Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość czy mamy jeszcze

dobrego prezydenta???

Polecane posty

Gość czy mamy jeszcze

Bronisław Komorowski, w dniu uroczystej , patriotycznej pielgrzymki Rodzin Radia Maryja na Jasną Górę, wystosował kontrowersyjne przesłanie do uczestników obchodów kolejnej rocznicy „zbrodni Polaków w Jedwabnem (głównie do Żydów). Przypomniał, że urząd prezydenta RP od początku wspierał wspólny proces dążenia do uznania prawdy o Jedwabnem i czynił starania o przywrócenie właściwych relacji polsko-żydowskich wokół sprawy Jedwabnego. Podobnie jak Aleksander Kwaśniewski 10 lat temu, także dzisiaj, w 70. rocznicę zbrodni w Jedwabnem, Komorowski prosił Izrael o przebaczenie. Naród musi zrozumieć, że był także sprawcą (..) - Dziś Rzeczpospolita słyszy niesłabnący krzyk swoich obywateli () Jeszcze raz proszę o przebaczenie podkreślał. Kreujący się w zeszłorocznej kampanii wyborczej na statecznego katolika, konserwatystę, Komorowski dziś naśladuje postkomunistę Kwaśniewskiego paradującego w 2001 r. po pustych ulicach miasteczka Jedwabne (mieszkańcy ostentacyjnie zbojkotowali tamte uroczystości) w jarmułce. Wówczas wielu Polaków, także tych głosujących na „Olka„, miało mu za złe kajanie się w imieniu rodaków za zagadkowe spalenie Żydów w zamkniętej stodole. Komorowski nie odrobił tamtej lekcji. A może przeciwnie odrobił, ale wykalkulował, że dzięki takiemu gestowi (hołdowi) zyska dozgonną wdzięczność wpływowych środowisk żydowskich z „Gazetą na czele; chwilowa złość kilku milionów Polaczków, coraz mniej licznych środowisk kombatanckich, wreszcie Kościoła zostanie przykryta entuzjastyczną narracją wypływającą szerokim strumieniem z mainstream-owych mediów. Nie ma pełnej jasności, co do okoliczności wydarzeń w Jedwabnem. Nie tylko co do rzeczywistej liczby ofiar, ale przede wszystkim udziału Niemców w spaleniu Żydów. Wygląda na to, iż te rzeczy nie interesują Prezydenta RP, z wykształcenia historyka. Komorowski prosząc o wybaczenie za Jedwabne, świetnie wpisuje się w antypolską retorykę J. T. Grossa podsuwając mu kolejny argument. Prezydent spełnił wreszcie wyborcze zobowiązanie wobec „autorytetów pochodzenia żydowskiego środowisk, które za punkt honoru postawiły sobie zrzucenie współodpowiedzialności za holocaust na Polaków zapominając o tym, że sami, jako naród, nie mają czystego sumienia (zajmowali wysokie stanowiska w strukturach NKWD, które terroryzowało i mordowało polskich bohaterów i patriotów tylko za to, że mieli czelność walczyć o prawdziwe Wolną Polskę). Po wybuchu wojny 1939 r. wojska niemieckie 7 IX opanowały Jedwabne, jednakże na skutek paktu Ribbentrop Stalin (28 IX) tereny te przypadły Związkowi Sowieckiemu. Wszyscy mieszkańcy ziem wcielonych do ZSRS zostali uznani za obywateli sowieckich, zaś ludność polską poddano szczególnym represjom. Z Jedwabnego i okolicy wywieziono na Syberię kilkaset osób, w tym urzędników, policjantów, nauczycieli, działaczy politycznych, bogatszych chłopów. Z zachowanych przekazów wynika, że część ludności żydowskiej zachowywała się bardzo nieprzyjaźnie wobec Polaków. W relacjach czytamy: „Spisy wyborców odbywały się [tak] że pisali całą rodzinę jak starych tak i małoletnich (..) NKWD było w ruchu nie dano wprzód iść do kościoła, a zmuszano oddać wprzód głos (..). Naganiacze byli miejscowi żydzi i donosiciele, po ulicach chodziły patrole z karabinami, ludność pod taką groźbą była bierna (..) (Relacja Mariana Łojewskiego z Jedwabnego, Archiwum Hoovera, USA) W owym czasie NKWD zorganizowało operację w celu likwidacji polskiej partyzantki. 