ominelo to znaczy ze moze wlasnie musialo ominac i niewiele moglam zrobic by tego uniknąc. nie moge zalowac wiec tego co nie moglo byc zmienione. akceptuje to, ciesze sie tym ze np dobrze sie czuje, ze cos fajnego udalo mi sie zrobic, ze dzis slonce swiecilo, ze mam ladny widok z balkonu, ze powietrze tak dobrze czuje sie wplucach.. poszukaj rownowagi w sobie, moze idz na terapię, zaakacpetuj siebie, poszukaj w czym moglbys sie zrealizowac co moglbys robic by wykorzytsac olbzymie poklady wrazliwosci i samoswaidomosci.. nie marnuj tego, to jak widzisz swiat okiem wrazliwej i spokojnej osoby jest cenne , jest darem ktorego wiekszosc nawet nie jest w stanie pojac. czyż to nie piękne? nsorki ze tak chaotycznie ale troche szlag mnie trafia ze wrazliwi, dobrzy ludzie czuja sie gorsi tylko dlatego ze uwazaja ze inni są lepsi od nich, ze nie podazaja schematemżycia większosci ludzi, ze boją się tych ktorzy mają ich gleboko w d.upie. bo tak jest - ty sie kogos boisz a ten ktos ma cie w d.upie. czyz to nie żalosne? ja tez nie jestem zbyt odwazna.. ale juz dawno przestalam czuc sie gorsza, wszytsko co dobre moze sie wydarzyc w kazdej chwili a moze nigdy, nigdy nie wiesz kiedy wyzdrowiejesz i nauczysz sie zyc z satysfakcją dla samego zycia.. wiec nie mysl o smierci, jeszcze zdążysz pognić w tym swoim smierdzącym grobie. lepiej zastanow sie jak pokochac siebie, wybaczyc sobie to wsyztsko czego i tak nigdy nie mogles zrobic inaczej , poszukac fachowej pomocy i wsparcia i wreszcie przezyc w zgodzie z sobą reszte zycia. czas leci szybko i nawet sie nie ogarniesz a zostaniesz prawdizwym filozofem. pozdr. 3m sie , mam nadzieje ze cos zrozumiales z tej mojej zawilej gadki ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×