ciąża z zajętym facetem

wiem, ze to bardzo zle o mnie swiadczy, ale zaszlam w ciaze z zajetym facetem. Spotykamy sie od kilku lat, obiecywal mi zlote gory, ze bedziemy razem itp. Teraz jedyne co mam, to malenstwo pod sercem. Ciesze sie w sumie, bo moze to cos zmieni miedzy nami, ale boje sie ze nie bedzie chcial sie przyznac do dziecka... jezeli tak bedzie, to planuje od razu badania po porodzie. zwlekam z poinformowanie go, bo nie wiem jak to zrobic i boje sie jego reakcji... co jezeli bedzie kazal mi usunac?

A o nim jak to świadczy? Oboje jesteście za ciążę odpowiedzialni, po co to samobiczowanie?

nie zachowuj sie jak nastolatka

Ciesze sie w sumie, bo moze to cos zmieni miedzy nami Oczywiście że zmieni - zostawi Cię teraz na dobre :O

"co jezeli bedzie kazal mi usunac? " A ty za przeproszeniem mózgu swojego nie masz i nie wiedziałabyś, co masz zrobić?

kurcze... na sama mysl o tej rozmowie poca mi sie rece. strasznie sie boje jego reakcji. reszty sie nie boje, bo wiem ze sobie poradze :).

mhm

jakis tam mozg mam... wiadomo, ze zrobie tak jak ja chce, tylko nie wyobrazam sobie tego uslyszec ;/.

On ma żonę czy dziewczyne?

Heh, no ale proste, że jak jesteś z nim w ciązy, to może być to dla niego aż tak niewygodna sytuacja, że tak ci powie: "usuń dziecko". Rozumiem, że to nic miłego. A na pewno jesteś w ciązy? Byłaś u gina?

A przyjemnie jest być "tą drugą"? Są jakieś zalety?

tak, bylam. on ma 'narzeczona', z ktora mieszka. oczywiscie, ze nie jest przyjemnie, ale zakochalam sie jak nastolata... o matko, jakie to glupie! wolalam go miec chociaz w ten sposob niz wcale. nie wiem czy o jest spowodowane hustawkami nastrojow czy szokiem, ale raz mysle, ze tylko go poinformuje i niech spada - nawet jezeli bedzie chcial cos dzialac w tej sytuacji, a drugim razem, ze jezeli mi powie, ze go o nie obchodzi, to pojde do jego rodzicow, oni zawsze chcieli widziec mnie w swojej rodzinie (wiem, ze to dziwnie brzmi i bedzie wygladalo na skarzenie), ale w koncu o nasza wspolna 'robota' i swiadomosc, ze bede miala dodatkowo kogos, kto mi pomoze dziala na mnie kojaco. sama nie wiem...

złapałas go na dziecko i tyle.. nie liczyłabym zbytnio na tego faceta , jak najszybciej mu powiedz o ciąży

nie zrobilam tego specjalnie... ale przeciez teraz nie zabije sie z tego powodu.

Hej autorko, dopóki on jest ze swoją "narzeczoną" to masz szanse być z nim teraz na stałe. Nie rezygnuj z niego i absolutnie przed nikim nie ukrywaj że z nim jestes w ciąży. On za to dziecko jest odpowiedzialny w takim samym stopniu jak i Ty. Nie pozwól mu uciec od swojej odpowiedzialności.

"swiadomosc, ze bede miala dodatkowo kogos, kto mi pomoze dziala na mnie kojaco." No żebyś się nie zdziwiła...

dzieki dziewczyny... nastawie sie dzis na to i jutro mu powiem. nie oczekuje radosci, ale mam nadzieje ze nie bede plakac ;/

Tak czy siak, to teraz pod górkę mają co najmniej 3 osoby. Ech, no ładnie się wpakowaliście :O

powiedz mu jak najszybciej o tym. przynajmniej bedziesz wiedziala na czym stoisz i czy mozesz dalej na niego liczyc.

Ciesze sie w sumie, bo moze to cos zmieni miedzy nami, hmm ,

Podejrzewam, że facet zrobi wieeelkie oczy.

jeszcze jak , to sie zdziwi , mam wrazenie , że autorka tak jakby celowo zaszła z nim w ciąze .. kobiety są dobre w te klocki , jak chcą to wmanewrują faceta w dziecko;-)

No już bez przesady... Biedny, nie wiedział, że seks = ciąża? Ale wiem, o co chodzi. Faceci tak samo potrafią "złapać na dziecko".

pewnie wiedział;-) a co do łapania na dziecko no to mój mąż.. to zrobił;-)

"zaszlam w ciaze z zajetym facetem" czy był zajęty od "zajścia"? Czemu się nie zabezpieczył? "moze to cos zmieni miedzy nami" - bezapelacyjnie. On myslał, że to Ty..... Ty nie myslałaś...... Teraz oboje zaczniecie mysleć. Szkoda, że tak późno.

najlepsze jest to, ze mialam dni nieplodne i zabezpieczalismy sie (prezerwatywa). w zyciu bym nie zrobila tego specjalnie, zostal mi ostatni rok studiow, wiec nie komplikowalabym sobie zycia celowo. ale czuje moc, wiem ze dam rade... chce i musze. tylko ciekawe jak dlugo utrzyma sie moja wiara w to wszystko. pewnie do jutra...

"jedyne co mam, to malenstwo pod sercem" a szkoda cośkolwiek w rozumku by się przydało ale jeżeli cały rozumek był między nogami

Wiara ci się utrzyma tyle, ile będziesz chciała, a nie tyle, ile ci facet zafunduje. Nie zazdroszczę nikomu z waszej trójki, a wcale się nie zdziwię, jak zostawi cię z tym wszystkim samą. Skoro zaszłaś w ciążę, to miałaś dni płodne :D Pytałam cię: czy na pewno jesteś w ciąży?

"najlepsze jest to, ze mialam dni nieplodne i zabezpieczalismy sie (prezerwatywa)" jeżeli najlepsze jest to, to WSPÓŁCZUJĘ

PIERDOLISZ, CHOCIAŻ DUPĄ NIE RUSZASZ. To jest najlepsze!!!!!