29 VI 1940 r. doszło do zaciętej walki, w której zginęło co najmniej 12 partyzantów (w tym dwie kobiety) oraz kilkudziesięciu Rosjan. W wyniku aresztowań w następnych tygodniach NKWD częściowo rozbiło siatkę konspiracyjną, nie zdołało jej jednak całkowicie unicestwić. Polscy konspiratorzy zlikwidowali m.in. Szewielowa, komendanta NKWD w Jedwabnem, Lejba Guzowskiego, współpracownika NKWD, dyrektora szkoły średniej w Jedwabnem oraz oficera NKWD, prowadzącego śledztwo przeciwko rodzinom poległych na Kobielnem. Miejscowa ludność posądzała Żydów o naprowadzenie NKWD na ośrodek polskiej konspiracji, na co brak jest dowodów. Według relacji Jana Czesława S. z Jedwabnego: „pamiętam, jak wywozili Polaków do transportu na Sybir; na każdej furmance siedział Żyd z karabinem. Matki, żony, dzieci klękały przed wozami, błagały o litość, pomoc. (Cyt. za: D. i A. Wroniszewscy, Aby żyć, „Kontakty 10 VII 1988 r.). Po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej 22 VI 1941 r. i wkroczeniu następnego dnia armii niemieckiej do Jedwabnego doszło tam do licznych samosądów na szczególnie gorliwych współpracownikach władzy sowieckiej. Znamienne, że mimo zachęt Niemców nie doszło jednak do szczególnie drastycznych wystąpień przeciwko ludności żydowskiej, spośród której najbardziej gorliwi kolaboranci władzy sowieckiej uciekli na wschód razem z Armią Czerwoną. Według ustaleń śledztwa IPN, 10 lipca 1941 roku w Jedwabnem grupa Polaków, z inspiracji Niemców, zamordowała ponad 300 swoich żydowskich sąsiadów. Polacy mieli wg. IPN „rolę decydującą w tej zbrodni, ale „można założyć, że inspiratorami byli Niemcy. Co najmniej 300 osób spalono żywcem w stodole, a co najmniej 40 innych zabito wcześniej w nieustalony sposób, gdy Żydów gromadzono na rynku. Śledztwo zostało umorzone, bo jak argumentował IPN nie znaleziono w jego toku innych żyjących sprawców tej zbrodni niż ci, którzy już za to odpowiedzieli przed sądem po II wojnie światowej. Nie znaleziono wystarczających dowodów na postawienie zarzutów innym osobom. Żeby już zakończyć temat, Jedwabne podlegało w owym czasie administracji niemieckiej, Polska nie miała żadnej możliwości obrony swoich żydowskich obywateli, zresztą, żadnych, polskich, białoruskich, ukraińskich, niemieckich, ormiańskich też nie. Ani rząd Polski na uchodźstwie nie nakazał pogromu, ani nie uczynił tego Delegat Rządu na Kraj, ani żadne lokalne oddziały AK, jeśli tam były. Zatem, jeśli pan prezydent Niemiec ma ochotę przepraszać za odpowiedzialną wtedy za Jedwabne III Rzeszę, to proszę bardzo. A i to za państwo niemieckie, nie za naród. Bo polskiego pochodzenia piłkarze niemieckiej ligi też raczej ognia pod stodołą nie podkładali. Ani mieszkający tam Turcy, czy Kurdowie. To znaczy, pewności nie ma, ale chyba raczej nie. A, gdyby tak Jedwabne należało dziś do Białorusi, tak, jak przecież w 1939 należało do Sowietów mocą traktatu Ribbentrop- Mołotow, to, kto miałby dziś przepraszać? Batko Łukaszenka chyba? Czy może nadal my? cytat z http://antykomor.pl/komorowski-blaga-zydow-o-przebaczenie-za-jedwabne/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×